czwartek, 28 lutego 2008

Interpelacja o uniewinnienie Wicentego Witosa

"INTERPELACJA NR 7526
wpłynęła dnia 30-03-2007
ogłoszona dnia 12-04-2007 na posiedzeniu 39 Panie Ministrze Sprawiedliwości Prokuraturze Generalny! W grudniu 2005 r. grupa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego zwróciła się do Pana Ministra Prokuratora Generalnego z interpelacją w sprawie potrzeby wniesienia kasacji na korzyść Wincentego Witosa oraz dziesięciu posłów II RP skazanych wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 13 stycznia 1932 r., sygn. akt LVII 1K. 471/31, zatwierdzonym przez Sąd Apelacyjny w Warszawie i więzionych w Twierdzy Brzeskiej. Została ona oznaczona numerem 233. Z nieskrywanym zadowoleniem przyjęliśmy zaangażowanie zastępcy prokuratora generalnego pani Ireny Okrągłej, działającej z upoważnienia Pana Ministra, w załatwienie sprawy wynikającej z naszej interpelacji. Jej odpowiedź z dnia 29 grudnia 2005 r., która dotarła do nas w styczniu 2006 r., zawierała dwie ważne informacje, że: - ˝zastosowanie w przedmiotowej sprawie przepisów dekretu o amnestii Prezydenta RP na uchodźstwie z dnia 31 października 1939 r. ogłoszonego w Dzienniku Ustaw RP (Nr 100, poz. 1000), na mocy których pan Wincenty Witos i inni skazani w procesie brzeskim zwolnieni zostali z odbycia kary, a także zatarcie skazania, nie stoi na przeszkodzie ewentualnemu wniesieniu do Sądu Najwyższego nadzwyczajnego środka zaskarżenia prawomocnych wyroków, jakim jest kasacja. Kasacja na korzyść oskarżonego wraz z wnioskiem o jego uniewinnienie może być bowiem wniesiona w każdym czasie˝, - rozpoczęto poszukiwania akt sprawy umożliwiających ˝zajęcie stanowiska odnośnie istnienia podstaw prawnych do wniesienia, w oparciu o przepis art. 521 K.p.k., kasacji na korzyść pana Wincentego Witosa i innych skazanych możliwe będzie dopiero po zbadaniu akt i stwierdzeniu na gruncie znajdujących się w tych aktach materiałów, że w sprawie tej doszło do rażącego naruszenia prawa materialnego lub procesowego, które mogło mieć istotny wpływ na treść orzeczenia...˝ W ponownej interpelacji podjęliśmy próbę wskazania, gdzie należałoby szukać akt procesowych oraz wyraziliśmy podziękowanie za aktywne działanie urzędu Prokuratora Generalnego w tej sprawie. Kolejne pismo zastępcy prokuratora generalnego pani Ireny Okrągłej w tej sprawie datowane było 21 lutego 2006 r. Zawarta w nim treść dawała nadzieję podjęcia skutecznego działania, jednak dalszy bieg czasu pokazał, że nasze zadowolenie i nadzieje były przedwczesne, a niektóre zawarte w nim informacje nie w pełni pokrywały się ze stanem faktycznym. W związku z upływem kolejnych miesięcy ciszy w tej sprawie oraz w związku z uzyskaną informacją, że akta ˝sprawy brzeskiej˝ znajdowały się w archiwum Komitetu Centralnego PZPR, przejętym po jego likwidacji przez Archiwum Akt Nowych, pragnęliśmy dowiedzieć się, czy być może istnieje inny zbiór zawierający oryginały dokumentów. Po przejrzeniu kilku teczek akt i uzyskaniu wyjaśnieniach ustnych pracowników AAN upewniliśmy się, że chodzi o ten sam zbiór dokumentów. Naszym zdaniem dokumenty te są wystarczające do podjęcia postępowania kasacyjnego. Ten pogląd wyraziliśmy w drugiej, ponownej interpelacji w tej sprawie adresowanej do Pana Ministra Prokuratora Generalnego, przekazanej za pośrednictwem marszałka Sejmu we wrześniu ubiegłego roku, załączając kilkaset stron kserokopii dokumentów, w tym wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 13 stycznia 1932 r. Kancelaria Sejmu dopatrzyła się uchybienia art. 193 Regulaminu Sejmu, który daje możliwość jednorazowego złożenia powtórnej interpelacji, ponowną interpelację uznała jako formę interwencji i w takim trybie przekazała do dalszego załatwienia do Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego. Odpowiedź na nią nie pochodziła od adresata interpelacji - Pana Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego i nie satysfakcjonuje nas. Zgodnie z dobrymi obyczajami oraz literą prawa ostateczna odpowiedź na interpelację winna pochodzić od adresata, a nie osób trzecich, zwłaszcza że w konsekwencji chodzi o skorzystanie z wyłącznych uprawnień wynikających z art. 521 K.p.k. przypisanych do funkcji Prokuratora Generalnego. Natomiast otrzymane odpowiedzi datowane 29 grudnia 2005 r. i 21 lutego 2006 r. zawierały zapowiedzi w brzemieniu: ˝...O finalnym sposobie rozpoznania wniosku o wniesienie w omawianej sprawie kasacji pan poseł Stanisław Żelichowski zostanie niezwłocznie powiadomiony odrębnym pismem˝ (29.12.2005 r.). ˝... o wynikach badania oraz zajętym stanowisku w przedmiocie wniesienia kasacji zainteresowani posłowie zostaną powiadomieni odrębnym pismem˝ (21.02.2006 r.). Zatem naszym zdaniem sprawa jest nadal otwarta. Jest wzmacniana delegacją zawartą w dekrecie prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 31 października 1939 r., który wykonanie dekretu o amnestii byłych więźniów brzeskich powierzył prezesowi Rady Ministrów i ministrowi sprawiedliwości. Z uwagi na to, że dekret ten pozostaje w mocy, a z różnych przyczyn (zawierucha wojenna, niekorzystne dla porządkowania tych bolesnych spraw w okresie powojennym) nie wykonano w pełni postanowień dekretu, delegacja prezydenta Rzeczypospolitej z 31 października 1939 r. przechodzi na kolejnych ministrów sprawiedliwości. Obecnie Pan Panie Ministrze Prokuratorze Generalny jest depozytariuszem i wykonawcą wymienionego wyżej dekretu prezydenta RP. Panie Ministrze Sprawiedliwości Prokuratorze Generalny! W niniejszej interpelacji zwracamy się do Pana Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego z następującymi pytaniami: 1. Czy i w jaki sposób Pan Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny włączy się w pełną realizację postanowień dekretu prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 31 października 1939 r. w sprawie amnestii byłych więźniów brzeskich? 2. Czy w ramach realizacji dekretu prezydenta RP z 31 października 1939 r. Pan Prokurator Generalny wniesie wniosek o kasację wyroków Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 13 stycznia 1932 r., sygn. Akt VIII I K 421/31, oraz wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 lipca 1933 r., sygn. Akt II.I.427/33?

ODPOWIEDZ
Przemysław Piątek - zastępca prokuratora generalnegowpłynęła dnia 18-05-2007ogłoszona dnia 14-06-2007 na posiedzeniu 43 (zał.2)
Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając na interpelację Pana Posła Waldemara Pawlaka oraz 14 innych posłów, przekazaną przy piśmie z dnia 6 kwietnia 2007 roku, sygn. SPS-023-7526-07, dotyczącą wniesienia kasacji od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 13 stycznia 1932 roku, sygn. akt VIII.I K 421/31, na korzyść Wincentego Witosa oraz 10 innych posłów II Rzeczypospolitej, uprzejmie przedstawiam, co następuje:
Z inicjatywy wspomnianych posłów w pierwszej połowie 2006 roku w Biurze Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej dokonano analizy dokumentów pn. ˝Proces brzeski - zbiór materiałów˝, znajdujących się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w wyniku której stwierdzono, że zbiór ten zawiera kopie fragmentów akt sprawy sygn. VIII.I. K 421/31 Sądu Okręgowego w Warszawie. Są to w szczególności kopie: aktu oskarżenia, protokołów rozpraw oraz wyroków sądów I i II instancji wraz z uzasadnieniami.
Wykonana analiza akt nie dostarczyła podstaw do uznania, iż w sprawie zachodzą przesłanki wskazane w art. 523 § 1 kpk, które uzasadniałyby złożenie skargi kasacyjnej.
Z zachowanych materiałów sprawy wynika, że posłowie na Sejm II Rzeczypospolitej: Wincenty Witos, Kazimierz Bagiński, Herman Lieberman, Norbert Barlicki, Władysław Kiernik, Mieczysław Mastek, Stanisław Dubois, Adam Ciołkosz, Adam Pragier i Józef Putek oskarżeni zostali o popełnienie czynu z art. 51, 101 cz. I rosyjskiego Kodeksu karnego z 1903 r., polegającego na przygotowaniu do zbrodni zamachu celem usunięcia przemocą członków sprawującego władzę rządu i zastąpienie ich przez inne osoby, wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego w Polsce.
Sąd Okręgowy w Warszawie wyrokiem z dnia 13 stycznia 1932 r., sygn. akt VIII.I.K.421/31, uniewinnił oskarżonych od popełnienia tego czynu, lecz jednocześnie uznał ich za winnych popełnienia przestępstwa z art. 102 cz. I w zw. z art. 100 cz. III k.k. z 1903 r., polegającego na tym, że: ˝w 1930 r. w Warszawie brali udział w spisku utworzonym w łonie organizacji pozaparlamentarnej, zwanej popularnie˝Centrolew˝albo˝Związek Obrony Prawa i Wolności Ludu', albo wreszcie˝Porozumienie Stronnictw Lewicy i Środka', z wiedzą o tem, że spisek ten dążył do zamachu mającego na celu obalenie przemocą członków rządu sprawującego w tym czasie władzę w Polsce i zastąpienia ich przez inne osoby, wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego, przyczem udział oskarżonych w tym spisku wyrażał się w przygotowywaniu tego zamachu˝ i za to skazał:
Wincentego Witosa - na karę półtora roku więzienia, Kazimierza Bagińskiego - na karę 2 lata więzienia, Hermana Liebermana - na karę 2 i pół roku więzienia, Norberta Barlickiego - na karę 2 i pół roku więzienia, Władysława Kiernika - na karę 2 i pół roku więzienia, Mieczysława Mastka - na karę 3 lata więzienia, Stanisława Dubois - na karę 3 lata więzienia, Adama Ciołkosza - na karę 3 lata więzienia, Adama Pragiera - na karę 3 lata więzienia i Józefa Putka - na karę 3 lata więzienia. Oskarżony Adolf Sawicki został uniewinniony.
Zdanie odrębne od tego wyroku złożył jeden z sędziów, który uznał, że należało uniewinnić wszystkich oskarżonych.
Od wyroku tego wnieśli apelacje prokurator oraz obrońcy Wincentego Witosa. Wniesiona także została zbiorowa apelacja obrońców wszystkich oskarżonych.
W apelacjach obrońców zarzucono sądowi I instancji obrazę art. 102 cz. I k.k. z 1903 r., negując w szczególności ustalenie, iż oskarżeni, prowadząc działalność polityczną dopuścili się czynu zabronionego prawem. Zdaniem obrony celem oskarżonych istotnie było obalenie istniejącego rządu, ale wyłącznie w drodze legalnej (parlamentarnej), nie zaś w drodze działań siłowych.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 11 lutego 1933 r., sygn. III.I.AK. 716/32, apelacji tych nie uwzględnił i zaskarżony wyrok zatwierdził.
W zbiorze dokumentów ujawniono także kasacje wniesione do Sądu Najwyższego przez obrońców Adama Pragiera i Władysława Kiernika. Ponadto ze stenogramu rozprawy przed Sądem Najwyższym wynika, że rozpatrywana była także wspólna kasacja obrońców wszystkich oskarżonych, jednak ani ta kasacja, ani wyrok Sądu Najwyższego nie zachowały się (treść wyroku ustalono na podstawie publikacji prasowych).
W kasacjach postawiono zarzuty: naruszenia art. 44 k.p.k. z 1928 r. oraz art. 42 § 2 k.p.k. z 1928 r. poprzez udział w składzie orzekającym Sądu Apelacyjnego dwóch sędziów podlegającego wyłączeniu; naruszenia przepisów art. 51, 102 cz. I w zw. z art. 100 k.k. z 1903 r. poprzez przyjęcie, iż legalna działalność polityczna wyczerpywała znamiona tegoż czynu zabronionego oraz obrazę przepisów procedury (art. 10, 360 i 370 k.p.k. z 1928 r.) poprzez niewystarczające wykazanie w wyroku, iż Adam Pragier wchodził w skład naczelnych organów PPS.
Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 9 maja 1933 r., sygn. I K.198/33, uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 11 lutego 1933 r. z powodu obrazy art. 44 k.p.k. z 1928 r. polegającej na nieuwzględnieniu wniosku obrony o wyłączenie jednego z sędziów i przekazał sprawę temuż sądowi do ponownego rozpoznania w postępowaniu apelacyjnym w innym składzie.
Po ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 20 lipca 1933 r., sygn. II.I. KA. 427/33, zatwierdził zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego z tym, że wymierzoną oskarżonym karę więzienia zastępującego dom poprawy zamienił na karę więzienia z utratą praw publicznych i obywatelskich praw honorowych w stosunku do oskarżonych: W. Witosa, K. Bagińskiego, H. Libermana, N. Barlickiego i W. Kiernika - na lat 3, a w stosunku do oskarżonych: M. Mastka, S. Dubois, A. Pragiera, A. Ciołkosza i J. Putka - na lat 5.
Od tego wyroku żaden z obrońców nie wywiódł kasacji do Sądu Najwyższego.
W myśl regulacji zawartej w art. 523 § 1 k.p.k. podstawę wniesienia kasacji stanowić może tylko naruszenie w toku postępowania karnego przepisów prawa o takim znaczeniu dla prawidłowego rozpoznania sprawy i w taki sposób, że mogło to mieć istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia albo naruszenie prawa stanowiące tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą wskazaną w art. 439 k.p.k.
Kontrola kasacyjna w świetle tego przepisu nie obejmuje natomiast badania prawidłowości poczynionych przez sąd orzekający ustaleń faktycznych oraz słuszności oceny zebranych dowodów, chyba że przy ocenie tej został rażąco naruszony konkretny przepis procedury karnej i uchybienie to miało istotny wpływ na treść orzeczenia.
Badając zachowane materiały procesowe, w aspekcie wymienionych przyczyn kasacyjnych, w działaniu sądów obydwu instancji nie ujawniono istotnych naruszeń prawa, które uzasadniałyby wywiedzenie kasacji.
Podkreślenia wymaga przy tym, iż uchybień proceduralnych (poza uwzględnionym przez Sąd Najwyższy naruszeniem art. 44 k.p.k. z 1928 r., które było przyczyną uchylenia pierwszego wyroku Sądu Apelacyjnego) nie podnosili również w swoich środkach odwoławczych obrońcy oskarżonych, skupiając się na zarzucie naruszenia prawa materialnego i dowodząc, iż czyny oskarżonych nie wyczerpywały ustawowych znamion przypisanego im występku.
Odpowiadając na zadane w interpelacji pytanie, należy stwierdzić, iż dekret Prezydenta RP z dnia 31 października 1939 roku ˝O amnestii dla byłych więźniów brzeskich˝ (Dz. U. RP z dnia 31.10.1939 roku Nr 100, poz. 1001) nie nakłada na Ministra Sprawiedliwości obowiązku wywiedzenia kasacji od orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie. Nawiasem mówiąc, powodowałoby to wewnętrzną sprzeczność tego uregulowania, gdyż w art. 1 dekretu wskazano, iż skazanym wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 13 stycznia 1932 roku udziela się amnestii, co oznacza przyjęcie założenia przez podmiot wydający ów akt prawny, iż skazani dopuścili się popełnienia przypisanych im przez sąd przestępstw, jednak z uwagi na zaistnienie szczególnej okoliczności kary orzeczone wobec nich zostały im de facto darowane.
Odmiennym problemem wynikającym z interpelacji jest wykonanie tego dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej, gdyż jest to jedyny tego rodzaju akt prawny ustanawiający amnestię dla konkretnych, wymienionych w jego treści osób. Właśnie z tego powodu indywidualizacja osób, których ten akt normatywny dotyczy, spowodowała, że dekret w rzeczywistości stanowi akt łaski, a nie akt amnestyjny, pomimo jednoznacznego określenia jego tytułu. Należy nadto zauważyć, że skutków dekretu nie można oceniać w oderwaniu od całości obecnego systemu prawnego. Z przepisów intertemporalnych dotyczących prawa karnego procesowego wynika, że do zdarzeń procesowych z przeszłości stosuje się obecnie obowiązujące przepisy postępowania karnego z wyjątkami przewidzianymi w ustawie (zob. art. 6 i nast. ustawy z dnia 6.06.1997 roku - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego - Dz. U. Nr 89 poz. 556 ze zm.). Wśród tych wyjątków nie przewidziano postępowania w sprawie wykonania przepisów amnestyjnych ani w sprawach o ułaskawienie.
W istocie na gruncie obecnie obowiązującego prawa tego rodzaju decyzja podjęta przez uprawniony organ (jest nim także obecnie Prezydent RP) miałaby postać postanowienia (albo kilku postanowień) o ułaskawieniu. Do ich oceny i wykonania należałoby stosować przepisy rozdziału 59 Kodeksu postępowania karnego. Do wniosku, że omawiane unormowania mają charakter aktów łaski, prowadzi pośrednio także analiza treści uchwalonych w latach 1918-1939 i 1944-1989 ustaw amnestyjnych. Przyczyną ich uchwalania były przede wszystkim stwierdzane nieprawidłowości i niewydolność systemu wymiaru sprawiedliwości. Tej zależności nie można stwierdzić w przypadku dekretu z dnia 31.10.1939 roku. Różnica ta jest tak głęboka, iż w publikowanej w tym zakresie literaturze przepisy tego aktu prawnego są w ogóle pomijane (vide np. L. Wilk, W sprawie uregulowania i stosowania łaski generalnej, Palestra 2002/5-6 s. 34-43).
Przy powyższej ocenie dekretu z dnia 31.10.1939 roku w obecnym systemie prawnym stwierdzić należy, iż rola Ministra Sprawiedliwości (jako Prokuratora Generalnego) w zakresie wykonania prawa łaski mogłaby mieć charakter wyłącznie techniczny i ograniczałaby się do roli organu doręczającego akt łaski, co w sytuacji, gdy został on ogłoszony w Dzienniku Ustaw, byłoby czynnością zbędną.
Przy podjęciu próby wykonania dekretu z dnia 31.10.1939 roku jako aktu amnestyjnego należy zauważyć, iż zarówno przepisy amnestyjne wydawane w okresie II Rzeczypospolitej, jak i po 1945 roku określały nie tylko zakres przedmiotowy ich obowiązywania, ale również zawierały przepisy procesowe normujące postępowanie w tych sprawach. Omawiany dekret tych ostatnich kwestii nie określa, a jednocześnie nie istnieją żadne inne regulacje dotyczące postępowania jakichkolwiek podmiotów, na których ciążą obowiązki związane z wykonaniem przepisów amnestyjnych.
Można byłoby rozważyć kwestię wydania obecnie tego rodzaju przepisów o charakterze procesowym, jednak w tym zakresie niezbędna jest świadomość tego, na czym wykonanie dekretu miałoby polegać, a jednocześnie konieczne byłoby podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej, którą mogliby wykazać zainteresowani w tym zakresie posłowie.
Mając na uwadze powyższe kwestie, należy stwierdzić, że Minister Sprawiedliwości nie ma obecnie prawnych możliwości wykonania jakichkolwiek czynności związanych z realizacją dekretu Prezydenta RP z dnia 31.10.1939 roku.
Warto zresztą zauważyć, że zadane w interpelacji poselskiej pytania dotyczą dwóch sprzecznych ze sobą zagadnień: wykonania dekretu, który zakłada fakt popełnienia przypisanych posłom PSL przestępstw i z drugiej strony - wniesienia kasacji od orzeczenia sądu, czyli środka odwoławczego, który z założenia kwestionowałby podstawy przypisanej skazanym w ˝procesie brzeskim˝ odpowiedzialności karnej.
Zastępca prokuratora generalnego
Przemysław Piątek "
Powyższy materiał (Interpelację z odpwiedzią) zamieściłem w celu szczegółowej analizy i przedyskutoania na najbliższym zebraniu organizacji PSL w Radomiu.

Interesy z Ameryką - naiwniacy.

Pięć lat obecności polskiego wojska w Iraku przyniosło nam znikome korzyści
Znacznie lepiej wyszli na tym Brytyjczycy. Nowy rząd myśli już jednak o rozszerzeniu naszej misji w Afganistanie.
Podczas tej misji mieliśmy stać się potęgą wojskową przy boku naszego sojusznika i partnera - Ameryki. Nie tylko nic takiego nie nastąpiło, ale nie drgnęło też nic w kwestii "obiecywanych" amerykańskich wiz dla Polaków. "Będziemy opuszczać ten kraj z podniesionym czołem" - twierdzi minister obrony narodowej Bogdan Klich, ale w polskich środowiskach opiniotwórczych i mediach niewielu podziela to stanowisko. Dla kogo iracka ropa?Nie sprawdziły się bowiem ani oficjalne cele tej misji, ani te, które były faktycznym motorem naszych działań. Mieliśmy przecież przynieść Irakijczykom wolność i pokój oraz zaszczepić w ich kraju demokrację. Tymczasem Irak pogrąża się w coraz większym chaosie i przemocy - na co dzień giną dziesiątki jego mieszkańców. Polska też nic na tym nie zyskała. - Pod względem gospodarczym polskie korzyści można uznać za zerowe. Wśród polskich przedsiębiorstw, poza nielicznymi firmami z branży zbrojeniowej, nikt niczego w Iraku nie uzyskał - wyjaśnia Marek Kubicki, który przebywał tam przez rok jako przedstawiciel handlowy jednej z polskich firm komputerowych, by uzyskać dla niej kontrakty w tym kraju. - Na tę wojnę wydawaliśmy i wciąż wydajemy 80 milionów dolarów rocznie. O korzyściach gospodarczych trudno mówić - uważa Przemysław Wielgosz, redaktor naczelny polskiej edycji gazety "Le Monde Diplomatique". - Tymczasem brytyjskie i amerykańskie firmy naftowe doprowadziły do tego, że parlament iracki w taki sposób zmienił prawo, by mogły one w sposób niemal nieskrępowany korzystać z irackich pól naftowych. Jest to nie tylko niemoralne wobec Irakijczyków, bo surowce naturalne w każdym normalnym kraju powinny należeć do narodu, ale jednocześnie daje też podstawę tym koncernom do ekspansji - dodaje. Irackie złoża są prawdziwą gratką, bo stanowią 10 procent światowych rezerw ropy i są znane ze swej wysokiej jakości.Nasz sojuszniczy obowiązek?"Symboliczna obecność polskich żołnierzy w Iraku miała ostatnio same minusy i żadnych plusów" - napisał w "Dzienniku" publicysta Cezary Michalski. W podobnym tonie polską misję w Iraku podsumowuje "Gazeta Wyborcza": "W polskiej strefie jest w miarę spokojnie, ale nie zdziwiłbym się, jeśli po opuszczeniu (...) rzekomo spokojnej Diwanii przez Polaków usłyszymy to samo, co usłyszeli Brytyjczycy po opuszczeniu (...) rzekomo spokojnej Basry" - czytamy na jej łamach. Otóż Brytyjczycy, którzy z końcem grudnia wycofali znaczną część swojego kontyngentu, a pozostałych w Basrze żołnierzy umieścili w bazie na lotnisku, zostawiają miasto pełne nielegalnych milicji szerzących przemoc, nad którymi gorzej uzbrojona iracka policja nie ma żadnej kontroli. Za taki stan rzeczy mieszkańcy Basry winią Brytyjczyków, bo to oni uzbroili nielegalne milicje. Choć polska strefa cieszy się opinią autentycznie spokojnej, a polscy żołnierze uchodzą za "lubianych", jest to jeszcze dalekie od tego, by powiedzieć, że spełniliśmy naszą misję. Zdaniem wielu ekspertów, spełnić się jej nie dało, bo z góry założyliśmy, że wszystko pójdzie zgodnie z planem Amerykanów. - Powinniśmy byli zadać wówczas istotne pytania, dowiedzieć się o szczegóły i wizję tej misji. Wniosek z tego, że nie warto bezwarunkowo wierzyć silniejszym partnerom - uważa Łukasz Kulesa, analityk do spraw obronności i bezpieczeństwa w Polskim Ośrodku Spraw Międzynarodowych. Jednak jest on mniej krytyczny wobec faktu polskiej obecności w Iraku. - W momencie, gdy podejmowaliśmy decyzję, postrzegaliśmy to jako nasz sojuszniczy obowiązek wobec Amerykanów. Mieliśmy nadzieję, że znajdziemy się w pierwszej lidze sojuszników USA. Choć tak się nie stało, jesteśmy bardziej w Ameryce zauważani - wyjaśnia.Nasza strefa w Paktika?Choć do zakończenia misji irackiej pozostało jeszcze niemal dziesięć miesięcy, polski rząd myśli już o rozszerzeniu naszej misji w Afganistanie. Z zeszłym tygodniu minister obrony narodowej Bogdan Klich zaproponował, by polscy żołnierze w Afganistanie, rozmieszczeni obecnie w różnych regionach kraju, odpowiadali za jedną strefę - prowincję Paktika. Miałoby to ułatwić Polsce osiągnięcie celów misji afgańskiej: utrwalenie pokoju w tym kraju oraz nasze długofalowe korzyści. Brzmi znajomo? Oby nie była to powtórka z Iraku. O jakich korzyściach jednak mowa? - W przypadku Afganistanu nie chodzi o żadne kontrakty gospodarcze. Tu takiej kwestii nie ma i nie było. Chodzi natomiast o wzmocnienie naszej pozycji w ramach NATO. Im bardziej dany kraj angażuje się w misję natowskie, tym więcej ma do powiedzenia w tym sojuszu. A Polsce zależy na tym, by w NATO liczono się z naszą opinią w kwestii Rosji, jak i rozszerzenia sojuszu na Wschód - wyjaśnia Łukasz Kulesa. - O tym, czy dostaniemy naszą strefę zdecydują Amerykanie. Zielone światło naszych sojuszników oznaczać będzie konieczność zwiększenia polskiego kontyngentu z 1200 do 1600 żołnierzy. Oby więc nasza misja tam była bardziej owocna niż minione pięć lat w Iraku. - W Afganistanie jesteśmy mądrzejsi niż w Iraku. Nasza misja jest bardziej przemyślana, zaplanowana, mamy strategię - przekonuje Kulesa

środa, 27 lutego 2008

Rura i tarcza.

Wiązka kabli sterujących gazociągiem Rosja–Niemcy, która ma być położona wzdłuż rury gazowej na dnie Bałtyku, może zakłócić funkcjonowanie tarczy antyrakietowej – twierdzą dla "Gazety Polskiej" niektórzy eksperci. Ich zdaniem ten, kto będzie dysponował światłowodowym kablem sterującym, przebiegającym blisko polskiego wybrzeża, może skutecznie wpłynąć m.in. na zakłócenie lotu rakiet przechwytujących.
Wiązka kabli sterujących gazociągiem Rosja – Niemcy może zakłócić działanie tarczy antyrakietowej, Realizacja budowy North Stream, czyli Gazociągu Północnego, znajduje się w początkowej fazie. Rosyjsko-niemiecki gazociąg to rezultat paktu Putin–Schröder. Konsorcjum Nordstream, składające się z niemieckich firm E.ON i BASF oraz rosyjskiego Gazpromu, chce zbudować rurociąg na dnie Bałtyku do 2011 r. Jego koszty szacowane są na 5,7 mld dolarów. Sprawa budowy gazociągu, oprotestowanego przez polskie władze, nabrała nowego wymiaru po ujawnieniu zamiaru zainstalowania na polskim wybrzeżu Bałtyku amerykańskiej tarczy antyrakietowej.Rurą w rakietę– Instalacji tarczy powinien towarzyszyć zintegrowany system rakiet Patriot lub Thaad, rozlokowanych na wschodniej granicy Unii Europejskiej, które będą ją chroniły. Sygnał z kabla światłowodowego z dna Bałtyku może spowodować w przypadku odpalenia rakiety zakłócenie jej lotu, czyli wysłanie jej "do Pana Boga" – mówi "GP" Witold Michałowski, redaktor naczelny kwartalnika "Rurociągi", autor m.in. książki "Tajne służby w rurach". – W zastrzeżeniach dotyczących budowy gazociągu dotychczas nie podnoszono sprawy najważniejszej. Rosjanie chcą, by na dnie morskim równolegle do gazociągu została ułożona wiązka kabli sterujących jego pracą. Samo zainstalowanie kabli jest działaniem rutynowym, ale na kablu światłowodowym można zainstalować emitery długich fal, które przy obecnym zaawansowaniu elektronicznych technologii mogą przesyłać sygnały zakłócające działanie systemów elektronicznych, w tym tarczy antyrakietowej – dodaje Witold Michałowski.Kabel wraz z emiterem można zainstalować nawet wewnątrz rurociągu. Stosuje się tzw. podwójną rurę i w tej wewnętrznej powłoce instaluje kable światłowodowe z emiterem lub instaluje emiter już po położeniu światłowodu.– Obecne światłowody umożliwiają zamontowanie takiego urządzenia przez dwóch nurków w dowolnym miejscu gazociągu, do 300 metrów głębokości – mówi Witold Michałowski. I wyjaśnia: – Podobne zagrożenie istniało w przypadku odcinka gazociągu Jamał–Europa. O konsekwencjach dla obronności Polski, jakie mogła przynieść instalacja światłowodu wzdłuż tego gazociągu, 9 lat temu pisała m.in. poinformowana przeze mnie "GP". W przypadku tarczy antyrakietowej sprawa jest dużo poważniejsza.Wówczas Rosjanie chcieli zainstalować wzdłuż gazociągu Jamał–Europa na polskim odcinku 24 wiązki kabla światłowodowego.– Okazało się, że do sterowania tym gazociągiem potrzebne były zaledwie dwie wiązki światłowodu. 22 wiązki miały być w dyspozycji rosyjskich służb specjalnych, dzięki czemu mogłyby one m.in. monitorować rozmowy telefoniczne na terenie Polski lub wpływać na sterowanie pracą innych gazociągów i rurociągów – mówi Witold Michałowski.Zdaniem mgr. inż. Jerzego Markowskiego, rzecznika Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, istnieje też ryzyko zakłócenia przez emitery pola dużego radaru i kierowanych przez niego 10 radarów sterujących tarczą, które mają być umieszczone w Czechach. Aby zakłócić pole tych radarów, emitery długich fal musiałyby jednak nadawać bardzo mocny sygnał. Dziś nie wiemy jeszcze, jaką wiązkę i na jakiej wysokości będzie nadawał radar w Czechach. Czy fale emitera z dna Bałtyku mogłyby być na tyle silne, by po częściowym stłumieniu przez wodę i dotarciu do Czech na wysokości 2–5 km zakłócić działanie obronne radaru? W radarach fazowych najnowszej generacji możliwa jest zmiana fazy sygnału, co stwarza możliwość obrony przed zakłóceniami.Co podłączą do kabla?Możliwość zagrożenia dla systemów elektronicznych w Polsce ze strony urządzeń podłączonych do kabli sterujących gazociągiem potwierdza prof. dr hab. Tadeusz Pisarkiewicz, dziekan Wydziału Elektroniki, Automatyki, Informatyki i Elektroniki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.– W samym zainstalowaniu kabli sterujących nie ma zagrożenia. Istnieje jednak potencjalna możliwość zainstalowania dodatkowych urządzeń, podłączonych do tych kabli drogą światłowodową lub elektryczną – mówi prof. Pisarkiewicz. To, zdaniem profesora, mogłoby stanowić hipotetyczne zagrożenie dla funkcjonowania różnych urządzeń elektronicznych na wybrzeżu polskim.– Zgadzam się z Witoldem Michałowskim, że taka możliwość istnieje. Natomiast nie znam charakteru przesyłanych sygnałów sterujących ani samych sterowanych nimi urządzeń, by wypowiadać się konkretnie na temat takiego zagrożenia – mówi "GP" Jerzy Kołodziej, absolwent Wydziału Łączności Gdańskiej Politechniki, który przez ostatnie 25 lat zbudował w Kanadzie wiele stacji telewizyjnych. Obecnie jest właścicielem firmy ECO NOVA z Montrealu, zajmującej m.in. rekultywacją terenów skażonych pochodnymi ropy naftowej i środkami promieniotwórczymi.Także mgr inż. Jerzy Markowski z WAT uważa, że mamy obecnie zbyt mało wiadomości zarówno na temat urządzeń, które mają być zainstalowane w silosach tarczy, jak też na temat kabli sterujących, które miałyby być ułożone obok gazociągu na dnie Bałtyku, by ocenić zagrożenie. – Na rurociągu będą zainstalowane czujniki, które będą przesyłały do centrali sterującej informacje, czy na przykład nie pojawiło się rozszczelnienie. Nie wiemy, w jakich odległościach będą rozmieszczone – dodaje Jerzy Markowski.Dr inż. Bohdan Machowski, kierownik Zakładu Konstrukcji Uzbrojenia Rakietowego WAT, od wielu lat zajmujący się problemami sterowania rakietami i zakłóceniami ich lotu, także uważa, że sygnały wysyłane ze światłowodu ułożonego na dnie Bałtyku mogą zakłócić lot rakiet w systemie obronnym tarczy antyrakietowej. – Jest to teoretycznie możliwe, choć można tego dokonać nie tylko wykorzystując światłowód, ale także łączami radiowymi czy na przykład z satelity. Ten problem wymaga głębszej analizy – mówi.Dr Machowski podkreśla jednak, że światłowód jest specyficznym – "skrytym" medium, które można wykorzystać do przekazywania takich sygnałów, bowiem wykrycie tego jest bardzo trudne.Szwedzi też obawiają się ruryPo zainstalowaniu kabla sterującego gazociągiem Rosjanie mogą także monitorować rozmowy telefoniczne i ruch morski na Bałtyku. W artykule "Rosyjski gazociąg niezgodny ze statutem ONZ" (Ryska gasledningen strider mot FN-stadgan. DN. se 28-11-2006) profesor prawa międzynarodowego Ove Bring, profesor strategii i polityki bezpieczeństwa Bo Huldt – obaj z Wyższej Szkoły Obrony Narodowej Szwecji – oraz kontradmirał Claes Tornberg, były szef tej uczelni, zwracają uwagę na kontrowersyjność rosyjskiego projektu. Proponują nawet stworzenie systemu międzynarodowego nadzoru (övervakningsregim), w skład którego wchodziłyby wszystkie zainteresowane państwa regionu Bałtyku. "Dla Szwecji gazociąg nie jest jakąś bagatelą" – piszą autorzy. Podkreślają, że po zakończeniu zimnej wojny znajdujemy się w nowej sytuacji i mamy do czynienia z nową Rosją, która nie waha się użyć swoich zasobów energetycznych w walce o wpływy lub władzę, zarówno lokalnie jak i globalnie. Chciałaby także kontrolować cały ruch morski na Bałtyku.Znajdująca się w początkowym etapie realizacja budowy North Stream zasługuje na szczególną uwagę. Zastrzeżenia do tej budowy dotyczą głównie zagrożenia ekologicznego, jakim może być położenie rury na zatopionych składowiskach broni chemicznej.Rura na bombie chemicznej– Położenie kabla na korodujących beczkach z bronią chemiczną i gazami bojowymi, które znajdują się na dnie morza, będzie ogromnym zagrożeniem dla ekosystemu Bałtyku – twierdzi Jerzy Markowski z WAT. Naukowcy, m.in. z Politechniki Gdańskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Instytutu Oceanologii PAN, którzy debatowali w Gdańsku, jak planowana budowa gazociągu wpłynie na środowisko naturalne basenu Morza Bałtyckiego, potwierdzili, że położenie gazociągu może naruszyć pokłady broni chemicznej, która zalega na jego dnie. Jej ilość ocenia się na 30 do 60 tysięcy ton, w tym 13 tysięcy ton gazu musztardowego (iperytu) – śmiertelnego gazu bojowego o działaniu parzącym, wywołującego na skórze pęcherze i trudno gojące się rany, porażającym drogi oddechowe i płuca.Broń chemiczna została zatopiona po II wojnie światowej, w drugiej połowie lat 40. Znaleziono ją w strefach okupacyjnych Niemiec. Najwięcej w brytyjskiej, bo aż 122 508 ton. Zakopanie takiej ilości chemikaliów w ziemi było niemożliwe, zdecydowano więc zatopić je w morzach. Ze strefy radzieckiej wywożono je na Bałtyk, pochodzące ze strefy angielskiej i amerykańskiej – na Skagerrak i na Morze Północne, z francuskiej – do Zatoki Biskajskiej. Na Bałtyku broń tę zatapiano głównie w Głębi Bornholmskiej i Głębi Gotlandzkiej. Właśnie przez ten pierwszy rejon ma przechodzić gazociąg.Rura w ziemi?Zagrożenie ze strony Gazociągu Północnego może jednak się zmienić. Jak poinformował minister gospodarki Piotr Woźniak, Polska chce, aby UE sfinansowała studium wykonalności gazociągu Amber, by zaproponować go niemiecko-rosyjskiemu konsorcjum Nordstream jako alternatywę dla Gazociągu Północnego na dnie Bałtyku.– W tej sprawie nie będziemy rozmawiać ani z Niemcami, ani z Rosją, tylko z konsorcjum Nordstream, które ten gazociąg buduje, a którego prezesem jest Gerhard Schröder. Chcemy zrobić studium wykonalności i pokazać je po to, by właściciele projektu zechcieli ocenić, czy nie jest im jednak korzystniej użyć tej innej trasy, a nie bałtyckiej. Chodzi o to, by ochronić Bałtyk przed poważnym zagrożeniem – powiedział Woźniak.Resort gospodarki poinformował, że trwają intensywne konsultacje z krajami bałtyckimi co do ostatecznego kształtu wspólnego stanowiska ministrów gospodarki Estonii, Łotwy, Litwy i Polski, które zostanie przekazane Komisji Europejskiej.Czy jednak propozycja ta znajdzie uznanie stron niemieckiej i rosyjskiej? A jeśli nawet gazociąg miałby przebiegać nie po dnie Bałtyku, lecz przez terytorium Polski, zagrożenie ze strony urządzeń, które mogą zakłócić funkcjonowanie tarczy antyrakietowej, nie zmniejszyłoby się. Z tą różnicą, że prawdopodobnie byłaby większa możliwość kontroli nad instalacją światłowodów sterujących gazociągiem.

Tarcza - rola polskich władż.

Tarcza przesądzona
W Polsce powstanie baza amerykańska z 10 antyrakietami
Sprawa tarczy antyrakietowej jest praktycznie przesądzona - powiedział prezydent Lech Kaczyński po poniedziałkowym spotkaniu w Białym Domu z prezydentem Bushem.
Tak więc decyzja została podjęta chyłkiem, za plecami parlamentu, a nawet rządu, a przede wszystkim wbrew opinii ponad 60 proc. Polaków. Znowu dowiadujemy się o niezwykle ważnej decyzji dla kraju nie z Warszawy, lecz z Waszyngtonu.Prezydent dodał, że wiele spraw pozostało jednak jeszcze do omówienia. Nie zmienia to istoty jego słów, które, jak się okazało, zaskoczyły nawet współpracowników prezydenta. Z tych kręgów bowiem, jak przekazał TVN, popłynęły wyjaśnienia, że po polskiej stronie w sprawie tarczy antyrakietowej - jak na razie - jest "wola polityczna'', a sama tarcza pozostaje przedmiotem negocjacji. Najprawdopodobniej niezaplanowane ujawnienie prawdy przez Lecha Kaczyńskiego nie wniosło nic nowego. Cała dotychczasowa kampania propagandowa premiera oraz ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej ukazała, że ekipa rządząca już zaakceptowała tarczę. Usiłuje się nas przekonać, że powstanie w Polsce bazy z kluczowym elementem tego systemu to umocnienie naszego bezpieczeństwa. Powtórzył to Lech Kaczyński w Waszyngtonie i to samo mówił George W. Bush: - Nie ma lepszego symbolu, który mógłby pokazać naszą chęć pracy nad kwestiami bezpieczeństwa, niż "nasza wspólna praca nad tarczą antyrakietową''. Bush dodał: "Chciałem panu prezydentowi podziękować za pana wizję, za widzenie świata w taki sam sposób, za prace nad bezpieczeństwem''. Obaj rozmówcy nie zająknęli się nawet nad wątpliwościami i zastrzeżeniami partnerów z NATO i Kongresu USA, którzy chcą ograniczyć fundusze na budowę bazy w Polsce. Przeszli też do porządku dziennego nad argumentacją rosyjskiego sprzeciwu i propozycjami Kremla. Bez względu na to, jak się ocenia stanowisko Moskwy, nie jest ono obojętne dla szeroko pojętego bezpieczeństwa Polski.Podczas konferencji prasowej innym kwestiom poświęcono śladową uwagę. Wspomniano tylko o polskich życzeniach zniesienia wiz przy wjeździe do USA. Bush po raz kolejny rzucił kilka ciepłych słów. To, że niewiele one znaczą, potwierdził Kaczyński, mówiąc: "Jestem optymistą, ale przestrzegam przed nadmiernym optymizmem''. Umocnił ten faktyczny pesymizm przekonywaniem w wywiadzie telewizyjnym, że ruch bezwizowy nie jest dla Polaków tak ważny, bowiem zatrudnienie łatwo znaleźć w Unii Europejskiej, a poza tym, po drastycznym spadku wartości dolara, zarobki w USA nie są już tak atrakcyjne.Dla gospodarza Białego Domu kontynuacja udziału polskich żołnierzy w wojnach w Afganistanie i w Iraku jest pewnikiem, bowiem złożył tylko podziękowania za ten wysiłek. Nic dziwnego, min. Aleksander Szczygło niedawno dał do zrozumienia, że Polacy będą walczyć nad Tygrysem i Eufratem także w przyszłym roku.Prezydent Kaczyński podniósł w rozmowie w Białym Domu kwestię bezpieczeństwa energetycznego. Nie wiadomo, co o tym myśli Bush, bowiem polski gość dziennikarzom powiedział krótko i niejasno: "Amerykanie nie będą za nas budować rurociągu Odessa-Brody. Natomiast niezwykle istotne jest to, na ile system w tamtej części świata (Azja Środkowa) będzie systemem politycznie stabilnym''.W poniedziałek wieczorem, podczas uroczystej kolacji wydanej przez prezydenta dla kongresmenów i przedstawicieli administracji USA, Lech Kaczyński odznaczył senatorów Carla Levina i Richarda Greena Lugara Krzyżami Komandorskimi z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Republikanin Lugar kierował komisją spraw zagranicznych. W zeszłym roku apelował o solidarność krajów NATO w razie odcięcia jednego z członków Sojuszu od dostaw źródeł energii. Levin - to demokrata, wieloletni przewodniczący senackiej komisji sił zbrojnych, przeciwnik amerykańskiej interwencji w Iraku.
O wizycie prezydenta w USA Tarcza w ciemno Jerzy Szmajdziński, szef klubu parlamentarnego SLD, b. minister obrony:Sprawa umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w naszym kraju została przesądzona, nadal jednak nie wiadomo, na jakich warunkach Polska się na to zgodziła. Niewiele się dowiedzieliśmy oprócz tego, że pan prezydent przesądził sprawę umieszczenia elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Stwierdził, że negocjacje o charakterze politycznym zostały zakończone, pozostały tylko kwestie techniczne, czyli o której godzinie, kiedy i jaki transport silosów wjedzie do Polski. Polska opinia publiczna zasługuje na to, żeby się dowiedzieć, które z postulatów mających poprawić stan bezpieczeństwa Polski zostały uwzględnione przez stronę amerykańską. "Bez tego komunikatu, bez tych informacji, można będzie powiedzieć, że mamy do czynienia z jednostronnym aktem wyrażenia zgody, bez żadnych warunków, na przyjęcie w Polsce instalacji, które są kontrowersyjne. Do tej pory rządzący unikali odpowiedzi na jakiekolwiek pytania dotyczące tego systemu, korzyści i zagrożeń. Widać było, że byli zdeterminowani. Dzisiejsza wypowiedź pokazuje, że ta determinacja została sfinalizowana, ale pytania pozostają''. Po poniedziałkowej deklaracji prezydenta złożonej w Waszyngtonie opinia publiczna będzie jeszcze bardziej przeciwna umieszczeniu elementów tarczy w Polsce, a stosunki polsko-rosyjskie, amerykańsko-rosyjskie i natowsko-rosyjskie się pogorszą.Bronisław Komorowski, wiceszef PO:Deklarowanie, że sprawa jest rozstrzygnięta, przed zakończeniem negocjacji, osłabia pozycję negocjacyjną. Polska powinna dążyć do uzyskania wymiernych korzyści w systemie obronnym w zamian za zgodę na realizację planów amerykańskich. Jeśli się mówi, że już się podjęło decyzję, o wiele trudniej będzie skutecznie negocjować. Źle się stało, że padły jednostronne, polskie deklaracje bez konkretów ze strony amerykańskiej.Prof. Stanisław Koziej, b. wiceminister obrony narodowej, emerytowany generał:W istocie było wiadomo od dłuższego czasu, że Polska jest zdecydowana na przyjęcie tej tarczy, ale wypowiedź prezydenta w Waszyngtonie jest swoistym Rubikonem - punktem, od którego można mówić, że zostały już tylko do przedyskutowania sprawy techniczne. Ale wciąż nie wiemy najważniejszego, a mianowicie czy strona amerykańska jest gotowa wzmocnić Polskę systemami przeciwrakietowymi do bezpośredniej obrony. Deklaracja prezydenta powinna oznaczać, że Amerykanie wyrazili zgodę. Gdyby było inaczej, to moim zdaniem byłby to błąd. Uzyskalibyśmy bowiem zbyt mało w stosunku do ryzyka, jakie ponosimy godząc się na instalację tego elementu tarczy na naszym terytoriumj. Chodzi tu zwłaszcza o ryzyko związane ze zwiększonymi - potencjalnymi co najmniej - zagrożeniami, o których jednoznacznie mówi chociażby Rosja: o skierowanie rakiet na nasze terytorium, o wycofanie się z traktatu o zbrojeniach konwencjonalnych.

poniedziałek, 25 lutego 2008

Bieda w Polsce.

Polska nadal przoduje w statystykach dotyczących ubóstwa w Unii Europejskiej, a najnowszy, opublikowany w poniedziałek raport Komisji Europejskiej udowadnia, że przed biedą nie chroni nawet zatrudnienie.
Z raportu wynika, że ubóstwem zagrożonych jest aż 22 proc. dzieci żyjących w polskich rodzinach, gdzie przynajmniej jedno z rodziców ma pracę, i to mimo korzystania ze świadczeń społecznych. To najwyższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Zagrożenie biedą, mimo posiadania stałego zatrudnienia, dotyczy 13 proc. dorosłych Polaków."Oznacza to, że nawet stałe zatrudnienie niekoniecznie zapewnia dochody powyżej pułapu zagrożenia biedą" - komentuje Komisja Europejska.Według KE pułap ubóstwa to 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia w danym kraju. KE tłumaczy, że zarobki poniżej progu ubóstwa uniemożliwiają pełne uczestnictwo w życiu społecznym, gospodarczym i kulturalnym - stąd mowa o tzw. wykluczeniu, które jest pojęciem szerszym niż bieda.Wśród wszystkich krajów UE w Polsce najwięcej dzieci - 26 proc. - żyje w biedzie lub na jej skraju, a w sumie blisko co piąty Polak (19 proc.) żyje poniżej progu ubóstwa.To, że biedą zagrożone są szczególnie dzieci, nie dziwi Komisji Europejskiej, która wskazuje, że "istnieje wysoki stopień korelacji między zagrożeniem ubóstwem a dużą liczbą dzieci w gospodarstwie domowym".Statystycznie rzecz biorąc, najmniej osób ubogich jest w Holandii i w Czechach - po 10 proc. Średnia dla 25 krajów UE (bez Rumunii i Bułgarii) to 16 proc. Ale raport potwierdza, że na biedę w większym stopniu skazane są dzieci: poniżej progu ubóstwa żyje ich w UE 19 proc. Ta zasada potwierdza się wszędzie poza Danią, Finlandią, Cyprem i Niemcami.Raport pokazuje, że w niektórych krajach praca lepiej chroni przed biedą niż w innych. W krajach nordyckich, a także w Niemczech, Słowenii, Belgii, Czechach i na Malcie bieda grozi mniej niż 5 proc. obywateli ze stałym zatrudnieniem. Ale także tam odsetek zagrożonych biedą dzieci jest dużo wyższy i sięga 6-9 proc. (na Malcie nawet 15 proc.).Polska została sklasyfikowana razem z Grecją, Hiszpanią, Włochami, Litwą, Łotwą i Portugalią jako kraj, gdzie zadania dla rządu w walce z biedą są największe. Wszystkie te kraje charakteryzuje dość niski wskaźnik biedy wynikającej z bezrobocia, wysoki zaś - w gospodarstwach domowych, gdzie co najmniej jeden z dorosłych pracuje. Dlatego kraje te powinny poprawić dostęp do pracy gwarantującej godziwe wynagrodzenie, a także wprowadzić nowy, skuteczniejszy system zapomóg i dodatków."Prawidłowy wzrost gospodarczy i zwiększanie liczby miejsc pracy nie poprawiają automatycznie sytuacji osób najbardziej wykluczonych w naszym społeczeństwie. Pełna integracja takich osób wymaga spójnej polityki" - apelował unijny komisarz ds. zatrudnienia i spraw społecznych Vladimir Szpidla.Raport został przygotowany po konsultacjach z krajami członkowskimi. Formalnie ma zostać przyjęty w piątek przez ministrów pracy i spraw społecznych zebranych w Brukseli. Nie nakłada na kraje członkowskie żadnych zobowiązań, gdyż UE nie ma takich kompetencji. Potem ma być przedstawiony na unijnym szczycie 13-14 marca, jako wkład do wniosków tego wiosennego, tradycyjnie poświęconego gospodarce spotkania szefów państw i rządów UE.

Serbia - Kosowo.

Uznanie Kosowa powinno następić po wyjasnieniu Serbii naszej sytuacji. Jednocześnie nasza dyplomacja powinna spróbować wynegocjować w kontaktach z UE i USA swego rodzaju zadośćuczynienia. Serbia wykazuje próby łagodzenia problemu (spotkanie jednego z ministrów z Kosowczykami). Długofalowo pozycja Serbii będzie ważniejsza na Bałkanach niż Kosowa. Kosowo powinno być zmuszone do wyjaśnienia problemu narkomafii na Bałkanach. Nasz udział w łagodzeniu i aktywnym uczestnictwie w procesie stabilizacji w tym regionie może w perspektywie być korzystnym zarówno dla nas jak i dla tego regionu. USA i UE we wspaciu finansowym może załagodzić zaistniały problem i przyspieszyć możliwość rozszerzenie UE zarówno o Serbię i Kosowo. Jeżeli nie nastąpi finansowe wsparcie to i tak UE poniesie materialne straty bo jest to na jej obrzeżu i będziemy musieli zaangażować nasze służby policyjne aby uniknąć zagrożeń. Dlatego lepiej dać wsparcie finansowe w zamian za utrzymanie porządku własnymi służbami obydwu stron. Wtedy powstały problem zminimalizuje się . Alternatywą jest krwawiąca granica serbsko-kosowska i piętrzenie się problemów. Jest za bliski geograficznie region żeby go zostawić bez próby załagodzenia. Nie wolno bagatelizować tematu narkomafii i tym podobnych nieprawidłowości. Gdy w tym regionie przejmie kierownictwo nacjonalistyczne w obu narodach to problemy będą narastały. Dlatego międzynarodowa społeczność musi dać wsparcie dla nurtów demokratyczno-liberalnych w obu narodach.

Parodia - protest prokuratorów.

Każdy protest ma określone zasady. Najpierw powinny być zastrzeżenia, później rozmowy, negocjacje itd. To jest uregulowane ustawą o związkach zawodowych. Nie przyjście do pracy bez uzasadnienia to jest porzucenie pracy - 3 dni i dowidzenia. Urlopu udziela przełożony i w takiej sytuacji jest bezwzględnie zobowiązany do zorganizowania zastępstwa, a jeżeli tego nie robi to powinien ponięść osobiste konsekwencje. Jeżeli Organ, który jest powołany do pilnowania, aby inne osoby i instytucje przestrzegały litery prawa łamią i działają na szkodę Skarbu Państwa to jest najdelikatniej powiedziawszy - parodia. Trzeba w tym miejscu zadać pytanie, czy poważny organ państwowy może sobie urządzać kpinę ze swoich obowiązków. 4000 złotych wynagrodzenia zasadniczego to jest bardzo dobre na obecne warunki Państwa wynagrodzenie. Należy go porównać z nauczycielami, którzy są lepiej wykształceni i pełnią o wiele odpowiedzialniejsze obowiązki. Wykonują cięższą pracę . Jest wielu młodych dobrze wykształconych prawników i czekają na zatrudnienie, często są bezrobotnymi bez prawa do zasiłku i z punktu widzenia praw rynku pracy to w tej sytuacji, należy podziękować tym którzy nie chcą uczciwie pracowac i dać szansę tym którzy czekają na wolne miejsce.

czwartek, 21 lutego 2008

Kosowo - Serbia.

Jest to poważny problem bałkański. Nie powinniśmy z tego tematu robić licytacji politycznej i nie powinniśmy sie spieszyć. Powinniśmy negocjować z obydwoma narodami . Korzystny dla nas byłby status mediatora i rozjemcy. Nie ma interesu ustawiać się po jednej stronie. My tam interesu nie zrobiliśmy i nie zrobimy, a możemy popsuć sobie kontakty z dotychczasowymi partnerami, Ukraina, Gruzja, Hiszpania. Ludzie w gorącej wodzie kompani nie mogą uprawiać dyplomacji. Tu należy zachować daleko idącą ostrożność, rozwagę, więcej grać mniej haseł. Próbować łagodzić konflikt, bo to wszystkim jest potrzebne i zostanie docenione. Padły hasła nie można się z nich wycofywać, ale trzeba umiejętnie rozegrać dyplomatycznie zaistniałą sytuację zarówno na Bałkanach, UE, i na Świecie - patrz ONZ.

Żołnierze z Afganistanu.

Gdy dzisiaj obejrzałem fragment konferencji Prokuratury i jej stosunek do żołnierzy to wyjątkowo zwątpiłem w Państwo Prawa i przełączyłem program bo tak bardzo mnie zbulwersowali. Mam jedną propozycję. Należy tych prokuratorów wysłać na jedną pełna zmianę do Afganistanu i po powrocie będą mieli prawo moralne zajmować się tą sprawą i jestem pewien, że wtedy napewno podejdą obiektywnie do problemu i z roztropnością będą analizować wnioski i uwagi.

Prognozy UE o Polskiej Gospodarce.

Komisja Europejska przewiduje słabsze wyniki ekonomiczne dla Polski w tym roku. Z jej danych wynika, że wzrost gospodarczy wyniesie 5,3% PKB. Jeszcze w ubiegłym roku tempo rozwoju gospodarczego było rekordowe 6,5% PKB, jednak w tym roku - jak prognozuje Komisja - osłabnie. Jest to związane między innymi ze słabszym wzrostem gospodarczym w całej Unii Europejskiej, będącej głównym partnerem handlowym Polski.
Analitycy przewidują też, że wzrośnie inflacja z prognozowanego poziomu 2,8% do 3,8%. Na taką sytuację będą miały wpływ rosnące ceny żywności, a także żądania podwyżek płac i brak rąk do pracy w niektórych sektorach. Pozytywną informacją jest natomiast poprawa na rynku pracy. Z danych Komisji wynika, że w ubiegłym roku w Polsce nastąpił największy spadek bezrobocia w całej Unii do 8,1%. Bruksela przewiduje, że tendencja spadkowa utrzyma się w tym roku, choć nie będzie już tak znacząca. Wcześniejsze dane mówiły o bezrobociu na poziomie 7,3%. Unijne dane zawsze różnią się od polskich przewidywań, bo Komisja Europejska korzysta z innej metodologii badań.

Stagflacja w USA

W USA narasta strach przed stagflacją
Fed obniżył prognozę wzrostu na ten rok i podniósł swoje szacunki dotyczące inflacji – podał wczoraj amerykański bank centralny. Nowa prognoza związana jest z danymi, które pokazały nieoczekiwanie dynamiczny wzrost cen w styczniu, co wywołało obawy, że Stanom Zjednoczonym w najlepszym razie grozi czasowa stagflacja.
Zarówno podstawowa stopa inflacji, jak i inflacja bazowa – która nie uwzględnia podlegających ciągłym wahaniom cen żywności oraz energii - okazały się wyższe niż przewidywano. Inflacja bazowa wzrosła o 0,3 procent, osiągając tym samy najwyższy poziom od połowy 2006 roku.Informacje zawarte w protokole Fed pokazują, że amerykański bank centralny oczekuje, że inflacja będzie stopniowo słabnąć. Jednak prognozy z 30 stycznia potwierdzają, że stosunek wzrostu gospodarczego i inflacji w krótkim okresie uległ pogorszeniu.Decydenci z Fed zredukowali swoją "centralną" prognozę dynamiki wzrostu w tym roku do około 1,3-2 procent. Jest to o pół punktu mniej niż zakładano w październiku. Podnieśli jednak prognozę inflacji bazowej o 0,3 procent do 2-2,2 procent.Przewidywania Rezerwy Federalnej w dalszym ciągu pozostają bardziej optymistyczne od wielu innych prognoz. Międzynarodowy Fundusz Walutowy szacuje, porównując podobnie jak Fed czwarty kwartał do czwartego kwartału, że wzrost gospodarki amerykańskiej wyniesie w tym roku jedynie 0,8 procent.Z protokołu dowiadujemy się również, że 9 stycznia odbyła się nieujawniana dotychczas telekonferencja członków Fed, podczas której dyskutowali oni nad możliwością dokonania cięcia stóp procentowych w trybie nadzwyczajnym, czyli przed swoim drugim w tym miesiącu posiedzeniem, które odbyło się 21 stycznia i podczas którego zredukowano stopy procentowe o 75 punktów bazowych.30 stycznia Fed dokonał kolejnej redukcji stóp, tym razem o 50 punktów bazowych, ponieważ, jak podał, "stosunkowo niska realna stopa ustalona przez Rezerwę Federalną" jest pożądana "przez pewien czas" kiedy "należy zneutralizować czynniki powstrzymujące wzrost gospodarczy". Niektórzy członkowie Fed byli zdania, że wraz z poprawieniem się perspektyw wzrostu, konieczne okazać się może dokonanie "zdecydowanego odwrotu" od przeprowadzania cięć.Trudności, na jakie napotyka Fed przy równoważeniu presji inflacyjnej oraz ryzyk związanych ze wzrostem, stają się także udziałem Wielkiej Brytanii i państw strefy euro. Bank Anglii stara się schłodzić oczekiwania rynku odnośnie obniżenia przez niego do końca 2008 roku stóp o jeden punkt procentowy.Presji redukcji stóp opiera się jak dotąd Europejski Bank Centralny.Podpisane w środę w Niemczech porozumienie, szczodrze traktujące pracowników przemysłu stalowego, spowodowało ponowne nasilenie się obaw związanych ze wzrostem inflacji.

Udane zestrzelenie rzekomo wadliwego satelity to zmiana sił militarnych na globie.

W tym miejscu należy się odwołać do roku 1991 i wojny w zatoce, która wykazała, że oślepione elektronicznymi środkami prowadzenia walki, nie dysponujące komputerami (choć liczne) irackie czołgi i samoloty nie stanowiły żadnego zagrożenia dla Amerykanów i ich sojuszników. Był to dowód na to, że podobny los spotkałby konwencjonalne środki walki Układu Warszawskiego. To pozwoliło na przyspiszenie rozmów w temacie rozszerzenia NATO i pokazało, że dystans w technologi uzbrojenia między ZSRR, a Zachodem to 20 lat. Czyżby teraz była również potrzeba kolejnej pokazówki sił, a może będzie zbędna "Tarcza". Należy czekać na ruchy i komentarze w najbliższym czasie z Pentagonu i wszystko będzie jasne.

środa, 20 lutego 2008

ONZ - Somalia

Rada Bezpieczeństwa ONZ przedłużyła misję UA w Somalii PAP - dodane 1 godzinę i 21 minut temu Rada Bezpieczeństwa ONZ jednogłośnie przyjęła w środę rezolucję przedłużającą o pół roku misję afrykańskich sił pokojowych w Somalii. Zobowiązała się również do rozpatrzenia wkrótce możliwości zastąpienia jej misją oenzetowską. Mandat misji stabilizacyjnej Unii Afrykańskiej w Somalii (AMISOM) z grudnia 2006 r. przewiduje wysłanie do tego położonego w "Rogu Afryki" kraju 8 tys. żołnierzy. Obecnie jednak siły pokojowe liczą jedynie 1,6 tys. żołnierzy ugandyjskich i niespełna 200 burundyjskich.
Zarówno somalijski rząd jak i Unia Afrykańska (UA) regularnie zwracają się do ONZ, aby zastąpiła AMISOM własną misją pokojową. W środę RB uzgodniła, że problem ten poruszy na swym forum w przyszłym miesiącu. Jak wyjaśnił ambasador Wielkiej Brytanii przy ONZ John Sawers, "problem tak skomplikowany jak misja pokojowa w Somalii nie może być rozwiązany w ciągu kilku tygodni". Dlatego wszystkie kraje zasiadające w RB ONZ zgodziły się, żeby jeszcze przez pół roku o stabilizację w tym kraju dbały siły UA. Wprawdzie AMISOM działa na podstawie mandatu Unii Afrykańskiej, jednak potrzebuje również upoważnienia ONZ, m.in. aby wyłączyć siły pokojowe spod nałożonego na Somalię w 1992 r. embarga na broń i pozwolić im uzbroić się. W 1991 r. somalijski dyktator Mohamed Siad Barre został obalony przez lokalnych watażków, którzy wkrótce pogrążyli się w walkach między sobą. Od tego czasu kraj nie posiada skutecznie działającego rządu i jest regularnie wstrząsany przez wewnętrzne konflikty. Pod koniec 2006 r. sytuacja zaogniła się, gdy muzułmańscy bojownicy zrzeszeni w Unii Trybunałów Islamskich objęli kontrolę nad dużymi połaciami kraju, w tym nad stołecznym Mogadiszu. Interweniowały wówczas wojska etiopskie, które pomogły rządowi somalijskiemu wyprzeć rebeliantów ze stolicy kraju. Rząd Etiopii obawiał się bowiem, że tuż za jej granicami powstanie bastion islamskiego ekstremizmu. Misja UA została powołana, aby zapełnić pustkę powstałą po wycofaniu się wojsk etiopskich. Plan przewidywał, że z czasem kontrolę nad operacją przejmie ONZ. Jednak członkowie RB są podzieleni w tej kwestii, mając w pamięci ostatnią misję sił pokojowych ONZ w Somalii w pierwszej połowie lat 90. XX wieku, która zakończyła się całkowitą klęską. (kiga)

Olimpiada - polityka.

W ostatnim okresie rozgorzała dyskusja o wycofaniu olimpijczyków z Olimpiady. Wracają komunistyczne zwyczaje z okresu "zimnej wojny" . Panie i Panowie politycy apeluje o odrobinę umiaru i rozwagi. Olimpijczyk w obecnym czasie to zawód. Aby dość do określonego poziomu to trzeba poświęcić bardzo dużo czasu, wysiłku, wyrzeczeń, środków finansowych, poświęcenia najbliższych itd, itp. Olimpiada to krótki moment w którym jest uwieńczenie mniejsze lub większe tych nakładów. Czasem zdarza się sukces = podium. A Wy jako klasa próżniacza sami nie wiele potraficie i jednym ruchem chcecie bez żadnej winy upokorzyć setki ludzi którzy ciężko pracowali. Apeluje - OPAMIĘTAJCIE SIĘ!!!!!!!!!!! Takie pomysły niosą wiele negatywnych skutków nie tylko sportowych, ale również we wszystkich pozostałych dziedzinach włącznie, a może przede wszystkim w sferze polityki, gospodarki i dyplomacji. Od sportowców można oczekiwać dania wyrazu łączności ludzkiej z ludźmi pokrzywdzonymi; np: w momencie twarcie przemarsz z czarnymi wstęgami w atmosferze bólu zbliżonego do żałoby, czy jaki iny sposób. Jako Politycy powinniście obmyślić sposoby protestu i stosownej krytyki, jego rozpropagowania i tworzenia atmosfery, która spowodowałaby reakcje współobywateli pokrzywdzonych. To Chińczycy powinni rozwiązywać swoje problemy, my możemy tylko uświadamiać ich ogół, że to co się dzieje nam się nie podoba i jesteśmy z tego tytułu urażeni i źle się u nich czujemy. Wycofanie olimpijczyków pozbawia społeczność wielu możliwości oddziaływania na sumienia obywateli chińskich i innych społeczności, które bezkrytycznie współpracują z prześladowcami wielu niewinnych ludzi. Żyjemy w XXI wieku w którym podział obowiązków i ról różnych osób jest czytelny i konieczny. Nie mogą wszyscy zajmować się wszystkim. Nie przestrzeganie praw człowieka to problem polityków, a nie sportowców. Sportowcy nie mogą być narzędziem polityków. Mogą jedynie współpracować z politykami w zakresie, w którym nie będzie to rażąco naruszało ich osobiste interesy. Ich poświęcenie musi być w pewnych rozsądnych granicach. Musi być zachowana zasada, że każdy ma robić to co do niego należy. Sportowcy nie są od uprawiania polityki. Do polityki mogą przechodzić po zakończeniu kariery sportowej, ale tym samym zmienia sie takiego sportowca rola społeczna. Prawa człowieka to najważniejsza sprawa, ale ich ochrona to problem polityków, a nie sportowców i nie można walczyć o prawa jednych ludzi ograniczniem praw innych ludzi. Rozsądek, racjonalność, umiar i mądrość płynąca z doświadczeń historii ludzkości to podstawa podejmowania decyzji w tej dziedzinie.

Zbliżający się kryzys.

"Powiedziałbym, że mamy do czynienia nie z bańką, ale z pianą – wieloma niewielkimi, lokalnymi bańkami, które nigdy nie przybiorą skali zagrażającej kondycji całości gospodarki" - Alan Greenspan, "Wiek Zawirowań"
Taki był pogląd Greenspana na amerykańską bańkę spekulacyjną na rynku nieruchomości. Mylił się jednak. Jak głębokie może być więc spowolnienie? By uzyskać odpowiedź na to pytanie, powinniśmy zapytać prawdziwego pesymistę. Moim ulubionym jest Nouriel Roubini ze Stern School of Business przy Uniwersytecie Nowojorskim – założyciel monitora RGE.Ostatnie scenariusze profesora Roubiniego były wystarczająco ponure, by każdego przyprawić o gęsią skórkę. Jednak jego tok myślenia zasługuje na to, by wziąć go poważnie. Jako pierwszy, w lipcu 2006 roku, przewidział recesję w USA. W owym czasie był to pogląd wysoce kontrowersyjny. Dziś już nie jest. Teraz głosi, że istnieje "rosnące prawdopodobieństwo ‘katastroficznych’ konsekwencji finansowych i ekonomicznych". Jak twierdzi scenariusz ten charakteryzuje się: błędnym kołem, w którym głęboka recesja powoduje, że straty finansowe robią się jeszcze dotkliwsze, a z kolei rosnące straty finansowe i kryzys na tym rynku pogłębiają recesję".Profesor Roubini jest jeszcze bardziej okrutny niż ja. Oto jego 12 – tak, 12 kroków ku finansowej katastrofie.Krok pierwszy, to najgorsza recesja w historii amerykańskiego rynku nieruchomości. Ceny domów, jego zdaniem, spadną w porównaniu z punktem szczytowym o 20 do 30 procent, co oznacza, że gospodarstwa domowe zubożeją o 4000-6000 miliardów dolarów. Dziesięć milionów gospodarstw domowych znajdzie się na minusie – to dość, by mnóstwo domów wystawiono na licytację, a liczne firmy budowlane zbankrutowały.Krokiem drugim będą dalsze straty, przekraczające szacowane obecnie 250-300 miliardów dolarów z tytułu ryzykownych kredytów hipotecznych. Około 60 procent wszystkich kredytów hipotecznych udzielonych między rokiem 2005 i 2007 "zostało przyznanych w sposób szalony i szkodliwy", twierdzi profesor Roubini. Goldman Sachs szacuje straty z tytułu kredytów hipotecznych na 400 miliardów dolarów. Jeżeli jednak ceny domów spadną o więcej niż 20 procent, straty będą dotkliwsze. To jeszcze bardziej ograniczy zdolność banków do udzielania kredytu.Krokiem trzecim będą głębokie straty na niezabezpieczonych kredytach konsumenckich: kartach kredytowych, kredytach motoryzacyjnych, pożyczkach studenckich i tak dalej. "Kryzys kredytowy" przeniesie się z segmentu hipotecznego na cały obszar kredytu konsumenckiego.Krokiem czwartym będzie obniżenie wiarygodności kredytowej dla ubezpieczycieli obligacji nie zasługujących na rating AAA, niezbędny by działać w tym biznesie. Konsekwencją będą dalsze odpisy na sumę 150 miliardów dolarów z tytułu inwestycji w papiery zabezpieczone aktywami.Krokiem piątym będzie krach na rynku nieruchomości komercyjnych, a jego konsekwencją krok szósty, czyli bankructwo dużego regionalnego lub narodowego banku.Krok siódmy to wielkie straty z tytułu lekkomyślnie przeprowadzanych operacji wykupów lewarowanych. Setki miliardów dolarów z pożyczek udzielanych na ten cel spoczywa dziś w bilansach instytucji finansowych.Krokiem ósmym będzie fala korporacyjnych upadłości. Generalnie amerykańskie firmy są w niezłej kondycji, ale wiele z nich ma niską rentowność i jest potężnie zadłużona. Takie upadłości przyczynią się do dalszych strat w segmencie "swapów na wypadek niewypłacalności", które ubezpieczają tego rodzaju dług. Straty mogą sięgnąć 250 miliardów dolarów i spowodować bankructwo niektórych ubezpieczycieli.Krok dziewiąty to kryzys w "finansowej sferze cienia". Sytuacja funduszy hedgingowych i innych specjalnych wehikułów inwestycyjnych stanie się tym trudniejsza, że nie mają one bezpośredniego dostępu do pożyczek z banków centralnych.A oto krok dziesiąty: dalsza wyprzedaż akcji na giełdzie. Upadek funduszy hedgingowych i kurczenie się marż oraz zakładanie krótkich pozycji może doprowadzić do lawinowego spadku cen.Krokiem jedenastym będzie radykalne ograniczenie płynności na licznych rynkach finansowych, w tym na rynku międzybankowym i pieniężnym. Oprócz tego wzrosną obawy o wypłacalność poszczególnych graczy.I na koniec krok 12: "błędne koło strat, wycofywania kapitału, utrudnień w dostępie do kredytu, wymuszonej likwidacji i panicznej wyprzedaży aktywów poniżej ich ceny fundamentalnej".Oto 12 kroków do krachu. W sumie, jak twierdzi profesor Roubini: "Łączne straty w systemie finansowym przekroczą kilkaset bilionów dolarów, a recesja gospodarcza będzie głębsza, dłuższa i dotkliwsza". Ten "koszmarny scenariusz" spędza jego zdaniem sen z powiek Benowi Bernanke i jego kolegom z Rezerwy Federalnej. To tłumaczy, dlaczego Fed, który tak długo nie chciał przyjąć tych zagrożeń do wiadomości, obniżył w tym roku stopy procentowe o 200 punktów bazowych. Ma to być rodzaj zabezpieczenia przed krachem finansowym.Czy taki scenariusz jest przynajmniej prawdopodobny? Jest. Co więcej, możemy być pewni, że jeżeli dojdzie do skutku, utnie wszystkie teorie na temat ”rozdzielenia”. Jeżeli recesja potrwa przez sześć kwartałów, ostrzega Roubini, środki zaradcze podejmowane przez resztę świata okażą się spóźnione i niewystarczające.Czy Fed może zapobiec temu niebezpieczeństwu? W kolejnym artykule profesor Roubini wymienia osiem powodów, dla których jest to niemożliwe (ten człowiek naprawdę uwielbia listy!). Krótko mówiąc: możliwość łagodzenia amerykańskiej polityki monetarnej jest ograniczona przez zagrożenia, jakie sprawia słaby dolar i inflacja; agresywne cięcie stóp rozwiązuje jedynie problem braku płynności, a nie niewypłacalności; ubezpieczyciele obligacji stracą swoje ratingi kredytowe ze wszystkimi tego poważnymi konsekwencjami; ogólne straty będą zbyt wielkie, by mogły sobie z nimi poradzić państwowe fundusze inwestycyjne; interwencje organów publicznych są zbyt skromne, by ustabilizować rynek nieruchomości; Fed nie jest w stanie rozwiązać problemów "szarej" strefy rynku finansowego; organy nadzoru nie mogą znaleźć stosownej równowagi miedzy jasnością co do strat i pewną wyrozumiałością, a oba te czynniki są potrzebne; i wreszcie nastawiony na transakcje system finansowy sam jest pogrążony w głębokim kryzysie.Wszystko to nie oznacza, że nie ma drogi wyjścia z pułapki. Niestety, wszystkie są szkodliwe. W ostateczności zawsze rządy mogą rozwiązać kryzysy finansowe. To żelazna zasada. Wybawienie może przyjść poprzez przejęcie przez państwo złych długów, zneutralizowanie inflacji, albo jedno i drugie. Japonia wybrała to pierwsze, ku wielkiemu niezadowoleniu swojego ministerstwa finansów. Jednak Japonia jest krajem wierzycieli, w którym oszczędzający pokładają absolutną wiarę w wypłacalność swojego rządu. USA natomiast są dłużnikiem. Muszą być wiarygodne przez zagranicznymi kredytodawcami. Jeżeli tego nie zrobią, rozwiązanie inflacyjne stanie się prawdopodobne. To chyba tłumaczy, dlaczego złoto kosztuje 920 dolarów za uncję.Związek pomiędzy pęknięciem bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości, a kruchością systemu finansowego powoduje wielkie zagrożenia, zarówno dla USA, jak i dla reszty świata. Teraz z pomocą przybywa amerykański sektor publiczny pod wodzą Fed. W końcu odniosą sukces, ale to będzie wyjątkowo niewygodna podróż."Autor: Martin Wolf.
Nie jestem odosobniony w twierdzeniu, że zbliża się poważny kryzys gospodarczy.

wtorek, 19 lutego 2008

Inflacja w 2008 roku.

Kurowska: szczyt inflacji przypadnie na I kwartał
(PAP, pr/19.02.2008, godz. 15:52)
Ministerstwo finansów sądzi, że w I kwartale inflacja osiągnie swój szczyt i w dalszej części roku będzie spadać, jednak inflacja średnioroczna w 2008 roku będzie wyższa niż zakładane 2,3 proc.
"Inflacja w 2008 będzie wyższa niż zakładane 2,3 proc. Taki pułap jest nie do zrealizowania nawet jeżeli dojdzie do istotnego obniżenia inflacji w II połowie roku. Istotne jest to czy dotychczasowy trend na rynku żywności wygasa i czy ceny żywności zatrzymają się na obecnym poziomie, i czy impuls ze strony cen kontrolowanych utrzyma się" - powiedziała dziennikarzom wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska."Trochę niepokojące są sygnały dotyczące cen gazu" - dodała.GUS podał w piątek, że inflacja w styczniu wzrosła do 4,3 proc., podczas gdy analitycy sądzili, że wyniesie 4,1 proc."Trudno powiedzieć czy 4,3 proc. to apogeum, ale w I kwartale będzie szczyt, a w II połowie oczekujemy spadku inflacji ze względu na czynniki sezonowe" - powiedziała.Produkcja pozytywnie zaskoczyłaGłówny Urząd Statystyczny poinformował we wtorek, że produkcja przemysłowa w styczniu 2008 roku wzrosła o 10,8 proc. rok do roku, po skorygowanym wzroście o 6,4 proc. rdr w grudniu 2007 roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosła o 4,4 proc. Szacunek rynku wskazywał, że produkcja przemysłowa w styczniu 2008 roku, w ujęciu dwunastomiesięcznym, wzrosła o 6,6 proc."Jest znacznie lepsza niż oczekiwaliśmy, to cieszy. Efekt netto produkcji jest pozytywny pomimo, że produkcja budowlano-montażowo była niższa niż szacunki. To nie daje jednak powodów do zmiany prognozy. Na I kwartał 2008 roku zakładamy wzrost na poziomie 5,5 proc., podobnie jak w całym roku" - powiedziała dziennikarzom wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska.Zaznaczyła, że dynamiki kwartalne mogą być zróżnicowane.

To skutek zamieszania na Bałkanach.

Nowy rekord ropy, OPEC straszy rynek
(PAP, Inf. Własna, pr/19.02.2008, godz. 21:06)
Ropa naftowa zdrożała we wtorek na giełdzie w Nowym Jorku powyżej 100 dolarów. Za baryłkę ropy płacono nawet 100,10 dolarów - to najwyższa w historii cena tego surowca.
Dzieje się tak z powodu spekulacji, że OPEC obniży dostawy ropy, a przestoje w rafineriach spowodują zmniejszenie podaży paliw.Grupa OPEC, która zbiera się na swoim posiedzeniu 5 marca, może obniżyć produkcję ropy, bo spada popyt na paliwa grzewcze wraz ze zbliżającym się końcem sezonu zimowego - ostrzegli w ubiegłym tygodniu ministrowie ropy z Algierii i Iranu."OPEC chce utrzymać ceny ropy na wysokim poziomie" - mówi Tetsu Emori z Astax Ltd. w Tokio."Ministrowie (z OPEC) powtarzają, że popyt na paliwa w II kwartale spadnie, dlatego muszą ciąć produkcję. Mało obchodzi ich równowaga pomiędzy popytem a podażą" - dodaje.W poniedziałek w USA obchodzono Dzień Prezydentów i na giełdach była świąteczna przerwa, dlatego handel paliwami odbywał się tylko elektroniczne." Tłumaczenie okrągłe, a prawda konkretna to fakt , że na bałkanach jest napięta sytuacja i to spowoduje potrzebę zwiększenia rezerw ropy i jest okazja do zarobienia stąd gra ceną na giełdzie.

Kredyty a mieszkania

Banki prognozują, że wartość kredytów mieszkaniowych udzielonych w 2008 r. wyniesie 68 mld zł. W 2007 r. było to ok. 60 mld zł - poinformował na wtorkowej konferencji prasowej prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. Na koniec grudnia ub.r. zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych łącznie dla klientów indywidualnych i instytucjonalnych wynosiło 120 mld zł. W stosunku do grudnia 2006 r. był to wzrost o 62 proc. Banki udzieliły w 2007 r. ponad 311 tys. kredytów mieszkaniowych, czyli o ok. 7 proc. więcej niż w 2006 roku. Średnia wartość kredytu udzielonego przez banki w 2007 r. wzrosła ze 162 tys. zł w styczniu 2007 r. do 182 tys. w grudniu 2007 r. Według danych ZBP, na koniec 2007 r. Polacy korzystali z 1,112 mln kredytów mieszkaniowych. Pięć lat wcześniej było to 290 tys. kredytów, w tym 255 tys. dla klientów indywidualnych. ZBP szacuje, że ze względu na to, iż w gospodarstwie domowym są średnio 2-3 osoby, to liczba udzielonych kredytów świadczy, że korzysta z nich ponad 2 mln osób. Klienci indywidualni zadłużali się przede wszystkim w złotych. Od stycznia do grudnia ub.r. wartość nowoudzielonych kredytów w złotych wyniosła ponad 30 mld zł, zaś kredytów w walutach obcych - ponad 24 mld zł. Jednak w drugiej połowie roku zwiększało się zainteresowanie kredytami walutowymi, choć banki stosowały wszystkie obostrzenia wynikające z rekomendacji S, ograniczającej dostęp do kredytów walutowych osobom mającym dochody w złotych niewystarczające do zabezpieczenia przed ryzykiem walutowym. Pietraszkiewicz powiedział, że w czerwcu ub.r. udział kredytów w walutach obcych w portfelu banków wynosił 38,04 proc., a w grudniu - już 49,23 proc. Z drugiej strony Pietraszkiewicz zwrócił uwagę, że udział kredytów zagrożonych w portfelu kredytów mieszkaniowych spadł z 3,3 proc. trzy lata temu do mniej niż 1,5 proc. obecnie.

Produkcja I 2008

GUS podał dane o produkcji w styczniu 2008
(ISB, pr/19.02.2008, godz. 14:22)
Produkcja przemysłowa wzrosła w styczniu o 4,4% wobec poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym zwiększyła się o 10,8% wobec 6,4% (po rewizji) w grudniu, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) we wtorkowym komunikacie.
Produkcja budowlano-montażowa spadła w tym okresie o 64,2% m/m i wzrosła o 6,8% w ujęciu rocznym. W grudniu jej wzrost wyniósł 13,0% r/r.Analitycy spodziewali się, że produkcja przemysłowa w tym okresie wzrosła średnio o 5,9% r/r. Oczekiwania wahały się od 4,0% do 7,0%.GUS: ceny produkcji przemysłu wzrosły w I o 2,8% r/r wobec oczekiwanych 2,4% Ceny produkcji sprzedanej przemysłu (PPI) w styczniu 2008 roku wzrosły o 1,2% wobec poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym zwiększyły się o 2,8%, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS) we wtorkowym komunikacie.Ceny produkcji budowlano-montażowej wzrosły o 0,2% m/m i o 8,0% w ujęciu rocznym. W grudniu zwiększyły się o 8,4% r/r.Analitycy spodziewali się, że ceny produkcji sprzedanej w tym okresie ukształtują się na poziomie 2,4% r/r. Ich oczekiwania wahały się od 1,7% do 3,2%.

Skutki nadgorliwej działalności instytucji kontrolnych i sądowych

Przedstawiam opinie CBOS na temat sytuacji gospodarczej, która jest skutkiem "wyścigów" niedouczonych kontrolerów, prokuratorów i sędziów. W sytuacji nagonki na działalnośc gospodarczą różnych instytucji kontrolnych ja naliczyłem ich 38 nikt normalny nie zamierza rozwijać działalności gospodarczej. Aktualnie mamy tego skutki.
CBOS: gwałtowne pogorszenie nastrojów Polaków
(PAP, dd/19.02.2008, godz. 11:43)
W lutym znacząco pogorszyły się oceny ogólnej i politycznej sytuacji w kraju oraz przewidywania dotyczące tych dziedzin - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Gorsze niż w styczniu okazały się m.in. opinie na temat kondycji zakładów pracy i rozwoju gospodarki oraz jakości życia badanych i ich rodzin.
Według CBOS, wyraźna poprawa nastrojów społecznych, notowana w ostatnich kilku miesiącach, uległa w lutym gwałtownemu załamaniu. Mniej optymistyczne są przewidywania dotyczące materialnych warunków życia. Minimalnie zmniejszyło się również poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia.CBOS zaznacza jednak, że nastroje społeczne nadal są lepsze niż w okresie poprzedzającym ostatnie wybory parlamentarne.W ciągu ostatniego miesiąca wyraźnie ubyło osób, które sądzą, że sprawy w Polsce zmierzają w dobrym kierunku - twierdzi tak 39 proc. ankietowanych (różnica 14 punktów w stosunku do stycznia). Przeciwnego zdania było 46 proc. badanych (różnica 17 punktów w stosunku do stycznia).Tylko zwolennicy PO w większości dobrze oceniają rozwój sytuacji w Polsce. Wśród wyborców PSL i LiD nieznacznie przeważają opinie negatywne, natomiast wśród sympatyków PiS ponad połowa uważa, że sprawy w kraju zmierzają w złym kierunku.Nieco pogorszyły się oceny sytuacji gospodarczej w kraju, choć nadal wskazania pozytywne (30 proc.) przeważają nad negatywnymi (21 proc.). Ponad dwie piąte ankietowanych (42 proc.) określa kondycję gospodarki jako przeciętną.Z kolei opinie pracowników o sytuacji w ich zakładach pracy pozostają na niezmienionym poziomie. Ponad połowa zatrudnionych (52 proc.) pozytywnie ocenia kondycję swojego miejsca pracy, prawie jedna trzecia (29 proc.) uznaje ją za przeciętną, a mniej więcej co szósty (16 proc.) wyraża niezadowolenie.Nieznacznie pogorszyły się opinie o tym, jak się żyje badanym i ich rodzinom, choć nadal ci, którzy określają jakość życia rodziny jako dobrą (36 proc.), znacznie przeważają nad oceniającymi ją negatywnie (15 proc.). Największa grupa respondentów (48 proc.) uważa, że im i ich rodzinom żyje się przeciętnie - ani dobrze, ani źle.Na niezmienionym, wysokim poziomie utrzymują się opinie badanych o warunkach materialnych ich gospodarstw domowych. Więcej niż co trzeci ankietowany (35 proc.) uznaje je za dobre, ponad dwie piąte (44 proc.) uważa, że są one przeciętne, a jedna piąta (21 proc.) ocenia negatywnie.CBOS zrealizował badanie w dniach 1-4 lutego 2008 roku, na reprezentatywnej, liczącej 1137 losowej próbie dorosłych mieszkańców Polski. W działalności gospodarczej efekty inwestowania lub zaniechania inwestycji pojawiają się po pewnym okresie, dlatego twierdzenie, że te nastroje są efektem działalności obecnej koalicji jest niestosowne. To są efekty działań minimum sprzed roku.

To jest anarchia - sądy to kasta ponad prawem bez żadnej realnej kontroli

Sondaż: nie wszyscy Polacy są równi wobec prawa
(Gazeta Prawna/19.02.2008, godz. 05:00)
Niektórzy z obywateli stoją ponad prawem - twierdzi w sondażu GP trzy czwarte Polaków. Urzędnicy nie szanują obywatela i nie myślą o jego dobru - uważa 60 proc. badanych. Nie dajemy łapówek, ale mamy poczucie, że dają je inni, zwłaszcza zamożniejsi.
Rośnie świadomość prawna Polaków. Wynika to z badań przeprowadzonych przez PBS na zlecenie Ernst & Young i Gazety Prawnej. 42 proc. z nas uważa bowiem, że żyjemy w państwie prawa lub też powoli zbliżamy się do tego ideału. Fakt, że 51 proc. zaprzecza temu twierdzeniu, nie oznacza jeszcze katastrofy. W 1990 roku tylko ok. 5 proc. z nas uważało, że żyjemy w państwie praworządnym. Bliżej państwa prawa Z badań wynika, że nie jesteśmy społeczeństwem, które akceptuje pogląd, że tylko władza ma rację. Opinię tę podziela Monika Płatek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Edukacji Prawnej, i dodaje, że politycy powinni dawać przykład dobrego zachowania, a tymczasem Sejm jest miejscem, w którym można się skryć przed wymiarem sprawiedliwości. Dlatego część ludzi sądzi, że prawo jest dla maluczkich, a nie dla tych, którzy to prawo stanowią. Równość wobec prawa 77 proc. z wątpiących w państwo prawa uważa, że niektórzy obywatele stoją ponad prawem - wynika z sondażu. - W rzeczywistości prawnej nie ma u nas obywateli ponad prawem, czasami organy państwa wykazują opieszałość w podejmowaniu działań skierowanych przeciwko różnej kategorii VIP-om, ale jest to przede wszystkim wynik braku wyraźnego rozdzielenia funkcji politycznych od urzędniczych - uważa Jerzy Stępień, prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Jest to także rezultat zbyt słabych gwarancji niezależności urzędników od polityków. Przestrzeń oddana politykom jest u nas zdecydowanie zbyt duża - dodaje Jerzy Stępień. Szacunek dla obywateli W porównaniu z 2006 rokiem 2 proc. więcej Polaków uważa, że prawo jest tworzone z myślą o obywatelach. Większy optymizm pojawia się w ocenie zapewnienia praworządności przez władzę, gdyż w ciągu dwóch lat liczba zwolenników tego poglądu wzrosła o 5 proc. Jednak nie mamy odczucia, że państwo nas bardziej szanuje. Pytanie o szacunek władzy do obywateli jest praktycznie pytaniem o nasze samopoczucie w kontakcie z urzędem. - Zdecydowanie nie można akceptować sytuacji, która wciąż jeszcze się zdarza, np. w sprawach podatkowych, że prawo jest interpretowane różnie w zależności od urzędnika, miasta czy biura. Taka sytuacja podważa zaufanie do państwa i rodzi frustracje obywateli - tłumaczy Monika Płatek. Na pytanie, czy obywatel ma wpływ na tworzenie prawa, zdecydowana większość odpowiedziała negatywnie. - Nie chciałabym mieć wpływu na tworzenie prawa dotyczącego parametrów budowy mostu, bo się na tym nie znam. Obawiam się, że gdyby mi przyszło stanąć pod tym mostem, gdy pierwsi będą nim przechodzić, zginęłabym, bo most by runął - mówi Monika Płatek. Naruszanie praw W Polsce w dalszym ciągu mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy, gdyż nadal dyktuje on warunki zatrudnienia. Najwięcej naruszeń prawa, bo 33 proc., zdaniem respondentów, występuje w prawie pracy. Z jednej strony to jest dużo, ale może to być wynik pełniejszej wiedzy społeczeństwa. 15 lat temu np. problem molestowania był obecny, ale nie nazwany. Wzrost niezadowolenia wiąże się prawdopodobnie ze wzrostem świadomości i reagowaniem na zachowania, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi. Z drugiej strony widzimy zjawiska niepożądane: ludziom się nie płaci, są bezpodstawnie zwalniani. Nie skarżymy się też zanadto na nieprzestrzeganie praw konsumenckich i skarbowych, co nie wynika z uproszczenia procedur, ale ze zmian w zachowaniu urzędników. Wręczanie łapówki Na pytanie, czy byłem zmuszony wręczyć łapówkę, prawie 90 proc. odpowiedzi było negatywnych. Jest to niezwykle optymistyczny wynik. Wyższe podatki dla firm Jesteśmy też bardzo krytyczni wobec siebie nawzajem. Na przykład niewielu z nas dopuszcza myśl (tylko 13 proc.), aby przedsiębiorcy korzystali z niższych stawek podatkowych, gdyż uważamy, że powinni oni państwu płacić więcej niż zatrudnieni na etacie. Nie uwzględnia się przy tym faktu, że ponoszą koszty zatrudnienia pracowników i ryzyko inwestycyjne. Rozwiązaniem tej kwestii byłoby wprowadzenie podatku równego dla przedsiębiorców i osób zatrudnionych na umowach o pracę. Biznes bowiem korzysta z liczniejszych zwolnień i ulg niż pracownicy najemni, może właśnie stąd biorą się społeczne frustracje i poczucie niczym niezasłużonej nierówności szans na osiągnięcie godziwych zarobków.
O SONDAŻU
Badanie zostało zrealizowane na ogólnopolskiej reprezentatywnej 1056-osobowej próbie Polaków w wieku powyżej 15 lat w dniach 1-3 lutego 2008 r. Dane zostały poddane procedurze ważenia, tak aby struktura społeczno-demograficzna próby odzwierciedlała strukturę populacji (brane pod uwagę cechy to: płeć, wiek, wielkość miejscowości zamieszkania oraz wykształcenie.
OPINIE JACEK KĘDZIOR partner Ernst & Young Zasada demokratycznego państwa prawnego została wprowadzona do ustawy zasadniczej w wyniku przemian 1989 roku. Po 19 latach raport PBS, Ernst & Young i Gazety Prawnej: Czy Polska jest państwem prawa wskazuje, że ponad połowa badanych uważa, iż nasz kraj nie jest państwem prawa. Badanie pokazuje krytycyzm, z jakim respondenci odnoszą się do systemu prawnego i organów wymiaru sprawiedliwości. Wielu sądzi, iż przedstawiciele państwa nie zawsze działają w ramach przepisów prawa. Normy prawne postrzegają jako niejasne i niejednoznaczne (w rankingu najuciążliwszych systemów podatkowych Banku Światowego Polska zajmuje 125 miejsce na 178 państw). Zmiana postrzegania systemu prawnego nie dokona się bez odbudowy zaufania i wiarygodności przedstawicieli państwa. Kluczowe jest usprawnienie działalności instytucji publicznych, zwiększenie jakości stosowanego prawa, wprowadzenie wysokich standardów zapewniających obywatelom skuteczną, profesjonalną obsługę. AGNIESZKA TAŁASIEWICZ Ernst & Young Niepokojący może być fakt, że tylko 13 proc. respondentów uznało, że przedsiębiorcy powinni płacić podatki według niższych stawek niż pracownicy najemni, podczas gdy aż 39 proc. uważa, że stawki te powinny być wyższe dla przedsiębiorców. Taki rozkład odpowiedzi może bowiem wskazywać na brak zrozumienia podstaw funkcjonowania przedsiębiorców i przywiązania do pracy na etacie. Przedsiębiorca ponosi ryzyko związane z prowadzoną przez siebie działalnością gospodarczą - może ponieść stratę z tego tytułu, co nie grozi pracownikowi najemnemu. Sytuacja przedsiębiorcy jest analogiczna do sytuacji osoby prawnej, dlatego dzisiejsza regulacja zrównuje stawki podatkowe dla tych dwóch grup w odróżnieniu od pracowników najemnych. Jednakże w odczuciu społecznym, którego wyrazem mogą być wyniki sondażu, przedsiębiorców należałoby ukarać stawką wyższą niż stosowana wobec pracowników najemnych. Ukarać najwyraźniej za przedsiębiorczość. Stosunkowo duży odsetek osób, które nie mają zdania w badanej kwestii, jest prawdopodobnie wynikiem braku szerokiej wiedzy na temat uzasadnienia wprowadzania określonych modeli opodatkowania i ich stymulującej dla gospodarki roli. W braku merytorycznej dyskusji na ten temat systemowa wiedza podatkowa obywateli ogranicza się do haseł z kampanii wyborczej. Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska
Przytaczam tekst z "Onet.pl" jestem przykładem jak głupota urzędników może zniszczyć każdego uczciwego i pracowitego człowieka. Państwo prawa to największa kpina. To jest państwo anarchii. Setki , a może tysiące niedoświadczonych, młodych, niedouczonych sędziów decyduje o losach doświadczonych ludzi, bez żadnej kontroli, gdyż w Sądach obowiązuje solidarność zawodowa w najgorszym wydaniu polegająca na obronie swoich młodszych kolegów.

sobota, 16 lutego 2008

Policja do Kosowa.

W Radomiu nie można przejechać miasta, żeby nie minąć 4-5 radiowozów policyjnych. Jest wyraźnie widać, że jest towarzystwa bardzo dużo w stosunku do potrzeb miasta. W ramach ekspedycji do Kosowa wskazane by było by część policjantów było z Radomia to unormowałoby sytuację w mieście. Nie zachodzi potrzeba by marnowano tyle paliwa i jeżdżono bez sensu jak podczas stanu wojennego. Część środków przydałoby się na wzmocnienie Politechniki Radomskiej i jej rozwój. Polecam swoją uwagę przy naborze do Kosowa.

Zagrożenie kryzysem

Już pisałem o symptomach zbliżającego się kryzysu gospodarczego. Teraz zamieszczam pogląd potwierdzający moje spostrzeżenia. Jest to pogląd niezależny i dotyczy naszej gospodarki, ale podobne symptomy będą sukcesywnie pojawiać się u innych. Należy być czujnym i przygotowanym na negatywne zmiany w światowym systemie gospodarczym.
"Wzrost cen w styczniu okazał się wyższy, niż prognozowano. Inflacja wyniosła 4,3 procenta. Wiceminister finansów apeluje o ograniczenie żądań płacowych - czytamy w "Rzeczpospolitej".
W styczniu inflacja sięgnęła 4,3 proc. i była o 0,3 pkt proc. wyższa niż w grudniu i o 0,2 pkt proc. wyższa od prognoz. Wiceminister finansów Stanisław Gomułka stwierdził, że jeżeli tempo wzrostu cen przyspieszy do 6 – 7 proc., będzie to fatalne dla gospodarki. Ekonomista banku CA IB Martin Blum podsumował żartobliwie swój komentarz na temat danych GUS: "Bonjour stagflation", czyli witaj stagflacjo (stagflacja to niski wzrost gospodarczy połączony z inflacją).Na razie to tylko emocje. Większość ekonomistów twierdzi, że do końca pierwszego kwartału inflacja jeszcze przyspieszy, a później może się stopniowo obniżać.GUS podał także, że wynagrodzenia w firmach wzrosły w styczniu aż o 11,5 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem ubiegłego roku, znacznie powyżej oczekiwań. Zwiększa to koszty firm i może zmusić je do szybszego podnoszenia cen. Widać, że drożeje nie tylko żywność, ale też usługi, np. komunalne (wywóz śmieci), czy rekreacja (teatry, kina). Stanisław Gomułka stwierdził, że związki zawodowe powinny ograniczyć żądania płacowe. Inaczej bank centralny może być zmuszony do ostrych podwyżek stóp procentowych, co z kolei grozi obniżeniem wzrostu PKB i zwiększeniem bezrobocia.Inwestorzy już grają na wzrost stóp procentowych. Świadczy o tym oprocentowanie obligacji. Po piątkowej publikacji GUS rentowność papierów dwuletnich zwiększyła się o 0,15 pkt proc. i pierwszy raz od połowy stycznia przekroczyła poziom 6 proc. A oprocentowanie papierów dłużnych odzwierciedla właśnie oczekiwania na podwyżki stóp procentowych przez bank centralny oraz perspektywy gospodarcze."Dane o płacach i inflacji są mocniejsze od oczekiwań. Ale tak naprawdę wszyscy się spodziewali,że w pierwszym kwartale tempo wzrostu cen dojdzie do 4,5 proc. Styczniowe dane działają po prostu na wyobraźnię. Nie wydaje mi się, żeby RPP kumulowała podwyżki stóp w krótkim czasie. Nie zmieniam swoich prognoz. Oczekuję podwyżki stóp o 0,25 pkt proc. w marcu. A później nie wykluczam kolejnej. Prawdopodobieństwo, że RPP po marcu dokona jeszcze jednego ruchu,oceniam na 50 proc. Wiele będzie zależało od te-go, do jakiego stopnia spowolnienie gospodarcze na świecie wpłynie na Polskę.” – skomentował Łukasz Tarnawa, główny ekonomista PKO BP. negatywne zmiany w światowym systemie gospodarczym." Nasze zmiany cen i płac są efektem otwarcia naszej gospodarki na wpływy w innych regionach. Między innymi odpływ pracowników do stref o wyższych wynagrodzeniach spowodował konieczność podnoszenia płac i nic nie pomogą apele ministrów bo są to skutki, które muszą nastąpić, a w konsekwencji muszą nastąpić wzrosty cen. Jest efekt powiązany rachunkiem ekonomicznym. Proces ten będzie się dalej rozwijał.

Amerykańskie wizy

"Gazeta Wyborcza": USA są na dobrej drodze do podpisania do końca tego roku umów o ruchu bezwizowym z dziewięcioma nowymi krajami - ogłosił Richard Barth, asystent sekretarza bezpieczeństwa krajowego USA, w waszyngtońskiej fundacji Heritage na konferencji poświęconej ruchowi bezwizowemu.A to oznacza, że w 2009 r. bez wiz do USA jeździć będą obywatele Czech, Słowacji, Węgier, Litwy, Łotwy, Estonii, Malty, Cypru oraz Grecji.To ogromna niespodzianka. Gdy ponad pół roku temu Amerykanie przyjęli nowe prawo, by włączyć kraje naszego regionu do ruchu bezwizowego, dominowały głosy rozczarowania. Do 2007 r. o zniesienie wiz do USA ubiegać się mogły tylko kraje, gdzie odsetek odmów wydania wiz osobom, które konsulowie USA podejrzewają, że zostaną w Stanach nielegalnie, nie przekraczał 3 proc. Nowe przepisy podniosły ten próg do 10 proc., ale wiele krajów Europy Środkowej, w tym Polska, uważało, że to niewystarczające.
Tymczasem okazało się, że większości naszych sąsiadów udało się zdecydowanie zmniejszyć procent odmów wiz. Słowacy między 2006 a 2007 r. ograniczyli go z 16 do 12 proc., Łotysze - z 22 do 12 proc., a Litwini z 28 do niecałych 13 proc.Dane z 2008 r. zostaną ogłoszone jesienią. Jest prawie pewne, że wszystkie te kraje osiągną wymagany próg 10 proc. i USA zniosą im wizy.W Polsce procent odmów wiz przez konsulaty USA spada, ale wolno - między 2006 a 2007 r. z 26 do 25 proc., w tym roku wyniesie zapewne około 22 proc. - Gdybyście mieli 12 albo 13 proc., może byśmy jakoś was do programu wcisnęli - mówi gazecie anonimowo amerykański urzędnik. - Przy ponad 20 proc. nie ma szans.Polacy mogą jednak liczyć na zniesienie wiz w następnych latach. Zależy to jednak od tego, czy postarają się i Polacy, i Amerykanie.80 proc. odmów w Polsce to wnioski z trzech regionów, z których od pokoleń tradycyjnie jeździ się do Chicago do pracy - z Podhala, Rzeszowszczyzny i Podlasia.Czechy, Estonia i Grecja już rozpoczęły negocjacje z Waszyngtonem w sprawie zniesienia wiz. Dotyczą one m.in. wprowadzenia biometrycznych czytników oraz prawa do obecności uzbrojonych oficerów policji na pokładach samolotów lecących do USA.Niespodziewanie kilka dni temu zablokowaniem tych umów zagroziła Komisja Europejska. Komisarz UE Franco Frattini oświadczył, że sprawy wizowe to kompetencje Brukseli, a kraje negocjujące z USA "łamią solidarność unijną".Amerykanie odpowiadają, że negocjacje w sprawie zniesienia wiz zawsze odbywały się dwustronnie. Bruksela grozi jednak, że porozumienia Czech czy Węgier odda do sądu i je unieważni."
My znowu na lodzie, nasi żołnierze narażają swoje życie, media promują amerykę w kraju, nasze władze są na każde wezwanie, a Ameryka traktują nas jako naród jak kolonialnych murzynów.

wtorek, 12 lutego 2008

Zwyczaje z komuny.

Politycy Rząd nie wie jak rozwiązać problem to musi znaleźć "kozły ofiarne". Sąd twierdzi, że jest uprawdopodobnione przestępstwo, a jednocześnie żąda nowych dowodów. To jest parodia. Ludzie z ogromnym szacunkiem i dorobkiem zawodowym oraz doświadczeniem wojskowym i prawniczym postawili cały swój autorytet i to jeszcze za mało. Czyżby Sąd czekał na cud?

poniedziałek, 11 lutego 2008

Niewinni Żołnierze z Afganistanu.

Czekam na uniewinnienie żołnierzy z Afganistanu. Trzymam za nich kciuki. Jestem przekonany na podstawie medialnych relacji, że są niewinni.

Piękno- spostrzeganie czy odczuwanie?

Określenie "powrót piekna" na pierwszy rzut oka wydało mi się niebezpiecznie poetyckie. Czy to co jest Pięknem dla A również przez B jest w tym samym zakresie uznawane Pieknem? Piękno to przedmiot, zjawsko, czynność obiektywna czy subiektywna? Jeśli piękno powraca, to gdzie się wcześniej znajdowało? czy faktycznie ludzkość w okresach ponurych rezygnuje z piękna? Wydaje mi się, że zagadnienie powrotu piękna czy inaczej: jego obecności, można rozpatrywać na dwóch poziomach.Pierwszym poziomem mógłby być poziom piękna "codziennego" (subiektywnego, jak opisuje to Stróżewski),a więc piękna nieskalanego obiektywnymi kryteriami. Rozpatrując piękno jako coś całkowicie relatywnego bardzo ciężko zgodzić z tym, że piękno nas w jakis sposób opuściło, ponieważ, pozostając na bazie subiektywizmu, ono cały czas się w nas znajdowało (co brzmi trochę pompatycznie).Poziom drugi odpowiadałby pierwszemu nurtowi przedstawionym przez Stróżewskiego; mianowicie nurtowi obiektywistycznemu zapoczątkowanym przez Pitagorejczyków. Opierając się na rozumieniu piękna jako harmonii pomiędzy poszczególnymi elementami, proporcjami między nimi, dochodzi się do wniosku, iż faktycznie piękno mogło nas opuścić. Ale czy nie jest to bardziej problem językowy? Może problem polega na tym, iż do końca nie wiemy co nazywamy pięknem. Oczywiście potrafimy z łatwością stwierdzić "ten zachód słońca jest piękny" czy "to jest piękny utwór muzyczny". Ale co dokładnie mamy na myśli wypowiadając powyższe zdania ponad to, że czujemy sie dobrze obcując z danymi przedmiotami , zjawiskami, czynnościami itd.? Może piękno cały czas jest z nami, jest celem w sztuce mimo zmieniających się nurtów, otoczenia, poziomu i stylu życia ludzi? Może postmodernistom tak właściwie nie chodziło o odrzucenie piękna, ale o pokazanie, iż piękno można wyrażać w inny sposób?Czy wreszcie istota piękna leży w sferze spostrzegawczości, rozumienia , a może odczuwania?

Piękno - problem spostrzegawczości.



Określenie "powrót piekna" na pierwszy rzut oka wydało mi się niebezpiecznie poetyckie. Piękno było i jest. Jego interpretacja jest problemem naszej spostrzegawczości i rozumienia co się kryje wedłeg nas pod hasłem piękno. Niektórzy twierdzą, że "piękno powraca". To w takim razie gdzie ono było skoro powraca? Czy faktycznie ludzkość w okresach ponurej rzeczywistości rezygnuje z piękna? Wydaje mi się, że zagadnienie powrotu piękna czy inaczej: jego obecności, można rozpatrywać na dwóch poziomach.Pierwszym poziomem mógłby być poziom piękna "codziennego" (subiektywnego, jak opisuje to Stróżewski),a więc piękna nieskalanego obiektywnymi kryteriami. Rozpatrując piękno jako coś całkowicie relatywnego bardzo ciężko zgodzić z tym, że piękno nas w jakis sposób opuściło, ponieważ, pozostając na bazie subiektywizmu, ono cały czas się w nas znajdowało (co brzmi trochę pompatycznie).Poziom drugi odpowiadałby pierwszemu nurtowi przedstawionym przez Stróżewskiego; mianowicie nurtowi obiektywistycznemu zapoczątkowanym przez Pitagorejczyków. Opierając się na rozumieniu piękna jako harmonii pomiędzy poszczególnymi elementami, proporcjami między nimi, dochodzi się do wniosku, iż faktycznie piękno mogło nas opuścić. Ale czy nie jest to bardziej problem językowy, czy bardziej problem naszej spostrzegawczości i rozumienia pojęcia? Może problem polega na tym, iż do końca nie wiemy co nazywamy pięknem. Oczywiście potrafimy z łatwością stwierdzić "ten zachód słońca jest piękny" czy "to jest piękny utwór muzyczny". Ale co dokładnie mamy na myśli wypowiadając powyższe zdania ponad to, że czujemy sie dobrze obcując z danymi przedmiotami, zjawiskami i czynnościami? Może piękno cały czas jest z nami, jest celem w sztuce mimo zmieniających się nurtów? Może postmodernistom tak właściwie nie chodziło o odrzucenie piękna, ale o pokazanie, iż piękno można wyrażać w inny sposób?

Ograniczenie ochrony BOR

Bardzo dobra decyzja. Należy dalej pójść w tym kierunku. Ta parada z BOR-owcami to były kompromitujące i żenujące popisywanie się władzą i jej atrybutami, wręcz parodia. Również powinniśmy - Pan Minister Schetyna powinien zweryfikować, zbędne Posterunki Policji, zbędne wyposażenie przesunąć tam gdzie jest potrzebne, sprawdzić zasadność ilości samochodów w poszczególnych Komisariatach. Trzeba przerwać ten idiotyczny trend wydawania środków finansowych, a oszczędności przeznaczyć na podwyżke wynagrodzenia, za konkretną aktywność poszczególnych funkcjonariuszy Policji.

niedziela, 10 lutego 2008

Polska- Ukraina 1990-2008

Ukraina

Pozytywne nastawienie do niepodległości Ukrainy i Białorusi w ramach dwutorowej polityki wschodniej
X.90 - wizyta Skubiszewskiego w Kijowie - deklaracja o przyjaźni i współpracy mająca charakter umowy międzypaństwowej - potwierdzenie wzajemnych granic; Polska zobowiązała się do poparcia starań o członkostwo Ukrainy w organizacjach międzynarodowych.
7-8.09.91 delegacja ukraińska (minister spraw zagranicznych Złenko) w Warszawie - deklaracja o gotowości nawiązania w bliskiej przyszłości stosunków dyplomatycznych; konwencja konsularna
4-5.X.91 wizyta premiera Ukrainy Fokina - umowa o handlu i współpracy gospodarczej;
2.XII.91 - nota o uznaniu niepodległości Ukrainy (po referendum niepodległościowym 1.XII);
I.92 - umowa o współpracy wojskowej
18.V.92 - traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy - podpisany przez prezydentów obu krajów w Warszawie
12-13.I.93 - wizyta premier Suchockiej w Kijowie - mało owocna, nieobecny prezydent Krawczuk, brak zgody na odwiedziny Lwowa;
II.93 - umowa o współpracy wojskowej
24-26.05.93 - wizyta Wałęsy na Ukrainie - umowy o readmisji i współpracy międzyregionalnej
Następnie po IX.93 - spadek aktywności, w okresie rządu Pawlaka
21.03.94 - wizyta ministra spraw zagranicznych Ukrainy Anatolija Złenki - umowa o ochronie miejsc pamięci
17.08.94 - spotkanie premierów Polski i Ukrainy w Łucku
Od połowy 1995 ponowna aktywizacja stosunków wzajemnych, kształtowanie „strategicznego partnerstwa” - poparcie Polski dla członkostwa Ukrainy w ISE i Radzie Europy, współpraca w ramach PdP
5.10.95 - deklaracja ministrów obrony narodowej Polski i Ukrainy o wspólnym działaniu na rzecz stabilności i bezpieczeństwa w Europie Środkowowschodniej - uznanie zasady suwerenności koncepcji bezpieczeństwa; decyzja utworzenia wspólnego batalionu i o regularnych konsultacjach ministerialnych obu krajów
18.12.95 - wizyta premiera Ukrainy Marczuka - sprawy gosp., umowa o współpracy granicznej
25-26.VI.96 - wizyta Kuczmy - szczyt ISE w Łańcucie - umowa o ruchu bezwizowym - nie ratyfikowana, brak umowy o readmisji; sprawa członkostwa w CEFTA, uzależniona od przystąpienia Ukrainy do WTO; wzajemne poparcie w dążeniu do integracji europejskiej; brak sprzeciwu Ukrainy wobec wejścia Polski do NATO
23.01.97 - wizyta prezydenta Kuczmy - sprawa deklaracji o pojednaniu; poparcie Polski dla członkostwa Ukrainy w CEFTA; memorandum o zasadach liberalizacji handlu
20-22.05.97 - wizyta Kwaśniewskiego na Ukrainie - podpisanie deklaracji o pojednaniu. Najbardziej kontrowersyjny fragment dotyczył eksterminacji Polaków na Wołyniu. Ostatecznie przyjęto następujące sformułowanie: "Nie możemy zapominać o krwi Polaków przelanej na Wołyniu w latach 1942-45, o okrucieństwach polsko-ukraińskich konfliktów w pierwszych latach po II wojnie światowej. Oddzielną dramatyczną kartą w tej przeszłości była Akcja Wisła uderzająca w ogół społeczności ukraińskiej w Polsce".
30.06.97 - batalion POLUKRBAT osiągnął zdolność bojową
14-15.11.97 - wizyta ministra spraw zagranicznych Geremka - rozmowy z prezydentem Kuczmą; podkreślenie strategicznego partnerstwa obu krajów, sprawa członkostwa Polski w NATO
3.01.98 - wizyta Kwaśniewskiego we Lwowie; zapowiedź odrestaurowania Cmentarza Orląt; otwarcie nowego przejścia granicznego w Korczowej-Krakowcu
28.04.98 - wizyta msz Borysa Tarasiuka; sprawa ruchu osobowego (zapewnienie Polski o utrzymaniu ruchu bezwizowego), wspólpraca wielostronna (m.in. z USA i UE)
25.07.98 - porozumienie mera Lwowa i sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o warunkach odbudowy Cmentarza Orląt
16-17.09.98 - wizyta Geremka - deklaracja o przychylnym stanowisku w kwestii członkostwa Ukrainy w tych organizacjach, do których Polska należy.
23.09.98 - zniszczenie grobów na Cmentarzu Orląt; nota polskiego MSZ z wyrazami oburzenia.
27-28.09.98 - wizyta robocza prezydenta Kwaśniewskiego - sytuacja w Rosji; tranzyt kaspijskiej ropy do Europy Zachodniej; sprawa odbudowy cmentarza Orląt
13.05.99 - wizyta Kuczmy i Kwaśniewskiego we Lwowie - złożenie kwiatów na Cmentarzu Orląt
17.01.2000 - spotkanie prezydentów na Wawelu - realizacja strategicznego partnerstwa, współpraca ekonomiczna
Kryzys polityczny na Ukrainie na początku 2001 r. (oskarżenia wobec Kuczmy o autorytarne zapędy, zamieszanie w zamordowanie opozycyjnego dziennikarza Grigorija Gongadze, który zaginął we wrześniu 2000), spadek zainteresowania Zachodu Ukrainą, a w związku z tym trudności realizacji strategicznego partnerstwa
15.03.2001 – spotkanie prezydentów w Kazimierzu, Kwasniewski reprezentował także Niemcy i Francję, przekazując ich stanowisko wobec sytuacji na Ukrainie; spotkanie Kwasniewskiego z przedstawicielami opozycji
Problemy dotyczące Cmentarza Łyczakowskiego (odwlekanie otwarcia) czy braku zgody władz lokalnych Berdyczowa na otwarcie Muzeum Conrada
3.06.2001 – IV szczyt gospodarczy Polska-Ukraina w Dniepropietrowsku – rozmowy o intensyfikacji współpracy gospodarczej i kwestii budowy gazociągu jamalskiego, złączki międzysystemowej
01.2002 – wizyta Kwasniewskiego w Kijowie – deklaracja, że Polska jako przyszły członek UE nie zapomni o Ukrainie. Promowanie „wymiaru wschodniego” w Unii
4.02.2002 – wizyta premiera Millera w Kijowie, rozmowy z Kuczmą o stosunkach dwustronnych
04-05.2002 – dwukrotne spotkania Kuczmy i Kwasniewskiego, zapowiedź otwarcia Cmentarza Orląt, jednak Rada Miejska Lwowa po raz kolejny odrzuciła propozycje tekstu napisu na pomniku Orląt Lwowskich i ceremonię odwołano
10.2002 – konferencja w Warszawie nt „Ukraina w Europie” z udziałem premiera Millera, premiera Szwecji (sprawującej prezydencję UE) Perssona, Javiera Solany i przedstawicieli opozycji ukraińskiej. Prezydent Kuczma przyjechał do Warszawy tuż po zakończeniu konferencji. Spotkał się z Kwasniewskim i Solaną
25.06.2003 – spotkanie wyszehradzkie w Tale, z inicjatywy Millera zaproszenie premiera Ukrainy Janukowycza, rozmowy w sprawie rurociągu Odessa-Brody i współpracy w stabilizacji Iraku
07.2003 – deklaracje parlamentów Ukrainy i Polski w sprawie mordów na Wołyniu, spotkanie prezydentów na obchodach 60. rocznicy tych wydarzeń; sprawa wiz (bezpłatne wizy dla Ukraińców na zasadzie wzajemności)
Sprawa bezpieczeństwa energetycznego – memorandum o budowie rurociągu Odessa-Brody podpisane podczas wizyty premiera Millera 31.07.2003, potwierdzone podczas wizyty Kuczmy w Warszawie 12.02.2004.
Pomarańczowa rewolucja – zaangażowanie polskich polityków i działaczy społecznych w poparcie obozu Juszczenki, wymuszenie przez polską dyplomację podjęcia działań przez UE na rzecz obrony procedur demokratycznych.
Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Juszczenki powrót do bardzo ścisłej współpracy. Zakończenie problemu Cmentarza Orląt. 13.06.2005 Rada miasta Lwowa zaakceptowała treść polskich napisów na pomniku poległych Polaków (chodziło o to, że polegli we Lwowie za Ojczyznę). 24.06.2005 – otwarcie Cmentarza Orląt z udziałem prezydentów, mimo kuriozalnej uchwały kilka dni wczesniej Rady Najwyższej wyzwającej Radę Miejską Lwowa o wycofanie wcześniejszej zgody.
29-30.06.2005 – szczyt gospodarczy z udziałem Kwasniewskiego i Juszczenki, umowy o sprzedaży Ukraińcom Huty Częstochowa i FSO, rozmowy dotyczące rurociągu Odessa-Brody
Kwestie energetyczne dominowały od początku 2006 r. Polska popierała stanowisko Ukrainy w sporze gazowym z Rosją.
17-18.02.2006 – wizyta premiera Jechanurowa – Ukraina bardzo zainteresowana przedłużeniem rurociągu Odessa-Brody do Płocka, gotowość współpracy w turystyce, promowania wspólnych SME;
28.02-1.03.2006 – wizyta Kaczyńskiego w Kijowie; rozmowy z prezydentem Juszczenką, spotkanie z byłą premier (opozycyjną wobec Juszczenki) Julią Tymoszenko, wizyta w Charkowie; zarzuty pod adresem Polski o zaniechania i brak decyzji; deklaracja o wspólnych działaniach skierowanych na modernizację istniejącej infrastruktury przesyłowej i gotowości rozpatrzenia kwestii organizacji nowych dróg transportu gazu z Azji Środkowej do Europy”; Kijów liczył na poparcie i współpracę z Polską w celu uniknięcia utraty kontroli nad systemem przesyłu gazu przez terytorium Ukrainy; poparcie dla dążeń Ukrainy do NATO i UE; sprawa zwrotu dóbr kultury; wznowienie działalności komitetu konsultacyjnego prezydentów.
26.03.2006 - Wstrzymanie importu polskiego mięsa i produktów mięsnych z powodu zarzutów o przemyt – silna presja Rosji na Ukrainę
2.04.2006 – prywatna wizyta prezydenta Kaczyńskiego we Lwowie, udział w uroczystości 350. rocznicy ślubów złożonych przez króla Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej, złożenie kwiatów na Cmentarzu Orląt, spotkanie z Polakami ze Lwowa
Uzgodnienie sprawy importu polskiego mięsa – zapowiedź odblokowania z dniem 20.05.2006 - niezrealizowana
12-13.05.2006 – wizyta prezydenta Juszczenki – bezpieczeństwo energetyczne (rurociąg Odessa-Brody); uroczystość pojednania w Pawłokomie (uprowadzenie w marcu 1945 r. 11 Polaków i ich zamorodowanie przez ukraińskich nacjonalistów; następnie odwet AK i krwawa pacyfikacja wsi – 366 zamordowanych Ukraińców)
23.05.2006 – nieoczekiwany udział prezydenta Kaczyńskiego w szczycie GUAM w Kijowie – kwestia nowej strategii energetycznej opartej o transport surowców energetycznych z regionu kaspijskiego do Europy
08.06.2006 - rozmowy ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Anny Fotygi i Borysa Tarasiukaw Kijowie: konflikt mięsny, protesty antynatowskie na Krymie
Kryzys parlamentarny na Ukrainie pod koniec lipca 2006 – spotkanie prezydenta Kaczyńskiego z Kwasniewskim w sprawie sytuacji na Ukrainie; deklaracja premiera Kaczyńskiego, że Polska będzie utrzymywać stosunki z każdym demokratycznie wybranym rządem tego kraju.

5-6.09.2006 – wizyta w Polsce nowego premiera Wiktora Janukowycza – potwierdzenie proeuropejskiego kursu polityki zagranicznej jego rządu oraz gotowosci do współpracy z Polską, także w kwestiach energetyki.
15.11.2006 – rozmowy premierów Polski i Ukrainy Kaczyńskiego i Janukowycza w Kijowie, Kaczyński mówił o "nowym otwarciu w relacjach między Polską i Ukrainą, Janukowycz zadeklarował, że Ukraina chce współpracować z Polską w dziedzinie bezpieczeństwa energetycznego, projekt budowy odcinka Brody-Kralupy (Czechy) pod warunkiem zapewnienia dostaw ropy kaspijskiej. Premier Kaczyński spotkał się z b. premier Julią Tymoszenko. Rozmawiał też z przedstawicielami ukraińskich Polaków.
14.02.2007 – zniesienie „mięsnej blokady”
18.04.2007 – decyzja UEFA o przyznaniu prawa Polsce i Ukrainie do organizacji mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012, częste konsultacje związków piłkarskich.
Grudzień 2007 – kryzys graniczny związany z włączeniem Polski do strefy Schengen, problemy z wydawaniem wiz (kolejki przed konsulatami), brak porozumienia o małym ruchu granicznym, do tego w styczniu 2008 z powodu strajku polskich celników gigantyczne korki na przejściach granicznych
21.01.2008 – wizyta ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Jurija Łucenki, rozmowy dotyczące bezpieczeństwa EURO 2012, umowa o współpracy policyjnej, sprawa małego ruchu granicznego
29.01.2008 – wizyta msz Sikorskiego w Kijowie, rozmowy z msz Ukrainy Ohryzką i prezydentem Juszczenką na temat sytuacji na wspólnej granicy

Białoruś

X.90 - wizyta Skubiszewskiego w Mińsku - propozycja deklaracji o przyjaźni i współpracy mającej charakter umowy międzypaństwowej -odrzucona przez Białoruś
10.X.91 - wizyta premiera Białorusi Kiebicza; deklaracja o przyjaźni i współpracy; umowa gospodarcza i handlowa
3.III.92 - deklaracja o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych podczas wizyty w Warszawie ministra spraw zagranicznych Piotra Krawczenki
23-25.VI.92 - wizyta przewodniczacego Rady Najwyższej Stanisława Szuszkiewicza; traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy
18-19.11.92 - wizyta premier Suchockiej; umowa o zniesieniu wspólnego opodatkowania
22.04.93 - umowa o współpracy wojskowej
28.VI.93 - wizyta Wałęsy w Mińsku;
16.01.94 - wizyta ministra obrony narodowej Kołodziejczyka
25.11.94 - wizyta ministra spraw zagranicznych Olechowskiego
21.01.95 - spotkanie premierów Pawlaka i Czyhira w Brześciu - deklaracja o rozwoju współpracy gospodarczej, umowa o ochronie miejsc pamięci
27.11.95 - wizyta premiera Czyhira w Warszawie - umowa o współpracy kulturalnej i naukowej
Kontrowersyjna polityka ministra spraw zagranicznych Rosatiego - forsowanie członkostwa Białorusi w ISE - jeszcze Bartoszewski po pierwszych oznakach zbliżenia białorusko-rosyjskiego oświadczył, że ograniczy intensywność stosunków polsko-białoruskich.
30.III.-1.IV.96 - wizyta Kwaśniewskiego na Białorusi, spotkanie z Łukaszenką w Puszczy Białowieskiej - bardzo kontrowersyjna, protesty opozycji w Polsce
14.05.96 - aresztowanie członków delegacji NSZZ Solidarność, w tym przewodniczącego Krzaklewskiego w Mińsku
20.VII.96 - Brześć - spotkanie z inicjatywy białoruskiej ministrów spraw zagranicznych Polski, Białorusi i Ukrainy - "trójkąt brzeski" - sprawy bezpieczeństwa europejskiego; Euroregion Bug; nielegalna imigracja i współpraca graniczna
20.XI.96 - bezprecedensowa wspólna deklaracja prezydentów Polski, Ukrainy i Litwy, wyrażająca zaniepokojenie sytuacją na Białorusi i wzywająca do rozwiązania konfliktu na drodze konstytucyjnej, przestrzegania praw człowieka i wolności obywatelskich
III.97 - Łukaszenka oskarżył Polskę o antyrządowe prowokacje na Białorusi
27.05.97 - spotkanie prezydentów Polski, Ukrainy i republik bałtyckichw Tallinie - polska inicjatywa rozwijania przyjaznych stosunków z Białorusią, nie poparta przez pozostałych uczestników
5-6.IX.97 - szczyt 12 państw Europy Środkowowschodniej w Wilnie - sprawa izolacji Łukaszenki: Polska przeciwna, ale krytyczna wobec polityki Łukaszenki
Kontrowersyjna działalność ambasadora RP Ewy Spychalskiej - odwołana w 11.97 przez Geremka - konflikt z prezydentem Kwaśniewskim na tym tle
II.98 - Geremek przebywał w Mińsku jako przedstawiciel kraju przewodniczącego OBWE, unikał spotkania z Łukaszenką
06-08.98 - sprawa osiedla Drozdy pod Mińskiem - siedziby ambasad - eksmisja kilkunastu ambasadorów z ich rezydencji. Polska nie przyłączyła się do restrykcji wizowych zastosowanych przez UE; projekt opozycyjnych dziennikarzy białoruskich utworzenia Radia Wolna Białoruś w Białymstoku, z zadowoleniem przyjęta przez polski MSZ; pogłoski o rozmowach polsko-amerykańskich w tej sprawie podczas wizyty premiera Buzka i przekazaniu funduszy z PAFP na ten cel.
26.08.98 - wstrzymanie wyjazdu polskiego ambasadora Mariusza Maszkiewicza, wyjechał do Mińska dopiero 01.99
Bardzo trudny okres - stosunki oficjalne na niskim szczeblu, szykany wobec polskiej mniejszości, odmowa zarejestrowania Związku Polaków na Białorusi (stało się do dopiero 09.99). W kolejnych latach impas - jedynie robocze spotkania dotyczące kontroli granicy, współpracy gospodarczej
03.2005 – zmiany w władzach Związku Polaków na Białorusi. Proreżimowego Tadeusza Kruczkowskiego zastąpiła niezależna Andżelika Borys. W maju histeryczne orędzie Łukaszenki. Ministerstwo sprawieliwości unieważniło decyzje 6. Zjazdu ZPB.
17.05.2005. – po wyjeżdzie przyłapanego na szpiegostwie pracownika ambasady białoruskiej , Miński wydalił zastępcę ambasadora, Marka Bućkę.
07/08.2005 kryzys spowodowany szykanami i aresztowaniami władz Związku Polaków na Białorusi skupionych wokół prezes Andżeliki Borys. Wojna dyplomatyczna po wydaleniu konsula i radcy ambasady RP. Wizyta szefa BBN Jerzego Bahra. Próby zażegnania kryzysu nieudane. Wizyta wicemarszałka Tuska. Prezydent Kwasniewski stwierdził, że na obecnym etapie nie widzi potrzeby angażowania się w rozwój spraw. Rząd zapowiedział utrzymanie pomocy dla ZPB, wydłużyć listę osób objętych zakazem wjazdu do Polski o członków administracji Łukaszenki i kolaborujących z nią Polaków, otworzyć niezależne radio w Białymstoku. Polska zwróciła się do UE. Komisja wezwała władze Białorusi do przestrzegania praw mniejszości narodowych.
Wybory 19.03.2006 – masowe aresztowania demonstrantów, zatrzymanie i wyrok pozbawienia wolności dla dwójki Polaków, w tym byłego ambasadora RP Mariusza Maszkiewicza. Po wyborach wizyta kandydata opozycji Milinkiewicza, przyjmowanego przez premiera. Oskarżenia białoruskiego MSZ wobec Polski o naruszenie umów międzynarodowych, odwołanie ambasadora na konsultacje.
Maj 2006 – Białoruś rozmieściła 24 rosyjskie zestawy przeciwlotnicze 3RK S-300 (jedne z najlepszych w świecie, hit eksportowy Rosji) wzdłuż granicy z Polską.
Epoka lodowcowa, brak jakichkolwiek kontaktów.



Litwa

Stosunki z Litwą - mimo poparcia niepodległości w III.90, konflikt dotyczący ludności polskiej na Wileńszczyznie (tylko 3 z 9 polskich posłów głosowało za niepodległością, Polaków traktowano jako „piątą kolumnę” Sowietów).
Od I.91 poprawa w stos. z Litwą, poparcie dla Litwy po ataku wojsk sowieckich, ale odmowa uznania niepodległości aż do 26.VIII.91 - deklaracja gotowości nawiązania stosunków dyplomatycznych z Litwą, Łotwą i Estonią; uznanie niepodległości tych republik
5.IX. nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Litwą,
28.X.91 - rozmowy msz Polski i Litwy; sprawa mniejszości polskiej, dążącej do autonomii
12-13.I.92 - wizyta Skubiszewskiego; polsko-litewska deklaracja o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy - sporne problemy: mniejszość polska na Litwie; wydarzenia z historii stosunków wzajemnych (akcja Żeligowskiego, działalność AK na Wileńszczyznie);
Od III.92 ochłodzenie - sprawa odłożenia wyborów do rad w okręgu wileńskim i sołecznickim; dyskryminacja Polaków przy prywatyzacji; niska frekwencja Polaków podczas referendów o instytucji prezydenta i wycofaniu wojsk sowieckich; kwestia Związku Polaków na Litwie
VII.92 spotkanie Wałęsy i Landsbergisa, w Rzymie w bazylice Św. Piotra, Wałęsa odmówił podania dłoni Landsbergisowi na znak pokoju.
28.09.92 - wizyta premiera Abiszali w Warszawie (pierwsza na takim szczeblu); umowa o ruchu granicznym, zwalczaniu przestępczości; impas w kwestii traktatu o przyjaźni oraz położenia polskiej mniejszości.
Po wyborach na Litwie 10/11.1992 i klęsce Sajudisu poprawa klimatu
7.01.93 - spotkanie premierów Polski i Litwy w Wigrach; sprawa wolnego handlu; negocjacje traktatu o dobrym sasiedztwie; Polska nie zgadzała się na potępienie akcji Żeligowskiego;
19.02.93 - spotkanie ministrów spraw zagranicznych; sprawa traktatu o przyjaźni, stosunków gospodarczych
15.06.93 -umowa o współpracy wojskowej (szkolenia, kontrola powietrzna)
Problemy z negocjowaniem traktatu – styczeń 1994 memoriał 82 posłów domagajacych się renegocjacji układu; 15.01.1994 – polsko-litewski okrągły stół, przełamanie impasu; obawa przed neoimperialistyczną polityką Rosji
27.IV.94 - traktat polsko-litewski o przyjaznej współpracy i dobrym sąsiedztwie (ratyfikowany 13.X.94)
26.11.94 - spotkanie premierów Pawlaka i Slezeviciusa na przejściu granicznym Kalwaria-Budziska; wymiana dokumentów ratyfikacyjnych
17-18.02.95 - wizyta prezydenta Brazauskasa w Polsce - propozycja umowy polsko-litewskiej o wolnym handlu, wspólnej kontroli obszaru powietrznego i granic morskich - ostrożne opinie Polski o członkostwie Litwy w CEFTA
VI.95 - wizyta ministra obrony narodowej Okońskiego - przekazanie uzbrojenia (broni krótkiej, sprzętu radiokomunikacyjnego)
15-16.09.95 - wizyta premiera Oleksego na Litwie; umowa o współpracy granicznej; zapowiedź umowy o wolnym handlu
4-6.III.96 - wizyta Kwaśniewskiego na Litwie - sprawa korytarza eksterytorialnego; deklaracja o intensyfikacji współpracy, poparcie dla członkostwa Litwy w CEFTA, współpraca gosp., Fundacja Polsko-Litewska pomocy dla młodzieży
6-7.01.97 - wizyta ministra spraw zagranicznych Algirdasa Saudargasa - kwestia mniejszości, integracja europejska
25.01.97 – prywatna wizyta przewodniczącego litewskiego Sejmu Landsbergisa, spotkanie z Kwasniewskim, podkreślenie zbieżności celów polityki zagranicznej i gotowość rozwoju współpracy dwustronnej
14.02.97 - Olita, spotkanie premierów Cimoszewicza i Vagnoriusa, umowa o współpracy i wymianie młodzieży, o wymianie niejawnych informacji wojskowych
20-21.II.97 - wizyta przewodniczącego litewskiego Sejmasu, Vytatutasa Landsbergisa - współpraca parlamentarna (od 07.1997 działa Polsko-Litewskie Zgromadzenie Poselskie)
19-20.VI.97 - wizyta prezydenta Litwy Brazauskasa - poparcie Polski dla dążeń Litwy do członkostwa w NATO; powołanie Komitetu Konsultacyjnego Prezydentów obu państw
7.09.97 - spotkanie prezydentów Kwaśniewskiego i Brazauskasa w Wilnie przy okazji szczytu szefów państw Europy Środkoweji Wschodniej. Obaj prezydenci złożyli wieńce na grobach żołnierzy polskich i litewskich poległych w walkach o Wilno w 1920 r. Zapowiedzieli, że będą kontynuować nacisk na Łukaszenkę, by respektował zasady demokracji.
13.11.97 - wizyta ministra spraw zagranicznych Geremka - strategiczne partnerstwo z Litwą; sprawa nielegalnych migracji, zorganizowanej przestępczości
27.04.98 - obrady Rady ds. współpracy międzyrządowej pod przewodnictwem premierów Buzka i Vagnoriusa; sprawa umowy o readmisji, pisowni nazwisk.
1.07.98 - początek liberalizacji w handlu wzajemnym
26.07.98 - udział prezydenta Kwaśniewskiego w ceremonii zakończenia największych ćwiczeń wojskowych w Europie - Bałtyckie Wyzwanie 98. Spotkanie w Kłajpedzie z prezydentami republik bałtyckich; poparcie dla członkostwa tych krajów w NATO, podkreślenie, że nie jest ono wymierzone w Rosję
2-3.09.98 - wizyta prezydenta Kwaśniewskiego - Wilno, Połęga; rozmowy z prezydentem Adamkusem; poparcie Polski dla starań państw bałtyckich o członkostwo w NATO i UE; sprawa projektu nowego podziału administracyjnego, wzbudzającego niepokój Polaków na Litwie
12.98 - kontrowersyjna decyzja zniesienia obowiązku egzaminu maturalnego z jezyka i kultury polskiej w polskich szkołach na Litwie.
16-17.12.98 - wizyta premiera Buzka - poparcie dla starań Litwy o wstąpienie do NATO i UE
1.01.99 - osiągnięcie pełnej gotowości bojowej przez polsko-litewski batalion (800 żołnierzy), sztab w Orzyszu
12-14.04.99 - wizyta Kwaśniewskiego - porozumienie wykonawcze w sprawie LITPOLBAT
04.99 - wspólna podróż Kwasniewskiego i Adamkusa na obchody 50-lecia Traktatu Waszyngtońskiego
Problemy związane z reformą terytorialną na Litwie oraz nierównorzędnego traktowania szkół polskich; strażnica w Puńsku
Od 2000 r. intensywny dialog polityczny na najwyższym szczeblu
4-5.04.2000 - wizyta prezydenta Adamkusa
15.08.2000 - spotkanie prezydentów w 590. rocznicę bitwy pod Grunwaldem
1.12.2000 - spotkanie prezydentów w Druskiennikach
03 i 11.2000 - spotkania Komitetu Konsultacyjnego przy prezydentach
Trzykrotnie spotykali się premierzy, intensywne kontakty międzyparlamentarne, liczne spotkania ministerialne
22.03.2002 – spotkanie w Wilnie Kwasniewskiego i prezydentów państw bałtyckich – sprawa rozszerzenia NATO – Polska adwokatem tych krajów
01.2003 – wizyta prezydenta Adamkusa na zakończenie kadencji – omówienie stosunków dwustronnych
7.03.2003 – wizyta prezydenta Rolandasa Paksasa w Warszawie, rozmowy w duchu „strategicznego partnerstwa”
11.06.2003 – kolejne spotkanie prezydentów, tym razem w Augustowie, współpraca bałtycka, sprawa udziału Litwy w polskiej dywizji w Iraku
4-5.09.2003 – spotkanie Millera z Paksasem i premierem Brazauskasem w Wilnie, rozmowy o rozszerzeniu UE i wspólnych projektach infrastrukturalnych
20.11.2003 – Paksas w Warszawie (podczas powrotu z Iraku), rozmowy o współpracy w Iraku, sprawa kryzysu politycznego na Litwie (oskarżenia Paksasa o powiązania z rosyjską mafią)
Wskutek kryzysu na Litwie (impeachment , przyspieszone wybory w 06.2004) impas w stosunkach. Ożywienie po wyborach i zwycięstwie Adamkusa.
7.08.2004 – spotkanie prezydentów w Gdańsku (pierwsza zagraniczna podróż Adamkusa jako prezydenta)
07.2005 – sprawa Kleczkowskiego – skarga do Komisji Praw Człowieka ONZ o pisownię nazwiska. Podczas wizyty marszałka Sejmu Cimoszewicza w Wilnie prezydent Adamkus zpewnił, że sprawa pisowni w dokumentach litewskich zostanie uregulowana.
Sprawa odbudowy pomnika polskich żołnierzy poległych w walkach z Litwinami w latach 1919-23 w Oranach. Litwini nie zgodzili się na umieszczenie oryginalnego napisu – „bohaterom poległym w obronie ziemi ojczystej”
Kwestia stosunku do Białorusi – Wilno utrzymało poprawne stosunki w ramach tzw. pragmatycznej polityki, choć pojawiły się w maju 2006 głosy o potrzebie koordynacji polityki wobec Białorusi między Polską a Litwą
4.05.2005 – wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Wilnie. Kaczyński i Valdas Adamkus byli współgospodarzami międzynarodowej konferencji: "Wspólna wizja wspólnego sąsiedztwa", poświęconej Europie Środkowej i Wschodniej po rozszerzeniu UE i NATO.
Maj 2006 – zakup litewskiej rafinerii Możejki przez PKN Orlen za 2,5 mld dol.
26.07.2006 - Premier Litwy Gediminas Kirkilas spotkał się z prezydentem Lechem Kaczyńskim, premierem Jarosławem Kaczyńskim. Głównymi tematami rozmów były problemy mniejszości narodowych, budowa Gazociągu Północnego i współpraca w zakresie energetyki. Premierzy ustalili, że budowa gazociągu rosyjsko-niemieckiego "nie jest przedsięwzięciem, które leży w interesie Polski i Litwy". Litwa zaprosiła Polskę do udziału w międzynarodowym projekcie rozbudowy kompleksu energetyki nuklearnej Ignalina.
4-5.09.2006 – wizyta prezydenta Kaczynskiego w Wilnie - podkreślił , że oba kraje łączą bardzo bliskie i strategiczne stosunki. Szczególnie ważna dla Polski i Litwy jest budowa mostu energetycznego - zarówno gazociągu, jak i rurociągu. Kaczynski zadeklarował, że w ciągu 5-6 lat zostanie w Polsce zbudowany gazoport
29.09.2006 - wizyta w Warszawie prezydenta Litwy Adamkusa przedstawiciele ministerstw gospodarki Polski i Litwy podpisali dokument umożliwiający budowę tzw. most energetyczny, czyli połączenie systemów energetycznych obu państw.
5-6.11.2006 – wizyta prezydenta Kaczyńskiego na Litwie: sprawa zakupu przez PKN Orlen akcji litewskiej rafinerii w Możejkach (Mażeikiu Nafta), problemy Polaków na Litwie - m.in. pisowni polskich nazwisk, kwestii zwrotu nieruchomości Polakom na Wileńszczyźnie i sytuacji polskiego szkolnictwa w tym kraju.
8-9.12.2006 - wizyta premiera Kaczyńskiego na Litwie - podpisano umowę w sprawie budowy tzw. mostu energetycznego, rozmowy o udziale Polski w budowie reaktora atomowego w litewskiej Ignalinie, spotkanie z przedstawicielami Polonii – problemy oświaty polskiej i jej finansowania oraz zwrotu ziemi odebranej przez władze radzieckie prawowitym właścicielom.
Lato 2007 – kontrowersje wokół Ignaliny – Polska odrzuciła litewską ustawę dającą Litwie 34-procentowy udział w konsorcjum budującym nową elektrownię atomową, zaś Polsce, Łotwie i Estonii dającą 22%. Polska chciała też uzyskać 35-proc. udział w mocy bloku energetycznego, lecz to oznaczałoby podwojenie kosztów inwestycji. Wskutek zamieszania na polskiej scenie politycznej premier Kaczyński odwołał w lipcu 2007 r. wizytę w Wilnie w celu podpisania deklaracji o wspólnej inwestycji w energetyce atomowej.
11.11.2007 – udział prezydenta Adamkusa w obchodach Swięta Niepodległości
1.12.2007 – wizyta premiera Tuska na Litwie, rozmowy z premierem Kirkilasem, sprawy współpracy na forum UE, stosunków z Rosją i Białorusią, kwestie energetyki
1-2.02.2008 – wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Wilnie, rozmowy o projektach energetycznych gazociągu Amber, który ma przebiegać z Rosji przez kraje bałtyckie do Europy Zachodniej oraz budowy nowej elektrowni atomowej w Ignalinie, następnie o budowie polsko- litewskiego mostu energetycznego, a także budowy dróg Via Baltica i Rail Baltica.
12.02.2008 – podpisanie w Warszawie porozumienia o powołaniu konsorcjum do budowy mostu energetycznego