niedziela, 30 listopada 2008

PKP wraca do łask.

Przez 18 lat nie jeździłem ani autobusami, ani pociągami - ciągle swoim samochodem. Wydawało mi się, ze to wygodnie, taniej, szybciej itd. W ostatnim okresie kilka razy podróżowałem busem, okazją, pociągiem. Między innymi kilkanaście razy podróżowałem pociągiem na trasie Radom - Warszawa, Radom- Kraków, Radom - Wrocław i z powrotem we wszystkich przypadkach. Sam siebie zaskoczyłem. Na dworcach jeszcze panuje socjalizm, ale w pociągach już widać radykalne zmiany na lepsze. Jestem zadowolony z tych przejazdów i muszę stwierdzić, że było: taniej, można było odpocząć, a nawet się zdrzemnąć czy przeczytać prasę lub jakąś książkę, czułem się wypoczęty i swobodny bez tych stresów powodowanych korkami i wariackimi jazdami innych użytkowników dróg, a także idiotycznymi radarami policji i straż miejskich. Co prawda dłużej, ale gdzie tu się spieszyć. Do zawału czy wylewu? Dojrzałem, że można wolniej, ale wygodniej i taniej. W sumie wypoczęty człowiek więcej zrobi, dokładniej i poprawniej. Dzieląc się swoimi spostrzezeniami zachęcam innych do osobistej refleksji i sprawdzenia moich spostrzeżeń. Każdy ma jedno życie i nawet jak spędza je w biegu to nie znaczy, że zrobi więcej czy go wydłuży. Często lepiej pomyśleć niż ciągle gonić do przodu, a podróże w pociągach są jednym z dobrych miejsc na refleksje i analizy własnego postępowania, działania itp.

1 komentarz:

TP pisze...

Pozostaje mi się jedynie zgodzić. Własnym autem nigdy nie podróżowałem, bo nie mam, ale korzystałem z uprzejmości innych w tym względzie. Autobusami często jeździłem, a od kilku lat także pociągami.

Z tych trzech środków transportu najlepiej jeździ się pociągiem. Być może niekiedy dłużej, ale za to jest więcej czasu, by poczytać książkę. W autobusie za bardzo rzuca i nawet siedzi się jakoś mniej wygodniej niż w pociągu.

Ja również polecam pociągi. :)