Turcja swój wniosek o akcesję do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej złożyła w 1987 roku, kiedy jeszcze nikomu do głowy nie przychodziła możliwość przyjęcia do EWG państw ówczesnego bloku wschodniego. Były to zasadniczo inne uwarunkowania międzynarodowe i inne cele miały priorytety w dążeniach EWG. Jednak i wówczas występowały zasadnicze przeszkody w rozmowach akcesyjnych pomimo faktu, że rola i znaczenie Turcji w geopolityce i geostrategii europejskich wspólnot miało większe znaczenie niż obecnie. Turcja w międzynarodowym układzie ma zasadniczy cel uzyskania statusu regionalnego mocarstwa. Członkostwo w UE jest jej bardziej potrzebne do zdynamizowania swojego rozwoju i wzmocnienia swojej pozycji w środowisku państw muzułmańskich oraz do wsparcia rozwoju i pozycji państw tureckojęzycznych. Jako państwo ma duży potencjał demograficzny, ale jest on obarczony równie ogromnymi problemami. Aby dwa podmioty międzynarodowych stosunków mogły się połączyć to musi występować między nimi duża zgodność w celach, a w punktach rozbieżnych musi występować obopólna wola kompromisu, a w skrajnych przypadkach poświęcenia dla zrealizowania zasadniczych wspólnych celów. W tej dziedzinie Turcja jest wyjątkowo trudnym partnerem, czego dowód dała podczas wojny w Iraku, gdzie większość uczestników poniosło ogromne koszty, a Turcja zanim wyraziła zgodę na udział w niej - pomimo, że była do tego zobowiązana wcześniejszymi porozumieniami w ramach NATO – to bezwzględnie określiła cenę swojej pomocy i bezwzględnie ją wyegzekwowała. Takie doświadczenia stwarzają poważne problemy w negocjacjach. W związku ze zmianami jakie nastąpiły od momentu złożenia wniosku o przestąpieniu do EWG , a następnie otwarciu procesu kandydackiego Turcji w Unii Europejskiej nastąpiły zasadnicze zmiany – powiększyła się do 27 członków. Zmiany te oraz doświadczenia z nimi związane stawiają pod znakiem zapytania czy Unia Europejska obecnie jest w stanie przyjąć w swoje szeregi nowego członka o tak bardzo odmiennej kulturze i z tak dużą liczbą nie rozwiązanych problemów? Uważam, że UE obecnie nie jest przygotowana na akcesję Turcji. Wynika to przede wszystkim z faktu, że geopolityczne aspekty wciąż nie stanowią dla wielu państw członkowskich żadnego realnego wyznacznika procesu akcesyjnego. UE jest bowiem wciąż konstrukcją stroniącą od geopolityki, mimo faktu, iż na przykład negocjacji w bliskowschodnim procesie pokojowym nie da się prowadzić bez uwzględnienia tego czynnika. Dodatkowym zastrzeżeniem jest prawie zupełny brak nastawienia Turcji jako kandydata na kompromisy – czego ewidentnym dowodem jest brak stosownych ustępstw w kwestii cypryjskiej umożliwiających zjednoczenie tej wyspy jako jednolitego państwa z mniejszością narodową o prawnym zabezpieczeniu jej interesów. Zwycięstwo "jastrzębia" Dervisa Eroglu w wyborach prezydenckich w Tureckiej Republice Północnego Cypru stawia pod dużym znakiem zapytania szanse na sukces rozmów na temat zjednoczenia wyspy i w efekcie podważa szanse powodzenia procesu akcesyjnego Turcji. Groźba trwałego impasu tego procesu może jednak wymusić korektę polityki UE wobec Północnego Cypru i w konsekwencji przyczynić się do przyspieszenia tempa negocjacji Turcji. Kluczowe znaczenie ma wykorzystanie przez UE nowych kompetencji w sprawie polityki zagranicznej Parlamentu Europejskiego, które uzyskał on na mocy traktatu lizbońskiego. Proces akcesyjny Turcji i problem zjednoczenia Cypru są ze sobą ściśle powiązane. Utrzymanie status quo w kwestii cypryjskiej (podział wyspy i izolacja tureckiej części) już dzisiaj jest jedną z kluczowych przyczyn wolnego tempa negocjacji Turcji. W najbliższych latach może doprowadzić do ich trwałego impasu (problemy z otwarciem nowych rozdziałów). Ten scenariusz miałby negatywny wpływ na sytuację wewnętrzną w Turcji, będącej mocarstwem regionalnym, najważniejszym po Rosji sąsiadem UE i kluczowym członkiem NATO. Biorąc pod uwagę duże i systematycznie rosnące wpływy Turcji na Bliskim Wschodzie, obszarze postsowieckim i na Bałkanach Zachodnich, kryzys negocjacji utrudniłby realizację unijnej agendy w wymienionych regionach. Znacznie łatwej wprowadzić ją w życie we współpracy z Turcją, niż w przypadku jej, co najmniej chłodnej, obojętności. Trudniejsza byłaby także w tej sytuacji budowa Wspólnej Polityki Obronnej i Bezpieczeństwa (CSDP) oraz dywersyfikacja energetyczna (Turcja jako kraj tranzytowy). Kwestia cypryjska i jej związek z aspiracjami europejskimi Turcji dotyczy także wiarygodności UE na arenie międzynarodowej jako poważnego partnera wypełniającego swoje obietnice. W efekcie paradoksalnie pogorszenie perspektyw zjednoczenia wyspy po zwycięstwie Eroglu może przyczynić się do przyspieszenia procesu akcesyjnego Turcji, gdyż Unii może zależeć na uniknięciu faktycznego zamarcia procesu negocjacyjnego. Postęp negocjacji akcesyjnych może mieć pozytywny wpływ na rozmowy zjednoczeniowe na wyspie. Dotychczas mówiono, że droga Turcji do UE wiedzie poprzez zjednoczenie Cypru. Może okaże się, że jest na odwrót. Zjednoczenie wyspy zależy od postępu akcesyjnego Turcji. Zwiększenie współpracy Turcji z UE w polityce zagranicznej z pewnością pomogłoby uregulowanie problemu cypryjskiego. Zjednoczenie wyspy spowodowałoby bowiem przyspieszenie rozmów akcesyjnych. W tym wątku UE powinna indywidualnie włączyć Grecje w proces stabilizacji i powiązać go z problemem Macedonii. Aktywność polityczna Turcji na arenie międzynarodowej jest dziś niekwestionowanym i koniecznym do dostrzeżenia faktem. Obecność Turcji w Unii Europejskiej nie wymagałaby drastycznej zmiany unijnej wizji polityki zagranicznej UE. Unia już dzisiaj bowiem chce odgrywać pierwszoplanową rolę w mediacjach bliskowschodnich czy przyciągać na orbitę wpływów unijnych – poprzez Partnerstwo Wschodnie – państwa Kaukazu. Jednak Turcja nie posiada potencjału, który umożliwiłby Unii Europejskiej szybkie rozwiązanie problemów w regionach posiadających dla niej strategiczne znaczenie. Z drugiej strony należy zauważyć, że potencjał turecki jest na tyle duży i rosnący, że bliska współpraca Ankary i Brukseli znacznie zwiększyłaby szansę na realizację celów UE. Turcja jest bowiem w dużym stopniu języczkiem uwagi na „euroazjatyckich Bałkanach”, obejmujących Bałkany, Bliski Wschód, basen Morza Czarnego, Azję Centralną, Afganistan i Pakistan. Turcja jest krajem euroazjatyckim, a tożsamość jej obywateli nie może być postrzegana jedynie w kategoriach zachodnich czy wschodnich, ale jako pewna wartościowa wypadkowa. W tym kontekście Turcja, podobnie jak niegdyś kraje Europy Środkowo-Wschodniej, ma szansę wnieść wiele do UE stając się pewnego dnia pełnoprawnym członkiem wspólnoty. Jeżeli nie zostanie rozwinięta intensywna współpraca UE z Turcją, będzie postępować dalsze zacieśnienie przez Ankarę relacji z Rosją i Iranem. Ten scenariusz poważnie ograniczy możliwości UE odgrywania ważnej roli w tych częściach świata.
Ponadto już w 2005 roku ustanowiono unijną misję w Iraku (EUJUST LEX), której celem jest pomoc w budowaniu państwa prawnego. Tym samym geopolityczne wyzwania unijne znajdują się w najbliższym sąsiedztwie Turcji, czyniąc tym samym z Ankary kluczowego partnera, bez którego rzeczywisty sukces podjętych przez UE międzynarodowych politycznych zobowiązań będzie utrudniony. W związku z powyższym, w dłuższej perspektywie, turecka kandydatura będzie musiała zostać poważnie rozważona przez UE. Turcja wymaga dziś dużej uwagi i zainteresowania ze strony Zachodu, zwłaszcza być może państw Europy Środkowo-Wschodniej, które nie są postrzegane przez turecką opinię publiczną jako typowe „kraje zachodnie”, mają więc szansę łatwiej się z nią porozumieć. Od stopnia tego zainteresowania i dobrej woli Zachodu zależy w dużej mierze kierunek koniecznych jeszcze do przeprowadzenia w tym kraju reform. Proces akcesyjny z Turcją przebiegający w normalnym tempie mógłby być bardzo ważnym narzędziem sprzyjającym synchronizacji polityki zagranicznej Turcji i Unii, oraz neutralizacji negatywnych tendencji w przypadku tej pierwszej. Aktywność polityczna Turcji na arenie międzynarodowej musi być dziś również postrzegana jako symptom zachodzących w tym kraju pozytywnych zmian i pewnej dojrzałości obywateli i władz, którzy pragną brać udział w życiu politycznym i wpływać na zmieniający się porządek świata. Obecnie potencjał współpracy z Turcją nie jest adekwatnie przez Unię wykorzystany. Najostrzej te braki pokazuje zestawienie dużej skali tej współpracy na Bałkanach Zachodnich, z sytuacją w innych ważnych dla UE regionach świata, gdzie Bruksela jest słabiej obecna, zaś Ankara ma mocniejszą pozycję niż na Bałkanach Zachodnich. Wprawdzie Berlin i Paryż deklarują, że Turcja jest bardzo ważnym partnerem UE i współpraca z nią także w ramach CFSP powinna być priorytetem Brukseli, jednak idea odseparowania procesu negocjacyjnego Turcji od kwestii współpracy z nią w ramach CFSP jest nie realna. Możliwa jest oczywiście już dziś intensyfikacja tej współpracy, np. Turcja tak jak na Bałkanach Zachodnich mogłaby brać udział w innych częściach świata w misjach unijnych, jednak trwały impas procesu negocjacyjnego będzie miał nieuchronnie negatywny wpływ na współpracę turecko-unijną w wymiarze polityki zagranicznej. Pośrednictwo Turcji w kontaktach między Wschodem i Zachodem jest bez wątpienia ideą trafioną i wartą wspierania również ze strony Unii Europejskiej. Największym atutem Turcji w kontekście polityki energetycznej jest jej położenie i geograficzna bliskość państw posiadających 70% potwierdzonych zasobów ropy naftowej i gazu. Tym samym, w przypadku przystąpienia do UE, Turcja stałaby się jednym z najważniejszych „korytarzy energetycznych” wewnątrz Unii oraz z pewnością przyczyniłaby się do ustabilizowania tranzytu ropy naftowej i gazu z obszaru Azji Centralnej, w tym zwłaszcza z basenu Morza Kaspijskiego. Bruksela powinna ustanowić zasadę uczestnictwa przedstawiciela Turcji w roli obserwatora we wszystkich szczytach i posiedzeniach instytucji unijnych, podczas których tematem obrad są kwestie Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa (CFSP) dotyczące zachodniej Eurazji, Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Biorąc pod uwagę poprawiającą się jakość stosunków bilateralnych na linii Ankara-Teheran, członkostwo Turcji w UE przyczyniłoby się do wypracowania dla Brukseli lepszej politycznej pozycji przetargowej w pokojowych negocjacjach bliskowschodnich. UE powinna zaangażować się zdecydowanie w proces negocjacji turecko-greckich na Cyprze i przyczynić się do porozumienia stron. W przypadku dłuższego impasu w rozmowach na temat zjednoczenia wyspy UE powinna obiektywnie ustalić kto jest winien temu impasowi i w zależności od niniejszych ustaleń zawiesić negocjacje akcesyjne lub wyeliminowanie blokady przez Cypr sześciu rozdziałów negocjacyjnych. Jest to problem, który powinien bezwzględnie i trwale być rozwiązany przed akcesją.
Od rozpoczęcia negocjacji członkowskich w 2005 r. Turcja otworzyła jedynie 12 rozdziałów i zamknęła jedynie jeden. Dla porównania Chorwacja, która rozpoczęła negocjacje z UE równocześnie z Turcją- pomimo blokady Słowenii- zamknęła 17 rozdziałów i otworzyła prawie wszystkie. Problem cypryjski stworzył mechanizm błędnego koła w relacjach turecko-unijnych. W grudniu 2006 r. w odpowiedzi na nie rozszerzenie unii celnej przez Turcję na Cypr UE zamroziła 8 rozdziałów negocjacyjnych i wykluczyła możliwość zamknięcia kolejnych otwartych. W grudniu 2009 r. Cypr zapowiedział, że jeśli Turcja nie wypełni swoich zobowiązań to będzie blokował otwarcie sześciu kolejnych rozdziałów. Zamrożenie ośmiu rozdziałów, nieformalna blokada pięciu kolejnych przez Francję oraz nie przygotowanie w tym momencie Turcji do otwarcia kilku innych powodują, że proces negocjacyjny stanął pod dużym znakiem zapytania. Turcja nie otworzyła swoich portów morskich i lotniczych dla okrętów i samolotów cypryjskich, gdyż UE nie spełniła obietnicy- złożonej w 2004 r. - zniesienia embarga handlowego nałożonego na Turecką Republikę Północnego Cypru (KKTC). Jest to szantaż nie dopuszczalny w sytuacji gdy Turcja zabiega o członkostwo w UE. Ankara jako jedyne państwo uznaje KKTC i nie uznaje Republiki Cypru, członka UE – kolejny błąd. Zniesienie embarga miało nastąpić poprzez wprowadzenie w życie przez UE Rozporządzenie o Bezpośrednim Handlu z KKTC. Komisja Europejska uznała, że Rada Unii Europejskiej jak w przypadku innych umów handlowych powinna podjąć decyzję w sprawie Rozporządzenia kwalifikowaną większością. Jednak, Służba Prawna Rady Unii Europejskiej poparła stanowisko Cypru, który powołując się na Protokół o Umowie Celnej z Turcją twierdzi, że w tym przypadku decyzja powinna zostać podjęta jednogłośnie. W efekcie przez 6 lat Rada Unii Europejskiej nie poddała pod głosowanie Rozporządzenia.
Kluczem do członkostwa Turcji w UE jest zgoda tandemu francusko-niemieckiego na akcesję. To bowiem od tych dwóch państw, należących do ścisłego jądra UE, zależy dalszy los kandydatury tureckiej. 10 maja 2009 roku zarówno kanclerz Angela Merkel, jak i prezydent Nicolas Sarkozy ponownie opowiedzieli się za koncepcją „uprzywilejowanego partnerstwa” dla Ankary i odrzucili możliwość wstąpienia Turcji do UE.
Podczas posiedzenia Rady Europejskiej jej członkowie powinni „przekonać” Francję powołując się na zobowiązania podjęte przez UE w momencie rozpoczęcia rozmów akcesyjnych z Turcją do przerwania blokady otwarcia pięciu rozdziałów negocjacyjnych. Jak najszybciej powinny zostać otwarte rozdziały negocjacyjne Polityka Zagraniczna, Bezpieczeństwo i Obronność oraz Energetyka. Obie strony powinny stworzyć platformę pomiędzy NGOs tureckimi, unijnymi i miejscowymi, ambasadami Turcji i przedstawicielstwami zagranicznymi UE i zintensyfikować współpracę między nimi w terenie. Turcja i UE powinny stworzyć mechanizm synchronizacji stanowisk w organizacjach, gdzie są obserwatorami lub członkami. Dodatkowo Komisja Europejska ma zastrzeżenia w stosunku do Turcji z powodu niedostatecznej ochrony praw człowieka. Kwestia kurdyjska jest jedną z kluczowych spraw w kontekście aspiracji Turcji do członkostwa w Unii Europejskiej. Z problemem ułożenia stosunków z tą mniejszością związany jest szereg czynników stanowiący dla wielu barierę przed turecką akcesją. Wiele problemów ekonomicznych, społecznych i politycznych, jak bieda, patriarchalizm, konserwatyzm, fundamentalizm religijny, łamanie praw człowieka i pozycja armii z „siłami bezpieczeństwa”, jest bardzo widoczna na tle omawianego w tym to punkcie sporu.
Warunkiem koniecznym przyjęcia Turcji do UE, jest zgoda parlamentów wszystkich państw członkowskich. W tym kontekście ważny jest stosunek społeczeństw poszczególnych państw do akcesji, bowiem nie ulega wątpliwości, że decyzja największych partii politycznych w różnych krajach będzie często wypadkową poglądów obywateli. Większość obywateli UE, szczególnie w krajach gdzie Turcy stanowią liczne mniejszości narodowe, jest przeciwna tureckiej akcesji. Istnieje też grupa państw stojących na stanowisku, że na jakiś czas proces poszerzania jej struktury powinien ulec wyhamowaniu (Luksemburg, Finlandia, Austria, Belgia). Przychylnie z kolei nastawione są nowe państwa członkowskie UE: Rumunia i Bułgaria, choć z drugiej strony istnieją (podobnie jak w przypadku poprzednio przyjętej dziesiątki) obawy związane z nowym podziałem środków z funduszy unijnych. W badaniach dziewięciu państw zamieszkanych przez większość obywateli UE, 35% opowiedziało się przeciwko integracji z Turcją, jako powód podając, iż jest to kraj muzułmański. 54% mieszkańców UE deklaruje, że jest przeciwna integracji gdyż, „różnice kulturowe są zbyt duże” (przeciwnego zdania było 33%). Tylko 42% uznało, że Turcja jest „w pewnym sensie historyczną częścią Europy”. Znacznie przychylniejsze jest stanowisko elit politycznych państw europejskich. Tu z kolei sprzeciwia się przede wszystkim Austria, a także środowiska prawicowe niektórych państw.
W przypadku ewentualnej akcesji Turcji, nowa granica UE liczyłaby 2200 km długości i przebiegała przez tereny górskie o daleko utrudnionej możliwości kontroli. Byłaby to najdłuższa granica zewnętrzna UE. Rejon ten znany jest z faktu, iż przebiegają tam ważne trasy przerzutu narkotyków (głównie heroiny) i nielegalnych emigrantów z Azji. Prawdopodobnie przyjęta zostałaby propozycja, aby w przypadki przystąpienia Turcji do struktur członkowskich, utrzymać na dłuższy czas (okres przejściowy, który nie byłby precyzyjnie zdefiniowany) kontrolę na granicach lądowych i morskich Turcji z Grecją i Bułgarią. W niniejszym opracowaniu przedstawiłem argumenty za i przeciw akcesji Turcji do UE i uważam, że obecnie to UE jest nie przygotowana do przyjęcia tak problematycznego członka jakim jest Turcja pomimo, że istnieje bardzo wiele argumentów „za”.
Bibliografia:
A. Kaya, F. Kentel, Euro-Turks. A Bridge or a Breach between Turkey and the European Union?, Center for European Policy Studies, January 2005,
G. Seufert, Cafe Istanbul. Alltag, Religion und Politik in der modernen Turkei, C.H.Beck, Munchen 1997,
A. Szymański, Między islamem a kemalizmem, PISM, Warszawa 2008,
A. Balcer, R. Sadowski, W. Paczyński; Turcja po rozpoczęciu negocjacji z Unią Europejską – relacje zagraniczne i sytuacja wewnętrzna. Część I.; Raport Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, Warszawa 2006,
Protokół 13 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Obywatela został przyjęty przez Komitet Ministrów Rady Europy 21 lutego 2002 roku, a wszedł w życie 1 lipca 2003 roku. A. Szymański System konstytucyjny w Turcji, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2006,
W. Jagielski, Dobre miejsce do umierania, wydanie 2, wydaw. W.A.B., Warszawa 2005,
A. Balcer, J. Rohoziński, W. Konończuk, W. Tworkowski, R. Sadowski, M. Menkiszak, M. Piotrowski; Turcja po rozpoczęciu negocjacji z Unią Europejską – relacje zagraniczne i sytuacja wewnętrzna. Część II.; Raport Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, Warszawa 2008,
J. Fuad, Kurdowie i Kurdystan, Gdańsk 2001
Ł. Wróblewski, Przywódcy Turcji i Iraku chcą współpracować, Portal Spraw Zagranicznych, 2009, http://www.psz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18493
Ł. Wróblewski, Jest szansa na poprawne stosunki między Turcją a irackimi Kurdami, Portal Spraw Zagranicznych, 2009, http://www.psz.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=18770
A. Balcer, R. Sadowski, W. Paczyński; Turcja po rozpoczęciu negocjacji z Unią Europejską – relacje zagraniczne i sytuacja wewnętrzna. Część I.; Raport Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, Warszawa 2006
M. Lang, Kwestia egejska w stosunkach grecko-tureckich, „Przegląd Europejski” 2003, nr 1,
J. Pawlicki, Grecja i Turcja: zgoda w niezgodzie, Gazeta Wyborcza (25.01.2008), http://wyborcza.pl/1,86693,4867090.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz