niedziela, 28 listopada 2010

Demografia, a organizacja Państwa.

Jest nie kwestionowanym faktem, że dynamicznie zmienia się świat, zmienia się Stary Kontynent i zmienia się Polska. W procesie tych zmian ważnym jest abysmy zdolali znaleźc się w peletonie gospodarczego wyscigu, bo od tego jaka w przyszłości będzie pozycja Polski w Europie i Europy w Świecie, taka przyszłość czeka nasze dzieci i wnuki? Różne są przyczyny tych zmian. Analitycy w procesie badawczym szczególną uwagę zwracają na problem procesów demograficznych. Faktycznie na wszystkich kontynentach żyje ok. 6,9 mld ludzi, z czego ok. 0,5 mld stanowią mieszkańcy Unii Europejskiej. Dziś jeszcze Stary Kontynent zamieszkuje ok. 7% ludności globu, lecz w ostatnich kilkudziesięciu latach ten udział procentowy w liczbie ludności świata systematycznie maleje (w połowie XX w. wynosił on jeszcze ponad 13%). Podobne tendencje następują także w USA. Te zmiany zachodzą na korzyść ludności Azji, Afryki i Ameryki Południowej. Dziś najwięcej ludności mają Indie (1,21 mld) oraz Chiny (1,35 mld). Dynamicznie zmienia się też struktura wiekowa ludności. Tak w Europie jak i w Polsce coraz bardziej niekorzystny jest stosunek ilości obywateli w wieku poprodukcyjnym, do ilości ludzi aktywnych zawodowo. Twierdzenie, że to stwarza poważne problemy także w sferze gospodarczej, w finansach publicznych moim zdaniem nie jest prawdziwe. Glówny problem leży w podniesieniu efektywnosci, wydajnosci, likwidacji oficjalnego i ukrytego bezrobocia, obniżeniu koszków utrzymania Państwa m. in. z powodu setek tysięcy niewlasciwie zagosodarowanych urzedników, często zbędnych itp.
Przed dekadą przeprowadzono w Polsce reformę emerytalną, która okazala się blędna. Z jednej firmy pod nazwą ZUS utworzono kilkadziesiąt, które są bezposrednio lub posrednio obciążeniem budżetu Państwa.To są kolejni zbędni urzędnicy nie wnoszący wartosci dodanej. OFE spowodowało szybki wzrost długu publicznego, a do tego zagrożenia zaczyna się dodawać pogarszająca się sytuacja demograficzna. Obydwa problemy są coraz poważniejszym obciążeniem dla budżetu, szybko powiększają dług publiczny i ta fikcja wymaga zmiany w systemie emerytalnym. Obecnie w Polsce zatrudnionych jest 15,5 mln ludzi, podczas gdy liczba emerytów i rencistów jest szacowana na ok. 7 mln. Co prawda za 10 lat wskaźnik zatrudnienia będzie wyższy w porównaniu z obecnym o 10 pkt. proc. i wzrośnie do 70%, jednak liczbowo będzie pracowało także 15,5 mln osób, ale liczba emerytów i rencistów wzrośnie do 10,5 mln. Ponieważ pracujący swoimi składkami finansują fundusz rentowy i emerytalny więc widać, że niedobór środków wzrośnie i można oszacować jak poważny problem stworzy to dla finansów publicznych. Problem ten można rozwiązać jedynie poprzez zmniejszenie obciążeń budżetu Państwa z tytulu szkolnictwa, urzędów dla bezrobotnych, osrodków pomocy spolecznej itp.Zmiany demograficzne będą wymagaly zmian organizacyjno-administracyjnych w Państwie. Nie powinny to być kolejne glosne "reformy" tylko adaptacja systemu do zachodzących zmian, które juz powinny być rozpoczęte.Obecnie roczne koszty funkcjonowania systemu emerytalno-rentowego są szacowane na 230 mld zł. Ten system jest niewydolny i wymaga realnych oszczędnosci wewnątrz, aby zredukować poziom deficytu budżetowego i obniżyć tempo wzrostu długu publicznego. Niezbędne są pilne zmiany. Mówi się o różnych wariantach zmian, a więc o: redukcji składki przekazywanej do OFE (z 7,3% do 3%), zawieszenie składek do funduszy na kilka lat, ograniczenie deficytu ZUS przez zmianę waloryzacji, przywrócenie wyższej stawki rentowej, a także wprowadzenia specjalnych obligacji emerytalnych. Te wszystkie propozycje są tylko pólsrodkami. One nie generują dochodów i nie ograniczają faktycznych kosztów funkcjonowania systemu.
Według danych GUS z 2009 roku w naszym kraju było ok. 1,5 mln młodzieży w wieku 16-18 lat. Oznacza to, że od 2005 r liczba ta spadła o ponad 190 tys., a więc o12 proc. Według prognoz w 2020 r. liczba ta spadnie do poziomu ok. 1 mln osób, a w dekadzie 2020-2030 liczba młodzieży w wieku 16-18 lat utrzyma się na zbliżonym poziomie 1 mln przynajmniej do 2030 r. Wydluża się wiek życia i to powinno być przyczyną do wyeliminowania wczesniejszych emerytur. Ja rozumiem i przyznaje racje, że nie można być 50-letnim wyczynowym sportowcem, baletnicą, strażakiem w akcji itd. ale te osoby są doswiadczonymi nauczycielami dla mlodych adeptów, kontroli, nadzoru itd. Po drugie wiek emerytalny powinien być wydlużony do 70 lat. Jeżeli dokonano by dokladnej analizy polskiego importu i stworzono realne warunki do aktywnosci polskich przedsiębiorców to już nie byłoby zadłużenia. Problem leży w źle zorganizowanym systemie prawno-organizacyjnym Państwa, a nie w zmianach demograficznych!!! Każdy emeryt na swoją emeryturę wypracował lub powinien wypracować srodki finansowe. Natomiast faktyczne te srodki zostały źle zagospodarowane i zabezpieczone.W zdrowym systemie cywilizowanego Państwa nie może mieć miejsce dla uprzywilejowanych "kast".!!!

Brak komentarzy: