sobota, 1 maja 2010

KONCEPCJA WSZECHOBEJMOWANIA W FILOZOFII KARLA JASPERSA

Karl Jaspers, jeden z egzystencjalistów XX w, pozostawał pod silnym wpływem Kierkegaarda. Jaspers badał głównie granice naukowego, obiektywnego poznania. Nauka redukuje byt do tego, co daje się poznać z zewnątrz. Efektem tego jest niemożność poznania bytu, którym my jesteśmy sami, ponieważ wiedza o nas wypływa z wewnątrz ( wewnętrzne stawanie się moich własnych możliwości). Człowiek ma za zadanie stawanie się tym czym właściwe ma być (nie jest to mu dane z jego czystym bytem – da-sein). Według Jaspersa egzystencją jest to wszystko, co wytwarza moją jaźń.
Człowiek znajduje się w różnych sytuacjach – naturalnych, kulturowych i historycznych , na które nie ma wpływu . Jednak w ich zasięgu jest w stanie decydować o sobie, o tym kim jest. Żeby człowiek miał czysty wgląd w to co rzeczywiste i prawdziwe, musi on na drodze myślenia dostać się do najrozleglejszego obszaru tego co możliwe. Jednak gdy osiągamy jedno, to horyzont otaczający to co już osiągnęliśmy przesuwa się dalej – zmuszając nas do kolejnego wysiłku. Nie osiągamy takiego stanowiska, z którego moglibyśmy objąć pełnię bytu. Istnieje horyzont – więc wciąż i nieustannie zapowiada się coś dalszego. To z kolei określa nowy horyzont i znów coś dalszego. W tym świetle rodzi się pytanie o Wszechobejmowanie (wszechogarnianie). Wszechobejmowanie ogarnia wszystko co istnieje – samo jednak nie jest ogarniane przez nic innego.
To wszechobejmowanie jest uobecnione w dwóch przeciwstawnych perspektywach: 1) jako byt sam, który jest wszystkim, w którym i dzięki któremu jesteśmy; 2) jako to wszechogar-niające, którym my jesteśmy i w którym pojawia się dla nas każdy określony rodzaj bytu. W obu przypadkach wszechobejmowanie nie jest sumą bytu należącego do danego gatunku, z którego zawartości znana by była tyl-ko jakąś część, lecz całością jako ostateczna podstawa bytu, która ugruntowuje sama siebie, czy będzie to byt w sobie, czy byt dla nas.
Jaspers wyróżnia następujące rodzaje wszechobejmowania:
Byt empiryczny – to moje ciało, które umieszczone jest w świecie. Ja jestem istnieniem empirycznym. Jestem przestrzenią doświadczenia, które jest efektem działania świata i relacji zachodzących między mną, a światem zewnętrznym. Istnienie empiryczne, jako takie, posiada wszechogarniający sens rzeczywistości, który uchwycony wprost natychmiast odsyła do poszczególnego (Besonderheit) bytu (konkretne Ja) pozwalającego się zbadać jako materia, żywe ciało, dusza, świadomość, ale w takiej [postaci] nie jest już wszech-ogarniającym istnieniem empirycznym. Także wszy-stko, co dla mnie jest rzeczywiste, musi w jakimś sensie stać się w swym istnieniu empirycznym rze-czywiste jak mój byt (daseinswirklich), mniej więcej tak, jak daje się zauważyć wciąż namacalną obecność mojego ciała w postaciach, jakie to ciało przyjmują, w jakie się przemienia.
Istnienie empiryczne jako to inne, które wywiera na mnie przemożny wpływ, jest światem. Istnienie empiryczne jako wszechogarniające, którym jestem, przekształcone w przedmiot staje się natychmiast czymś dla mnie innym, podobnie jak świat. Dopóki jest możliwe badanie nas w strukturach świata – jesteśmy włączeni w byt świata. Z drugiej strony ten świat pozostaje dla nas czymś niepojętym. W strukturach świata pojmujemy siebie tylko jako jakiś rodzaj bytu wśród innych jego rodzajów, ale jeszcze wcale nie jako byt specyficznie ludzki. W oparciu o wiedzę o wszechogar-niającym istnienia empirycznego, z którym jesteśmy zjednoczeni (in Einem), stawiamy wiedzy o poszcze-gólnym bycie, za jaki się uważamy, wymaganie, by uchwyciła nas w całości. Nie jesteśmy w stanie poznać swojego bytu empirycznego jako wszechobejmującego – robimy to tylko poprzez określone rzeczywistości (materia, życie, dusza).
Świadomość (świadomość w ogóle) - Jedynie to, co występuje w naszej świa-domości, co można przeżyć i co staje się przedmio-tem, jest bytem dla nas. To, co nie mieści się w świa-domości, czego nasza poznająca świadomość nie może w ża-den sposób napotkać, to dla nas jakby nie istnieje. Według jej praw przebiega myślenie obiektywne. Wtedy wszystko, co dla nas istnieje, musi przyjąć postać, w której świadomość może je pomyśleć albo go do-świadczyć: musi w jakiś sposób zamanifestować się w bycie przedmiotowym, uobecnić się w czasowych aktach świadomości, stać się mową w jakiejś wyobrażalnej formie i dzięki temu uzyskać możliwość jakiegoś sposobu zakomunikowania [się] (Mitteilbartceit). Efektem tego, że cały byt występuje dla nas na tych wa-runkach, na jakich może pojawić się w świadomości, czyni nas uzależnionymi od wszechobejmującego tej możności uświadamiania sobie (Bewusstwerdenkonnen). Ale po-trafimy uwyraźnić sobie to jako' granicę i, wraz, za świadomością granicy otworzyć się na możliwość tego innego, czego nie znamy. Ale świadomość posiada dwo-jakie znaczenie:
Świadomością jesteśmy jako ożywiony byt em-piryczny, a jako taki jeszcze nie lub już nie wszech-obejmujący. Życie jest nosicielem tej świadomości, sa-mą nieświadomą podstawą tego, czego doznajemy świadomie. Jako ożywione istnienie empiryczne, któ-rym jesteśmy po prostu we wszechogarniającym ist-nienia empirycznego, stajemy się dla siebie przedmio-tem, który pozwala się empirycznie zbadać, znamy sie-bie podzielonych na grupy rodzajowe i jako jedną rzeczywistość tego istnienia empirycznego każdorazo-wo rozszczepioną na poszczególne indywidua.
Duch - duch zawiera całokształt myślenia, postępowania, odczuwa-nia, które dają się zrozumieć, nie stając się zamknię-tym w sobie przedmiotem mojej wiedzy, lecz pozosta-jąc ideą. Bowiem ducha, w jego nieodzownym skiero-waniu się na oczywistość prawdy [w obszarze] świa-domości w ogóle jak i na rzeczywistość tego, co od niego odmienne — na poznaną i wykorzystywaną naturę, w obu [tych obszarach] wprawiają w ruch idee, które wszystko oświetlają i łączą ze sobą. Stanowi on wszechogarniającą rzeczywistość tej aktywności, która wraz z tym, co wychodzi mu naprzeciw, i ze sobą sa-mą urzeczywistnia się w tym, zawsze już danym i za-razem wciąż przeobrażanym świecie. Jest procesem stapiania się i ponownego wytwarzania każdej całości (Ganzheit), jest drogą, która choć nigdy się nie koń-czy, to przecież spełnia się przez swą obecność zmie-rzając do możliwej doskonałości istnienia empiryczne-go, w której to, co ogólne, stanowiłoby całość, a każ-dy szczegół byłby częścią tej całości. Z całości, która stale jest rzeczywista i zarazem stale się rozpada, dąży naprzód, aby wciąż i wciąż wytwarzać [czerpiąc] z obecnego w nim źródła swą możliwą rzeczywistość; ponieważ domagając się całości pragnie chronić, po-tęgować, odnosić wszystko do wszystkiego, niczego nie pomijać, każdemu wyznaczyć jego 'miejsce i każdemu jego granice.
Jako istnienie empiryczne i jako duch jesteśmy wszechobejmującą rzeczywistością. Ale jako istnienie empiryczne jesteśmy nieświadomie związani z osta-tecznymi podstawami materii, życia i duszy: jeśli uprzedmiotowiamy siebie w tym wszechogarniającym, to na nieskończonej drodze poznajemy siebie jedynie z zewnątrz, równocześnie rozszczepiając się na rzeczy-wistości, które są oddzielone od siebie skokowo i pod-dają się badaniu tylko w takim oddzieleniu (materia, życie, dusza). Jako duch, świadomie ustosunkowujemy się do wszystkiego, co jest dla nas zrozumiałe; prze-twarzamy świat i siebie samych w zrozumiałość, która zamyka się w całościach; jeśli uprzedmiotowiamy sie-bie w tym wszechobejmującym, to poznajemy siebie od wewnątrz jako tę jedną jedyną wszechobejmującą rzeczywistość, która sama jest wyłącznie duchem i dla której wszystko jest duchem.
Egzystencja – jest wszechobejmującym w znaczeniu źródła jako warunku bytu osobowego (Selbstsein), bez którego nie byłaby możliwa rozległość. Sama nigdy nie stając się ani rzeczą, ani formą, egzystencja jest nośnikiem sensu każdego ro-dzaju wszechogarniającego. Podczas gdy istnienie empiryczne, świadomość w ogóle i duch przejawiają się zarazem jako coś w świecie i bada się je jako rzeczywistości których moż-na doświadczyć, to egzystencja nie stanowi przedmio-tu żadnej nauki. Mimo to jest niejako osią, wokół której krąży wszystko, co w świecie ma dla nas praw-dziwy sens. Na pierwszy rzut oka egzystencja wydaje się być jakimś nowym zacieśnieniem: bowiem występuje zawsze razem z innymi [rodzajami wszechobejmującego]. Byt osobowy we wszystkich ro-dzajach wszechobejmującego dopiero jako egzystencja może zdobywać właściwą pewność siebie.
Transcendencja - Wszechobejmujące, którym jesteśmy, napotyka swą kolejną granicę w pytaniu o to, za czyją sprawą jest ono samo: byt jest transcendencją, której nie odsłania żad-ne doświadczenie badawczo, nawet pośrednio; ona jest tym, co jako po prostu wszechobejmujące równie nie-ustępliwie „jest", jak pozostaje nieznane i niewidocz-ne.
Rozum – dąży do połączenia wszystkich rodzajów wszechobejmowania. Jest spoiwem wszystkich jego rodzajów. Jeśli rozumem nazywa się drogę do całości, życie idei, wtedy jest on wszechobejmującym ducha. Ale jeśli rozumem nazywa się prymat myślenia we wszystkich rodzajach wszechobejmującego, wówczas natrafia się przez to na coś więcej niż tylko myślenie. To jest wymagające myślenie, pokonujące wszystkie granice, wszędzie obecne.
Jaspers za istotne uważa to, że wszystkie rodzaje wszechobejmowania wywodzą się z jednego źródła i wzajemnie się przenikają. Każdy odsyła do innego. Utrata jednego rodzaju pozba-wia prawdziwości wszystkie pozostałe. Toteż nie wolno przeoczyć żadnego spośród tych ro-dzajów wszechobejmującego.
Te rodzaje odnoszą się do siebie. Relacja rodzajów do siebie nie jest jedno-rodnym, wzajemnym oddziaływaniem, lecz biegnie w górę i w dół. Nie można jeszcze oczekiwać, że z same-go niższego rodzaju wyniknie już wyższy, lub że niż-szy rodzaj będzie stanowił niezawodny warunek po-wstania wyższego, ponieważ posiada on własne źródło. Natomiast wyższy rodzaj nadaje niższemu rangę i granicę, nie mogąc przy tym go wytwarzać. Zatem nigdy nie wolno zapominać o tym, że każdy rodzaj wszech-obejmującego jest zdany na pozostałe.

Brak komentarzy: