poniedziałek, 29 października 2012

Wybory na Ukrainie

 

Ważą się losy przyszłości Ukrainy. Co prawda nie są to roztrzygnięcia ostateczne, ale mają bezpośredni wpływ na długofalową politykę tego Państwa. Zjawiska polityczne i gospodarcze w tym Państwie są bardzo istotne dla naszej pozycji w międzynarodowej konstelacji.


Wystarczą nam już problemy na Białorusi. Sytuacja konfliktowa na Ukrainie stawia nas w dwuznacznej pozycji, gdyż z jednej strony jest w naszym interesie dyplomatyczna walka o wzmocnienie pozycji Ukrainy w zabiegach na forum Unii Europejskiej, ale z drugiej strony dopóty do póki nie będziemy przekonani, że władze Ukrainy przestrzegają europejskich standartów w polityce i gospodarce to mamy “związane ręce” w swoich działaniach, a europejscy przeciwnicy będą bezwzględnie te problemy wykorzystywały przeciw Ukrainie i działaniom jej zwolenników.
Według pięciu różnych sondaży powyborczych (exit-polls) rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza w głosowaniu na listy partyjne w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie uzyskała od 27,6 do 32 proc. poparcia, zajmując pierwsze miejsce.
Partia Janukowycza wyprzedziła partie opozycyjne: Batkiwszczynę byłej premier Julii Tymoszenko, która uzyskała 24,7 proc., oraz partię Udar- 15,1 proc., znanego Boksera Witalija Kliczki, a także nacjonalistyczną Swobodę - 12,3 proc., która zajęła czwarte miejsce, choć do niedawna sondaże nie prognozowały jej nawet przekroczenia pięcioprocentowego progu wyborczego, a także komunistów - 11,8 proc..
Jeśli ugrupowania te utworzyłyby jednak sojusz w przyszłej Radzie Najwyższej, to na podstawie wyników głosowania na listy partyjne, miałyby w niej większość. Kliczko zapowiedział już, że w nowym parlamencie chciałby współpracować z Batkiwszczyną i Swobodą; w ubiegłym tygodniu te dwie partie zapowiedziały, że po wyborach utworzą koalicję. Równocześnie Witalij Kliczko oświadczył po raz kolejny, że jego ugrupowanie nie ma zamiaru współpracować z rządzącą Partią Regionów, ani z jej koalicjantami z Komunistycznej Partii Ukrainy. Ale znowu powstaje pytanie czy ewentualnie nowa koalicja jest w stanie wyzbyć się rewanżyzmu?
Najniższe notowania Partia Regionów uzyskała w sondażu przeprowadzonym na zlecenie stacji telewizyjnej 5.Kanał przez grupę “Rejtynh”, najwyższe w badaniu przeprowadzonym przez firmę “Socjalny Monitoring”.
Ołeksandr Turczynow, jeden z najważniejszych polityków Batkiwszczyny ocenił tymczasem, że ostateczne wyniki jego ugrupowania będą wyższe niż w sondażach powyborczych. Zdaniem Turczynowa ludzie, których ankietowano w exit-polls mogli obawiać się ujawnić swe rzeczywiste preferencje.
Wicepremier Borys Kołesnikow wyraził opinię, że Partia Regionów uzyska większość w nowym parlamencie dzięki deputowanym, wybranym w okręgach jednomandatowych. "Gdyby to były wybory wyłącznie w systemie proporcjonalnym, to opozycja zdobyłaby 49 proc. poparcia. Ale są jeszcze okręgi jednomandatowe. Mamy 225 takich okręgów i w każdym mamy swojego kandydata i liczymy na dwie trzecie głosów” – powiedział Kołesnikow gazecie internetowej “Ukrainska Prawda”.
Ukraińcy głosowali według zmienionej rok temu i popartej przez obecną opozycję ordynacji wyborczej. Połowa 450-osobowego parlamentu wybierana jest z list partyjnych, a połowa - w okręgach jednomandatowych.

Śmierć niewygodnego świadka!!!


Dziwne zjawiska zachodzą w Naszym Państwie. Rozumiem, że ludzie o słabej psychice i w trudnej sytuacji z którą nie mogą sobie poradzić sięgają po "rozwiązania ostateczne" - samobójstwo, ale tu mamy do czynienia z człowiekiem, który przechodził wielokrotne badania, obserwacje itp. gdyż mieliśmy do czynienia z żołnierzem, któremu powierzano bardzo odpowiedzialne zadania.

Był technikiem pokładowym m.in. Jaka-40 i innych samolotów, a więc maszyn mających za zadanie przewożenie najważniejszyh ludzi w Państwie. Był w stanie spoczynku - emerytura, a więc uporządkowany tryb życia. Był ważnym świadkiem!! Powinien być monitorowany. Jeżeli coś złego by się działo powinny być podejmowane działania zapobiegające takiemu zdarzeniu. Było cicho. Nic nie wskazywało, że znowu coś złego się stanie. Miał wiedzę o przebiegu lądowania na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą Tu-154M 10.04.2010 roku, a także wiedzę odnośnie przygotowań do tych lotów. Więc pojawia się pytanie czy chorąży śp. Remigiusz Muś był niewygodnym świadkiem w smoleńskim śledztwie gdyż twierdził w swoich zeznaniach, że smoleńska obsługa zezwoliła do zejścia do 50 metrów, a w dokumentacji jest 100 metrów o wskazywałoby na manipulację dowodami w sprawie?! Według zeznań i wywiadów medialnych twierdził, że pozostając w kabinie, słyszał przez radio rozmowę między załogą Tu-154M i kontrolerem i słyszał wyraźnie, że kontroler miał zezwolić na zejście do "wysokości decyzji" 50 m, na której załoga miała zdecydować, czy wyląduje. Według śp. Musia również załoga Jak-a dostała zgodę na zejście do 50 m. Jak-40 wylądował w trudnych warunkach, około godziny przed katastrofą prezydenckiego samolotu.
Według rzecznika prokuratury Ślepokury zwłoki 42-letniego śp. Remigiusza Musia odnalazła w sobotę ok. 23.30 jego żona w piwnicy w bloku w Piasecznie, w którym mieszkali, a okoliczności zdarzenia wskazują na samobójstwo i jest brak śladów wskazujących na udział osób trzecich. Śp. Remigiusz Muś nie pozostawił listu pożegnalnego! W sprawie wszczęto śledztwo i swoje czynności podjęli przedstawiciele prokuratury i technicy śledczy. Ciało śp. Remigiusza Musia przewieziono do zakładu medycyny sądowej. W poniedziałek prokurator ma zdecydować o sekcji zwłok denata.
Jestem wyjątkowo zaskoczony i siłą rzeczy sunie mi się pytanie ile jeszcze wydarzy się samobójstw czy nieszczęśliwych wypadków zanim skończy się śledztwo? Dlaczego tak ważny świadek nie był zabezpieczony? Co zrobiono, aby pomóc śp. Remigiuszowi Musiowi jeżeli miał problemy psychiczne po tragedii smoleńskiej? Czy jest kontakt z innymi świadkami smoleńskiej tragedii? Każdy człowiek ma prawo do osobistego przeżywania takiej tragedii! Czy zapomniano, że w tamtej tragedii zgineli Jego koledzy? Wśród Nich mógł być i On! Ilu ludzi z byłego pułku 36 ma traume? Czy to ktoś w ogóle obserwuje? Od dłuższego czasu na jednym z portali w internecie były w archiwum dane osobowe załogi Jaka 40 wraz protokołami przesłuchań. Były adresy, numery telefonów komórkowych oraz treść zeznań. A gdzie były i są służby? Czy te informacje miały wpływ na śmierć chorążego Remigiusza Musia?................

Seryjny samobójca?

 
1.Dr Dariusz Ratajczak - sekowany przez filosemickie lobby z GW na czele (zwłoki znaleziono w samochodzie, czas zgonu nie znany)
2.Grzegorz Michniewicz - szef kancelarii premiera (samobójstwo dzień przed Wigilią)
3.Stefan Zielonka szyfrant (ciało wyłowiono z Wisły i choć ciało było w stanie rozkładu, to wyciąg z konta bankowego był jak nowy)
4.Marek Dulinicz - archeolog uczestniczący w badaniach miejsca upadku Tupolewa pod Smoleńskiem (wypadek samochodowy)
5.Dr Eugeniusz Wróbel - wykładowca Politechniki ŚLąskiej, który zwrócił uwagę, ze wrak pokazywany w Smoleńsku, nie jest samolotem, który wytartował z Okęcia (poćwiartowany przez syna).
6.Andrzej Lepper (samobójstwo)
7.Krzysztof Knyż (sepsa?)
8.Leszek Tobiasz - pułkownik WSI (umiera podczas tańca)
9.gen Henryk Szumski (zabity przez syna)
10.biskup Mieczysłw Cieślar - twierdził, ze kontaktowała się z nim jedna z ofiar smoleńskich już po "katastrofie" (wypadek samochodowy)
11.Dariusz Szpineta - ekspert i prezes spółki lotniczej, często wskazujący na to, ze lot 10 kwietnia 2010 był lotem wojskowym(samobójstwo na wczasach w Indiach)
12.Stefan Kuryłowicz (wypadek lotniczy architekt od okęcia)
13.Janusz Zieniewicz (wypadek lotniczy łączność w PLL LOT)
14.Jerzy Urbanowicz (serce, organizator konferencji)
15.Józef Szaniawski (wypadek, góry)
16.Sławomir Petelicki (samobójstwo)
17.Remigiusz Muś (samobójstwo)
Może nie ma zachowanej chronologii dziwnych przypadków, ale pozostaja fakty.
Polska nie jest państwem. W cywilizowanym państwie nie dochodzi do niewyjaśnionych "katastrof" w której ginie prezydent i całe Dowództwo Armii, a potem nastepuje seria zgonów, których także nikt nie potrafi wyjaśnić.

środa, 17 października 2012

Kompromitacja Polski.

 

Ważą się losy przyszłości Ukrainy. Co prawda nie są to roztrzygnięcia ostateczne, ale mają bezpośredni wpływ na długofalową politykę tego Państwa. Zjawiska polityczne i gospodarcze w tym Państwie są bardzo istotne dla naszej pozycji w międzynarodowej konstelacji.


Wystarczą nam już problemy na Białorusi. Sytuacja konfliktowa na Ukrainie stawia nas w dwuznacznej pozycji, gdyż z jednej strony jest w naszym interesie dyplomatyczna walka o wzmocnienie pozycji Ukrainy w zabiegach na forum Unii Europejskiej, ale z drugiej strony dopóty do póki nie będziemy przekonani, że władze Ukrainy przestrzegają europejskich standartów w polityce i gospodarce to mamy “związane ręce” w swoich działaniach, a europejscy przeciwnicy będą bezwzględnie te problemy wykorzystywały przeciw Ukrainie i działaniom jej zwolenników.
Według pięciu różnych sondaży powyborczych (exit-polls) rządząca Partia Regionów prezydenta Wiktora Janukowycza w głosowaniu na listy partyjne w niedzielnych wyborach parlamentarnych na Ukrainie uzyskała od 27,6 do 32 proc. poparcia, zajmując pierwsze miejsce.
Partia Janukowycza wyprzedziła partie opozycyjne: Batkiwszczynę byłej premier Julii Tymoszenko, która uzyskała 24,7 proc., oraz partię Udar- 15,1 proc., znanego Boksera Witalija Kliczki, a także nacjonalistyczną Swobodę - 12,3 proc., która zajęła czwarte miejsce, choć do niedawna sondaże nie prognozowały jej nawet przekroczenia pięcioprocentowego progu wyborczego, a także komunistów - 11,8 proc..
Jeśli ugrupowania te utworzyłyby jednak sojusz w przyszłej Radzie Najwyższej, to na podstawie wyników głosowania na listy partyjne, miałyby w niej większość. Kliczko zapowiedział już, że w nowym parlamencie chciałby współpracować z Batkiwszczyną i Swobodą; w ubiegłym tygodniu te dwie partie zapowiedziały, że po wyborach utworzą koalicję. Równocześnie Witalij Kliczko oświadczył po raz kolejny, że jego ugrupowanie nie ma zamiaru współpracować z rządzącą Partią Regionów, ani z jej koalicjantami z Komunistycznej Partii Ukrainy. Ale znowu powstaje pytanie czy ewentualnie nowa koalicja jest w stanie wyzbyć się rewanżyzmu?
Najniższe notowania Partia Regionów uzyskała w sondażu przeprowadzonym na zlecenie stacji telewizyjnej 5.Kanał przez grupę “Rejtynh”, najwyższe w badaniu przeprowadzonym przez firmę “Socjalny Monitoring”.
Ołeksandr Turczynow, jeden z najważniejszych polityków Batkiwszczyny ocenił tymczasem, że ostateczne wyniki jego ugrupowania będą wyższe niż w sondażach powyborczych. Zdaniem Turczynowa ludzie, których ankietowano w exit-polls mogli obawiać się ujawnić swe rzeczywiste preferencje.
Wicepremier Borys Kołesnikow wyraził opinię, że Partia Regionów uzyska większość w nowym parlamencie dzięki deputowanym, wybranym w okręgach jednomandatowych. "Gdyby to były wybory wyłącznie w systemie proporcjonalnym, to opozycja zdobyłaby 49 proc. poparcia. Ale są jeszcze okręgi jednomandatowe. Mamy 225 takich okręgów i w każdym mamy swojego kandydata i liczymy na dwie trzecie głosów” – powiedział Kołesnikow gazecie internetowej “Ukrainska Prawda”.
Ukraińcy głosowali według zmienionej rok temu i popartej przez obecną opozycję ordynacji wyborczej. Połowa 450-osobowego parlamentu wybierana jest z list partyjnych, a połowa - w okręgach jednomandatowych.