sobota, 11 grudnia 2010

Wzrost zapotrzebowania na nosniki energii w ChRL.

Gwałtowny wzrost gospodarczy, pociągający za sobą m.in. szybki rozwój produkcji przemysłowej sprawia, że dramatycznie rośnie także energochłonność chińskiej gospodarki. Dziś Chiny są już drugim na świecie konsumentem ropy naftowej (po USA) i trzecim największym jej importerem. Pod względem konsumpcji ropy naftowej Chiny prześcignęły w 2003 roku Japonię; obecnie (dane za 2007) jej poziom w Państwie Środka wynosi 6,5 mln baryłek dziennie (bpd) i jest wyższy o 7,7 % w stosunku do 2009 roku. Obecnie chiński import ropy naftowej kształtuje się na poziomie ok. 3 mln bpd, z czego ok. 55- 58 % pochodzi z regionu Bliskiego Wschodu (w 2015 odsetek ten zwiększy się do 70%). W roku 2010 Chiny będą importować ok 60 % swojego zapotrzebowania na ropę (w 2000 roku było to ok. 30 %). Jeszcze szybciej rośnie chińskie zapotrzebowanie na gaz ziemny (z 0 w roku 2000 do ok. 20-25 mln m3 w roku 2010). Dzisiaj zużycie pierwotne energii w Chinach opiera się głównie na wydobywanym w kraju węglu kamiennym; przy utrzymaniu się dynamiki wzrostu konsumpcji energii elektrycznej, w ciągu następnych kilkunastu lat Chiny będą zmuszone importować większość także i tego surowca. Rosnący głód energetyczny Chin już dziś staje się czynnikiem determinującym określone kierunki działania Pekinu, wpływając na konkretne decyzje polityczne władz ChRL. Można mieć pewność, że w przyszłości zależność ta będzie jeszcze wyraźniejsza, a dążenie do zapewnienia państwu stabilnych i zdywersyfikowanych źródeł surowców energetycznych stanowić będzie jeden ze strategicznych imperatywów chińskiej polityki zagranicznej. Rosnąca energochłonność chińskiej gospodarki obnaża też przy okazji problemy wynikające z wciąż dużej roli państwa w regulowaniu procesów ekonomicznych. Gdy w kwietniu 2008 roku w wielu regionach Chin zabrakło benzyny na stacjach państwowych koncernów, okazało się, że ich przyczyną nie jest brak tego surowca na rynku, ale istnienie systemowej nierównowagi w dystrybucji paliw płynnych na rynku, wywołanej błędnymi regulacjami państwa. Państwowe sieci stacji benzynowych muszą bowiem sprzedawać paliwo po sztywnych cenach urzędowych (a więc nierynkowych), podczas gdy szeroko rozpowszechnione w Chinach sieci dystrybucji paliw zagranicznych koncernów sprzedają benzynę po cenach dyktowanych przez rynek. Paliwo jest tam znacznie droższe, ale nie ma przerw w dostawach. Kwietniowe braki na stacjach państwowych były więc spowodowane celowym wstrzymaniem dostaw benzyny przez państwowe koncerny paliwowe, w celu zminimalizowania ich strat wobec gwałtownego wzrostu cen ropy na światowych rynkach. W tej sytuacji dynamicznego rozwoju poszukiwanie nowych rynków surowców i zbytu jest naturalnym odruchem i stąd nawet „zapomniana Afryka” stała się atrakcyjna.

Brak komentarzy: