środa, 20 lutego 2008

Olimpiada - polityka.

W ostatnim okresie rozgorzała dyskusja o wycofaniu olimpijczyków z Olimpiady. Wracają komunistyczne zwyczaje z okresu "zimnej wojny" . Panie i Panowie politycy apeluje o odrobinę umiaru i rozwagi. Olimpijczyk w obecnym czasie to zawód. Aby dość do określonego poziomu to trzeba poświęcić bardzo dużo czasu, wysiłku, wyrzeczeń, środków finansowych, poświęcenia najbliższych itd, itp. Olimpiada to krótki moment w którym jest uwieńczenie mniejsze lub większe tych nakładów. Czasem zdarza się sukces = podium. A Wy jako klasa próżniacza sami nie wiele potraficie i jednym ruchem chcecie bez żadnej winy upokorzyć setki ludzi którzy ciężko pracowali. Apeluje - OPAMIĘTAJCIE SIĘ!!!!!!!!!!! Takie pomysły niosą wiele negatywnych skutków nie tylko sportowych, ale również we wszystkich pozostałych dziedzinach włącznie, a może przede wszystkim w sferze polityki, gospodarki i dyplomacji. Od sportowców można oczekiwać dania wyrazu łączności ludzkiej z ludźmi pokrzywdzonymi; np: w momencie twarcie przemarsz z czarnymi wstęgami w atmosferze bólu zbliżonego do żałoby, czy jaki iny sposób. Jako Politycy powinniście obmyślić sposoby protestu i stosownej krytyki, jego rozpropagowania i tworzenia atmosfery, która spowodowałaby reakcje współobywateli pokrzywdzonych. To Chińczycy powinni rozwiązywać swoje problemy, my możemy tylko uświadamiać ich ogół, że to co się dzieje nam się nie podoba i jesteśmy z tego tytułu urażeni i źle się u nich czujemy. Wycofanie olimpijczyków pozbawia społeczność wielu możliwości oddziaływania na sumienia obywateli chińskich i innych społeczności, które bezkrytycznie współpracują z prześladowcami wielu niewinnych ludzi. Żyjemy w XXI wieku w którym podział obowiązków i ról różnych osób jest czytelny i konieczny. Nie mogą wszyscy zajmować się wszystkim. Nie przestrzeganie praw człowieka to problem polityków, a nie sportowców. Sportowcy nie mogą być narzędziem polityków. Mogą jedynie współpracować z politykami w zakresie, w którym nie będzie to rażąco naruszało ich osobiste interesy. Ich poświęcenie musi być w pewnych rozsądnych granicach. Musi być zachowana zasada, że każdy ma robić to co do niego należy. Sportowcy nie są od uprawiania polityki. Do polityki mogą przechodzić po zakończeniu kariery sportowej, ale tym samym zmienia sie takiego sportowca rola społeczna. Prawa człowieka to najważniejsza sprawa, ale ich ochrona to problem polityków, a nie sportowców i nie można walczyć o prawa jednych ludzi ograniczniem praw innych ludzi. Rozsądek, racjonalność, umiar i mądrość płynąca z doświadczeń historii ludzkości to podstawa podejmowania decyzji w tej dziedzinie.

Brak komentarzy: