niedziela, 26 lipca 2009

Państwo prawa?

Zabito w brutalny sposób młodego, aktywnego, pracowitego, wnoszącego wkład w rozwój Państwa Człowieka. Zrujnowano rodzicom i całej rodzinie spokój, majątek, dorobek całego życia i samo ich życie i zdrowie. Trwa to latami. Zgraja dumnie noszących się, wysoko wynagradzanych urzędasów Naszego Państwa robi na krzywdzie ludzkiego życia osobiste kariery bez jakiej kolwiek przyzwoitości - czy to tak ma wyglądać Państwo Prawa? Nie jestem i nie byłem, a wręcz byłem przeciwnikiem systemu panującego w PRL, ale tamtejsze służby dały by sobie radę z tym problemem. Natomiast teraz wiekszość funkcjonariuszy tamtejszych służb przechrzciło się, przebrało i nic nie robi,a także skrupulanie obsadzają system odpowiedzialny za funkcjonowanie Prawa w Państwie swoimi dziećmi, albo pociotkami i wspólnie grają wybitnych, nieomylnych, wszechmogących itd., a to co robią to aktorskie pozoranctwo, aby im nie zarzucano, że są nieudolni, albo niedaj boże, że nie dopełnili swoich obowiązków. Panie i Panowie po byłym PRL świadomie i celowo działają pozorancko, aby wykazać, że za ich czasów byłoby lepiej. Jeżeli chcemy mieć porządek to jest najwyższy czas, aby przeprowadzić porządną weryfikację i podziekować pozorantom. Nie do przyjęcia jest gra Pani Mecens Pełnomocnik R.M.!!!

niedziela, 19 lipca 2009

Fakt, że reformy z 1990 roku za które zapłacilismy olbrzymią cenę wyrzeczeń, zmian, często strat, bo te reformy obok pozytywów wniosły mnóstwo zjawisk negatywnych zostały w duzej mierze zaprzepaszczone, wypaczone. Kolejne rządy odwróciły się od ich podstawowych załozeń i dzisiaj kolejny raz płacimy za to nieuzasadnioną cenę. Czas wziąć się do naprawy finansów państwa . Według Profesora L. Balcerowicza muszą zostać zrealizowane następujące przedsięwzięcia, by zasypać dziurę w budżecie i zahamować powiększanie długu publicznego.
1 Wrócić do założeń planu Jerzego Hausnera z 2004 roku. Była to, zdaniem prof. Balcerowicza, ostatnia tak kompleksowa próba zreformowania finansów publicznych. Plan Hausnera składał się z trzech części. Pierwsza dotyczyła restrukturyzacji gospodarki (m.in. górnictwa i publicznych zakładów opieki zdrowotnej). Druga zakładała oszczędności w wydatkach z państwowej kasy, m.in. zmniejszenie etatów w administracji. Trzecia przewidywała zmiany w systemie ubezpieczeń KRUS i pracowniczych. Tylko część z tego została wówczas zrealizowana. Z tym punktem ogólnie zgadzam się, ale mam wątpliwości co do szczegółów jego realizacji.
2 Ciąć wydatki na cele socjalne. Profesor Balcerowicz jest przekonany, że choć to trudne i bolesne, nie stać nas na to, aby lekką ręką wydawać pieniądze np. na becikowe, które kosztuje budżet miliard złotych rocznie, i ulgi prorodzinne za kolejne 6 mld zł. W tym punkcie całkowicie się nie zgadzam z koncepcją Prof. Balcerowicza. To jest problem starzenia się społeczeństwa. Dlatego musimy wygospodarować te środki finansowe i nie kwestionować ich wydatków co do zasady. Natomiast mozemy dyskutować na temat sposobów tych wydatków.
3 Uszczelnić system podatkowy, który jest dziś skomplikowany, niezrozumiały, niekoherentny. Tymczasem im prostszy system podatkowy, tym lepsza ściągalność. Najgorszym z możliwych wyjść jest podnoszenie podatków, gdyż powoduje to spadek konsumpcji, ale niekoniecznie musi spowodować wyższe wpływy do budżetu. Nic dodać nic ująć. W całości się zgadzam z ww. koncepcją i uważam, że jest to numer jeden działań naprawczych budżetu naszego państwa.
4 Powrócić do prywatyzacji. Państwowe firmy zawsze przegrywają konkurencję z prywatnymi. Ich stabilności i kondycji finansowej nie sprzyja także "polityczna karuzela stanowisk". Nawet w kryzysie, kiedy spółki tracą na wartości, warto je prywatyzować. Pieniądze z ich sprzedaży zasilą budżet. Albo przynajmniej restrukturyzować, przygotowując do prywatyzacji, kiedy sytuacja na rynku się poprawi. Nie robiąc nic, generujemy straty.Co do zasady zgadzam się z wyżej przedstawioną koncepcją, ale uważam, że powinniśmy mieć w każdej dziedzinie firmy z państwowym kapitałem, aby sprawnie kontrolować zjawiska w gospodarce. Szczególnie w strategicznych działach takich jak np. energetyka, paliwa itp.
5 Uprościć prawo, ustabilizować porządek prawny i jak najmniej je zmieniać. To sprzyja stabilności gospodarki i zaufaniu do państwa. A skomplikowane prawo jest, zdaniem ekspertów, jedną z głównych barier rozwoju naszej gospodarki. Drugi co do ważności problem. Należy rozszerzyć ten problem do głupiego stosowania prawa w systemie wykonawczym, a szczególnie w prokuraturach, sądownictwie i instytucjach kontrolnych, których w spóściźnie po komuniźmie mamy wyjątkowy przerost. W ogóle problem tzw. "trzeciej władzy" wymaga gruntownej reformy. Jest to najbardziej psujący nasz system państwowy podsystem, który blokuje i psuje rozwój we wszystkich działach.
Sejm deliberuje właśnie nad nowelizacją budżetu, która zakłada m.in. powiększenie deficytu budżetowego o 9 mld zł. Prof. Balcerowicz zawsze mówił o ogromnym zagrożeniu dla gospodarki, jakie powodują zbyt duże wydatki z kasy państwa. Wydawanie publicznych pieniędzy w nadmiarze jest pokusą dla niektórych polityków i jest dobrze odbierane przez część wyborców. Niestety, nadal wielu ludzi głosuje na fałszywych świętych mikołajów, którzy mówią: dam, dam, dam, udając, że pieniądze to kopalina, leżą na ulicy albo rosną na drzewach. Wydawanie nadmiernych sum z budżetu prowadzi do większego deficytu w kasie państwa, zaciągania większych długów przez państwo i najczęściej do podwyżki podatków. Wniosek jest więc prosty: za obietnice fałszywych świętych mikołajów zapłacimy wszyscy. Jerzy Hausner proponował m.in. re-formę KRUS, ograniczenie przyznawania rent rodzinnych, zasiłków chorobowych i zmianę formuły indeksacji emerytur, ale dlaczego nie skupił sią na przerośniętej administracji, efektywności gospodarowania środkami finansowymi w sferse bezpieczeństwa, służbie zdrowia, ZUS-ie itp. . Po 2005 r. wrócono do polityki psucia finansów publicznych - takie hulaj dusza, piekła nie ma. Był okres prosperity, więc lekką ręką na zasadzie polityczno-socjalnego rozdawnictwa zdecydowano się na szeroki program ulg - zmieniono też zasady waloryzacji rent i emerytur, odłożono likwidację wcześniejszych emerytur co spowodowało kolejny wielomiliardowy ubytek w budżecie. Kryzys światowy, który wybuchł jesienią ubiegłego roku, odsłonił chorobę finansów naszego państwa. A to zły pomysł, by podwyższać podatki? Przecież niewielkie podniesienie podatków pośrednich, np. VAT, nie spowoduje spustoszenia w kieszeniach, a da solidne wpływy do kasy państwa. W Polsce i tak mamy bardzo wysokie podatki, które hamują rozwój gospodarki. Dlatego tą drogą nie powinniśmy iść, podobnie jak nie wolno nam gwałtownie podwyższać deficytu, czyli powiększać dziury w całym sektorze finansów publicznych. Na szczęście w przypadku powiększania dziury mamy stosunkowo wąskie pole manewru - bo w ustawie o finansach publicznych i konstytucji mamy zapisy hamujące zadłużanie się państwa. To może je obniżmy, jak chce prezydent Kaczyński? Jeżeli doprowadzi to do zwiększenia wpływów z podatków, to proszę bardzo. Ale to trzeba najpierw udowodnić. W takiej chwili trafna wydaje się opinia szefów Centrum im. Adama Smitha, którzy mówią, że warto wrócić do słynnej ustawy o przedsiębiorczości autorstwa Mieczysława Wilczka z końcówki lat 80. Przyświecała jej idea: co nie jest zakazane, jest dozwolone. Pozwolono ludziom prowadzić swobodne interesy, przekonywano do idei prostych podatków. Na pewno była to ważna ustawa. Należy jednak wziąć pod uwagę to, że wówczas szalała inflacja, było mnóstwo interwencjonizmu państwowego, wciąż mieliśmy przecież w części gospodarkę centralnie planowaną. Ale sama idea wprowadzania prostych przepisów jest oczywiście słuszna. W Polsce wielu ciągle uważa, że im więcej ustaw uchwali się, tym lepiej. To jest czysto socjalistyczne podejście, tak jak w hucie: im więcej surówki, tym lepiej. Tymczasem musimy ustabilizować porządek prawny w taki sposób, by mieć dobre prawo i jak najmniej je zmieniać. My jako wyborcy musimy się zastanowić, na kogo zagłosować, by nie dochodziło do psucia prawa. Mam nadzieję, że obecny rząd dotrzyma obietnicy uproszczenia prawa, do czego zobowiązała się m.in. sejmowa komisja "Przyjazne państwo". Brakuje tylko wymiernych efektów działania tej komisji. Zajmuje się drobiazgami, zamiast brać się za bary ze szkodliwym prawem. Nie chcę oceniać działalności komisji, tylko czekam na wynik jej prac. Oczekiwałbym raportu z działalności komisji. Niech publicznie ogłoszą, co im się udało zrobić. Mijają prawie dwa lata, od kiedy komisja powstała, i trzeba pokazać efekty. Ale jednorazowe oczyszczenie prawa nie wystarczy. Trzeba dodatkowo spowodować, że złe prawo nie będzie się odradzać: nie możemy dopuścić do głosu tych, którzy prawo psują. Dziurawe, niedobre prawo to też problem dla budżetu, bo przez absurdy w przepisach wyciekają pieniądze z państwowej kasy. Teraz rząd robi wszystko, by zapchać tę dziurę. Planuje nawet wyciśnięcie 8,5 mld zł z dywidend spółek Skarbu Państwa, m.in. PKO BP. Ale czy to dobry sposób na łatanie deficytu? Nie gest rozpaczy? Zawsze trzeba wiedzieć, przed jakim wyborem się stoi. Jest przejawem pójścia na łatwiznę i ucieczką od rzeczywistości potępianie jednego rozwiązania bez oceny alternatywnego rozwiązania. Tymczasem wiemy, że dług publiczny szybko rośnie, że płacimy duże odsetki za kolejne przyrosty długu. Ja nie dołączam więc do chóru potępiających wyciąganie dywidendy ze spółek państwowych. Pies pogrzebany jest gdzie indziej - spółki, z których wyciąga się dywidendę, powinny być sprywatyzowane. Albowiem w państwowych spółkach jest za dużo polityki - kręci się karuzela stanowisk, przez co państwowa firma przegrywa konkurencję z firmą prywatną, bo mało kto w takiej sytuacji może się skupić na merytorycznej działalności. Nie znam kraju, w którym brak prywatyzacji wyszedłby komukolwiek na zdrowie. Politycy po prostu nie są dobrymi właścicielami przedsiębiorstw. Zajmujemy się drobiazgami, zamiast brać się za bary ze szkodliwym prawem. Tymczasem wiemy, że dług publiczny szybko rośnie, że płacimy duże odsetki za kolejne przyrosty długu. Reasumują podzielam zdecydowana wiekszość poglądów Prof. L.Balcerowicza, ale stanowczo sprzeciwiam sie koncepcjom oszczędności na młodych małżeństwach i ich dzieciach. To jest najważniejsza wiekowo grupa społeczna, która powinna mieć szczególne wsparcie.

wtorek, 14 lipca 2009

Gratulacje dla Pana Profesora Jerzego Buzka.

Z okazji wyboru na Przewodniczącego Parlamentu Unii Europejskiej składam Panu gratulację. Osobiście zapracował sobie na tą funkcje i stanowisko. Życze sukcesów w jej sprawowaniu. Eugeniusz Kopciński.

poniedziałek, 13 lipca 2009

Bandytyzm biurokratów zapakowany w "prawo".

Sprawa Romana Kluski, twórcy potęgi Optimusa, którego aresztowano w 2002 r. pod zarzutem wyłudzenia przez firmę VAT, jest najgłośniejszym w Polsce przypadkiem niszczenia firmy przez urzędniczą machinę. Ale w jej cieniu cały czas rozgrywają się dramaty setek kolejnych przedsiębiorstw. Do Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich, w latach 2005-2008 wpłynęło 338 próśb od przedsiębiorców o interwencję związaną z działaniami organów państwowych, które doprowadziły do upadku firmy lub poważnie zagroziły ich istnieniu na rynku. Interwencja została podjęta w 326 sprawach . Tylko w 75 z nich zarzuty przedsiębiorców się nie potwierdziły.Niestety, zwykle te sprawy kończą się tak, jak te, których losy prześledziła "Rz". Na przykład Mitch Nocula, Amerykanin polskiego pochodzenia, stracił firmę P. Z. Alucon. W 2000 r. wkroczyli do niej policjanci, którzy podejrzewali nielegalne korzystanie z amerykańskich programów komputerowych. Firma stanęła, sprawa trafiła do sądu, który dopiero po pięciu latach ogłosił wyrok: przestępstwa nie ma, zarząd niewinny. Ale z depozytu policji zniknęły zajęte komputery. Bez nich firma nie mogła działać. Policja zaproponowała zwrot 700 zł. Nocula w ubiegłym roku złożył wniosek do sądu. Żąda 9 mln dolarów. W Polsce inwestować już nie będzie.Nasz wymiar niesprawiedliwości jest - w skutkach swych działań - bardziej niszczycielski niż globalny kryzys .Ja również jestem przedmiotem takich idiotycznych działań głupich komisarzy US i Sadu Administracyjnego. Sprawa z 2003 roku nie wyszła z pierwszej instancji. To są szarlatani i gnębi mnie pytanie, kto ich tam zainstalował, dlatczego system jest tak niesprawny, że nie potrafi wyrzucić ze swoich struktur jednostki prymitywne kwalifikujące się do prac porządkowych. Cierpimy z tego powodu wszyscy włącznie z ww. szarlatanami. Z tego powodu upadł system komunistyczny. To powinno być ostrzeżeniem dla obecnych ideologów.

czwartek, 9 lipca 2009

Efektywność wykorzystywania środków finansowych, a poziom bezpieczeństwa.

Gdy ciągle słyszę od róznych wysokiej rangi przedstawicieli władzy, że na bezpieczeństwo i sprawiedliwość nie należy obcinać środków finansowych to się zastanawiam czy wypowiadający się mają jekiekolwiek pojęcie o tym o czym mówią? Panie i Panowie wcale ilość środków finansowych przy braku podnoszenia ich efektywności wykorzystania nie stanowi o jakości funkcjonowania instytucji w dziale bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Mając na uwadze "bezkrólewie" jakie funkcjonuje w tych dziedzinach życia społecznego obawiam się, a nawet jestem pewien, że w pewnym momencie obudzimy się w Państwie rządząnym przez kastę prawniczą okopaną przywilejami i uprawnieniami bezkarności i nieograniczonej dowolności swojego postępowania. Z bezprawiem komuny Nasi poprzednicy i my walczyliśmy 45 lat. Bezczelnie wmawiano nam, ze zyjemy w Państwie "dobrobytu" itd., teraz wmawia się nam ze zyjemy w Państwie Prawa. Jezeli ktoś dotknie tego prawa i sprawiedliwości to dopiero dowie się, ze zyjemy w Państwie początkującej anarchii. Wszelkie wypaczenia nalezy eliminować w zarodku, aby jak najmniej ponieśc szkód i strat. Dział Sprawiedliwości już wymaga pilnej analizy i naprawy. Nie moze się to odbywać wewnątrz struktur tego działu. Normalny człowiek wie, że chory sam siebie nie wyleczy, nawet jak jest wysokiej klasy lekarzem. Tak samo muszą być zewnętrzne służby, które by analizowały wszystkie skargi i wnioski dotyczące funkcjonowania resortu sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Przwlekłość procesów, daleko idąca dowolność i swoboda podejmowanych decyzji i postanowień. Wzajemna ochrona funkcjonariuszy. Są to plagi,które niszczą społeczeństwo i ograniczają jego zaufanie do organów Państwa. Pojęcie "Państwa Prawa" w obecnym wydaniu należy włożyć między bajki. Pytanie ile musi nastąpić ludzkich cierpień i smierci, aby przekonać się że należy dokonać generalnego przeglądu struktur, form i zasad funkcjonowania, a następnie dokonać logicznej analizy i wypracować przejrzyste reguły organizacji, planowania, kierowania i kontroli funkcjonowania instytucji resortu sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Dopiero wtedy możemy rozmawiać o finansowaniu tych resortów, a do tej pory możemy mówić o częściowym wyrzucaniu środków finansowych w tych resortach w przysłowiowe "błoto" i ciągle mało "naczynie bez dna".

środa, 8 lipca 2009

Budżet, a podatki.

Polska ma szansę być jedynym krajem w Europie, który uniknie recesji gospodarczej .
W piątek 03.07.2009. Główny Urząd Statystyczny podał, że w pierwszym kwartale 2009r. PKB wzrósł w ujęciu rocznym o 0,8 proc. Spowolnienie gospodarcze na świecie dotknie Polskę w mniejszym stopniu niż inne kraje regionu, m.in. z tego powodu, że rola handlu zagranicznego dla gospodarki polskiej nie jest tak duża, jak w mniejszych państwach, np. w Czechach, na Słowacji, czy w krajach bałtyckich. Także wzrost kredytów, zwłaszcza mieszkaniowych, był w Polsce względnie wolniejszy niż np. w państwach bałtyckich czy na Węgrzech. Choć nasza polityka fiskalna nie była najlepsza - zwłaszcza w latach 2005-2007, kiedy wydatki rosły jeszcze szybciej niż szybko rosnąca gospodarka - to nie była tak zła, jak na Węgrzech . Polska - podobnie jak wszystkie inne kraje naszego regionu - nie jest dotknięta przez bezpośrednie finansowanie w amerykańskie papiery wartościowe. Można powiedzieć, że nasz rynek wykazał się zdrowym zacofaniem i dzięki temu nie ucierpiał . Historycznym zadaniem jest to, by Polska szybko dochodziła do poziomu Zachodu . Warunkiem osiągnięcia tego celu jest dokończenie kilku reform: uzdrowienie finansów państwa, zmiana złego prawa, dokończenie prywatyzacji, usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, modernizacja uniwersytetów. To wszystko do zrobienia przy odpowiedniej mobilizacji opinii publicznej . Zbytnia rozrzutność rzekomej pomocy Państwa ma odwrotne efekty od oczekiwanych. Środki są "przejadane", albo niewłaściwie lokowane przez inwestorów bez doświadczenia i zamiast sukcesów pojawiają się tylko roczarowania i straty. Należy zadać sobie pytanie, czy można sobie na to pozwolić i ile nas to kosztuje . Nasze społeczeństwo jest bardziej elastyczne i lepiej potrafi dostosować się do zmian, wywołanych przez kryzys. Ludzie przez wiele lat żyli w warunkach kryzysu, który był czymś trwałym. Nauczyli się, jak przetrwać w tym stanie. Takich doświadczeń nie ma na Zachodzie. Jednak obok pozytywów w spóściźnie otrzymaliśmy bardzo duże negatywnych struktów, nawyków, zwyczajów i obyczajów. O ile ze stroną psychiczną jest bardzo trudno sobie poradzić. Muszą nastąpić zmiany wraz ze zmianami pokoleniowymi. O tyle struktury można przy odrobinie wyobraźni, dobrej woli i rzetelności przebudować dostosowując do aktualnych potrzeb. Musimy pamiętać o podstawowej zasadzie, że każdy ma otrzymywać wynagrodzenie za realną, potrzebną i przynoszącą innym dobro pracę, a nie za chodzienie do pracy. Mamy tak wiele rozrośnietych instytucji, których odchudzenie wpłynęłoby z pożytkiem zarówno na te instytucje, jak i na otoczenie któremu ma służyć. Są też takie instytucje, które w zupełności można by zlikwidować, a ich zadanie przekazać innym pokrewnym instytucjom co pozwoliłoby trochę uporządkować system i strukturę Państwa. Dotyczy to wszystkich dziedzin funkcjonowania Państwa. Jest absurdem, że początkujący przedsiebiorca jest pod obstrzałem ponad 38 instytucji kontrolujących i musi wypracowywać podatki na ich utrzymanie!!!

Kabaret żałosny w publicznych mediach.

Panie i Panowie Posłowie.
W wielu kampaniach deklarowaliście niezliczoną litanię doskonałych koncepcji naprawy Naszego Państwa ich wdrożenie gwarantowaliście swoimi niesłychanie wysokimi kwalifikacjami osobistymi wynikającymi z doświadczenia ze swojego życia osobistego i zawodowego. Natomiast nie potraficie zrobić porządku w jednej państwowej firmie. Pełna kompromitacja i wstyd!!!! Zapuśćmy zasłonę milczenia.

sobota, 4 lipca 2009

Walka o media, a interes państwa i społeczeństwa.

Od kompromisu przy "okrągłym stole" jesteśmy świadkami systematycznego psucia, kompromitowania i osłabiania struktur państwa, a także pozbawiania podmiotowości społeczeństwa. PRL rozleciał się ze względu na negatywny dobór elit rządzących. System BMW był zabójczy. Teraz mamy system ułomnego prawa. Społeczeństwo oprócz prawa do bezpieczeństwa, edukacji, służby zdrowia, kultury ma też prawo do rzetelnej, obiektywnej informacji. Są grupy interesu, którym zależy na ogłupianiu społeczeństwa. Metoda Gebelsa się sprawdziła i została udoskonalona. Dlatego niezależne media tym grupom są nie wygodne, bo media publiczne są takim samym dobrem narodowym jak wojsko, policja, służba zdrowia, szkolnictwo, nauka, kultura. Stanowią one istotny element systemu demokracji. Społeczeństwo ma prawo być rzetelnie, obiektywnie informowane, a rządzący mają obowiązek zapewnić mu taką możliwość. Spór o charakter mediów publicznych jest po części ich naturą. Dlatego elity uzaleznione od grup inetresu wrogich silnej i wpływowej Polsce w międzynarodowej stosunkach pod płaszczykiem państwa prawa systematycznie wyniszczają media, których nie mogą wykupić. Po raz pierwszy te działania grup interesu zagrażają samym mediom. Już druga ustawa zmieniająca prawo medialne prawdopodobnie nie wyjdzie w życie. I mniejsza o to, czyja to wina, skoro kolejna bezrozumna konfrontacja polityczna nie tylko nie przynosi efektu, ale może ostatecznie pogrążyć media publiczne i zaszkodzić całemu rynkowi mediów. I choć to brzmi paradoksalnie, nadszedł czas, by społeczeństwo zaczęło bronić media publiczne przed tymi politykami, którzy nie tylko – jak dotąd - chcą je zawłaszczyć, czy posłużyć się nimi, ale – jak obecnie – zniszczyć je! Najwyższy czas, aby zastanowić się nad:
1. Przywróceniem pewności finansowania. W roku ubiegłym KRRiT przekazała nadawcom publicznym 732,4 mln zł, o 158,6 mln mniej niż planowano. Prognozy na rok obecny i przyszły są zatrważające. Wizja upadku radiowych rozgłośni regionalnych, Polskiego Radia i w dalszej kolejności – telewizji, staje się realna. Wobec nieodpowiedzialnych zamiarów zniszczenia daniny społecznej jakim jest abonament, bez wprowadzenia skutecznego finansowania z budżetu państwa w warunkach kryzysu finansowego, należy szybko stworzyć społecznie akceptowalny system finansowania mediów publicznych oparty na powszechnych, sprawiedliwych, nieuciążliwych składkach społecznych ( średnio 5zł , gospodarstwa emeryckie 1 złoty miesięcznie) , których pobór przyniesie sumę zapewniającą stałe finansowanie mediów publicznych . Dodatkowo należy zwrócić uwagę, ze programy mediów publicznych są sprzedawane przez sieci cyfrowe i kablowe, dlatego uwazam, ze te sieci powinny przekazywać mediom publicznym 10% wpływów ze swojej sprzedazy. Usprawnić system poboru składek poprzez egzekucję wraz rachunkiem za energię elektryczną, od sieci przy rozliczaniu podatku VAT. 2. Cyfryzacja mediów.Proces cyfryzacji mediów elektronicznych uzależniony jest od dwóch niekończących się sporów. Jeden to rywalizacja formacji politycznych, która zwykle kończy się przekreśleniem dorobku w tej dziedzinie poprzedników, drugi – to spór regulatorów – medialnego i telekomunikacyjnego. Wystarczy spojrzeć do sprawozdania KRRiT za rok ubiegły, by się o tym przekonać. W dodatku prawo medialne nie dotyczy cyfryzacji, zaś wspomniane dwie, niefortunne jego nowele, tej kwestii nie dotykały, co także je w pewien sposób charakteryzuje. Pomysł powołania pełnomocnika rządu do spraw cyfryzacji mediów elektronicznych najwyraźniej został zarzucony. Więc nich nikogo nie dziwi, że telewizja publiczna, jak donoszą media, chce się wycofać z rozsiewu cyfrowego, naziemnego, ulegając złudzeniu, że rozsiew satelitarny go zastąpi. Nie bacząc na Strategię Lizbońską, która rozsiew cyfrowy naziemny czyni ważnym składnikiem cyfryzacji, nie bacząc na narodowo – państwowy interes, bo przecież nasze prawo medialne dotyczy tylko programów emitowanych z naszego terytorium, nie bacząc też na to, że program publiczny nie może podlegać systemowi warunkowego dostępu . Niech też nie dziwi nikogo, że efektem sporów regulatorów są potworki w rodzaju dokumentacji konkursu na drugi multipleks, z której wynika, że cztery programy w tym multipleksie wskaże KRRiT, zaś trzy kolejne wybierze operator multipleksu, ale ich właściciele nie powinni być powiązani z nadawcami publicznymi, ani komercyjnymi mającymi programy ogólnopolskie, ani też grupami kapitałowymi nadającymi ogólnokrajowe programy radiowe, albo wydającymi ogólnokrajowe gazety. Punktacja konkursowa w zasadzie eliminuje takie programy. Tymczasem operator multipleksu ma przecież stworzyć atrakcyjną rynkowo ofertę programową! W dodatku sam operator nie może być powiązany z grupą kapitałową, z która powiązany jest operator techniczny pierwszego multipleksu, czyli powinien zbudować nową infrastrukturę nadawczą lub wykorzystać infrastrukturę Emitela, dając mu zarobić i podrażając usługę.
Cyfryzacja telewizji naziemnej powinna być realizowana w oparciu o scenariusz zawarty w Uchwale sejmowej która powinna być uchwalona na I posiedzeniu sejmu we wrześniu 2009 z preferencjami dla krajowych podmiotów i krajowej produkcji.
3.Członków KRRiT nalezy wybierać w wyborach bezpośrednich równolegle z wyborami prezydenckimi, nie wielkie koszty, a jedyny sposób na odpolitycznienie i uniezaleznienie mediów.
4 .Zgoda na odpartyjnienie mediów, które gwarantuje system wyborczy wg ordynacji prezydenckiej.
Ostatni dzień 2005 roku to dla mediów noc św. Bartłomieja. PiS zawłaszczyło media publiczne. Dziś mamy tego konsekwencje w postaci obecnych władz głównie telewizji publicznej wyraźnie zorientowanych politycznie, czego dały dowód choćby w czasie ostatnich wyborów faworyzując mało znaczącą antyeuropejską formację. Sprawozdanie KRRiT zasługuje na odrzucenie. Zgoda na nie przyjęcie sprawozdania będzie testem dobrej woli polityków na zmianę politycznego konstytucyjnego organu właściwego w sprawach mediów i składów władz spółek mediów publicznych tak, by przywrócić bezstronność i rzetelność mediów politycznych. KRRiT powinna być niezaleznym od innych organów, konstytucyjnym organem podlegającym ocenie wyborczej, natomiast wszystkie instytucje podległe Radzie, a prowadzące działalność gospodarczą powinny podlegać pod ogólny system podatkowy. Należy wyeliminować z systemu organizacyjnego mediów czynnych polityków. W tym procesie media publiczne nie mogą być narzędziem w konserwacji sceny politycznej. By ich naprawa się udała potrzebna jest dobra wola, umiejętność dostrzeżenia i uszanowania różnych, w tym i sprzecznych interesów, sztuka porozumienia i kompromisu. Mamy chaotyczny i uznaniowy system prawa i jezeli pozwolimy na pozbawienie się obiektywny, niezaleznych i sprawnych organizacyjnie, merytorycznie i finansowo mediów to jesteśmy bardzo blisko do rozkładu państwa i dewiacji jego systemu prawnego. Media publiczne mają być rzeczywistym głosem społeczeństwa!!! Muszą być narzędziem ukazującym ułomności państwa, jego elit i systemu prawnego oraz organizacyjnego. Społeczeństwo ma być podmiotem, a elity tylko i wyłącznie jego reprezentacją działającą na precyzyjnie określonych przez społeczeństwo zasadach. Dlatego musi wzrosnąć rola referendów. Elity nie powinny określać dla siebie norma i zasad postępowania. Powinny zgłosić swoje propozycje, a referenda je zatwierdzić lub odrzucić.

piątek, 3 lipca 2009

Czy wartość ludzkiego życia jest równa z honorem i godnością?

Podczas próby przesłuchania świadka Pana Remigiusza Mindy przez Sejmowa Komisję ds. wyjaśnienia śmierci Krzysztofa Olewnika Pani Pełnomocnik ww. świadka pomimo wyśmienitego przygotowania, mającego w swoim podłożu zareklamować swój kunszt Pani Mecenas zasadniczo przekroczyła w swoim argumentowaniu stawiająć na równi ludzkie życie z honorem i godnością. Jestem ciekaw o ocenę Pani z Logiki. Spieszę wskazać Pani Mecenas, że Pan Krzysztof Olewnik stracił życie i nikt mu na ziemskim padole go nie zwróci, natomiast godność i honor można zawsze odzyskać i odbudować jeżeli nie straci się swojego życia oraz nie poniesie trwałej szkody na ciele i psychice osobnika, często ze wzmocnieniem osobowości danej osoby. Jestem przekonany, ze Panu Mindzie nie groziły zadne trwałe ww. szkody. Dla pamięci Pana Olewnika powinien zachować się z elementarną przyzwoitością i zeznawać z pominięciem wątków osobistych jezeli jest niewinny? Powinien szczegółowo i skrupulatnie wypunktować wszystkie nieprawidłowości w sprawie, które nie dotyczyły jego osoby. Powinien zrobić wszystko ze swojej strony, aby pomóc Komisji w wykazaniu nieprawidłowości w działaniach, aby inni takich błędów nie robili. Swoim zachowaniem wskazał, ze ma coś bardzo waznego do ukrycia. Bardzo mnie zbulwersował zawzięty uśmieszek triumfalizmu Pana Mindy po odmowie zeznań. Było to wyjątkowo niestosowne. Wszyscy w trakcie pracy tej Komisji włącznie ze świadkami w tyle głowy powinni mieć na uwadze zasadniczy fakt jakim była tragiczna, mordercza śmierć Pana Olewnika, mająca olbrzymie konsekwencje w cierpieniu jego rodziny!!! Dlatego wszelkie uśmieszki, rozgrywki, politykierstwo itp.itd. podczas pracy tej komisji powinno być bezwzględnie wytykane. Dlatego dzisiejsze zachownie zarówno Pana Mindy jak i jego Pani Pełnomocnik było wyjątkowo naganne. (nie łączą mnie żadne związki z Państwem Olewnik - problem znam wyłącznie z mediów)