niedziela, 28 grudnia 2008

Ludność na globie.

1 stycznia 2009 roku na Ziemi będzie około 6,75 miliarda ludzi - wynika z ogłoszonych w Hanowerze szacunków Niemieckiej Fundacji Ludność Świata (DSW).
Dokładna przewidywana liczba ludności świata to 6 751 643 600. W stosunku do 2008 roku zwiększyła się ona o 82 miliony. Wzrost wystąpił prawie wyłącznie w krajach rozwijających się. Szczególnie szybko liczba ludności rośnie w krajach najbiedniejszych, gdzie miliony kobiet nie mają dostępu do środków antykoncepcyjnych.Według DSW wzrost liczby ludności w krajach rozwijających się powoduje wzrost obciążenia systemów oświaty i ochrony zdrowia w tych państwach. Już dziś warunki życia są tam trudne. Podczas gdy oczekiwana długość życia w Niemczech to 79 lat, w Afryce wynosi ona tylko 54 lata. W Afryce 82 na 1000 noworodków umiera zaraz po porodzie; w Niemczech tylko cztery. W czasie porodu w Afryce umiera jedna na 26 kobiet, w Niemczech jedna na 19200. Jeśli chcemy walczyć z ubóstwem u jego korzeni musimy pomóc kobietom unikać niechcianych ciąż - powiedziała przewodnicząca DSW Renate Baehr. - Dlatego inwestycje w edukację i profilaktykę muszą wzrosnąć - przekonywała. Od T. Malthusa wszyscy udający uczonych walczą z liczbą ludności tak jakby to było zasadnicze zagrozenie. Nalezy zadać sobie pytanie - a moze nie byłoby mnie, gdyby tak skutecznie ograniczano liczebność ludności, a moze nie byłoby wielu wynalzaców, czy uczonych? Przeciez talenty nie są przyporządkowane do tych najbogatszych!!! Moje twierdzenie jest prostsze - gdyby tylko 10% wydatków na zbrojenia przeznaczono na nawodnienie i rolnictwo w Afryce to nie było by problemu głodu na tym kontynencie, poprawiłby się klimat, zdrowotność ludzi itd. A o ile by było mniej cierpień? Musimy dodać, ze wcale w Afryce nie ma największego zagęszczenia, a warunki sprzyjają zeby dokonywać dwóch, a nawet trzech zbiorów rolniczych w ciągu roku. Porównajmy to z Europą. Zdumiewające , ze Panią Renate Baehr boli przyrost naturalny, a nie boli jakim kosztem się to odbywa.!!! Jezeli chociaz 1% dochodów w Europie przeznaczylibyśmy na uczciwe inwestycje w Afryce to uzyskalibyśmy lepszy zwrot niz na naszym kontynencie i pomoglibyśmy w ucywilizowaniu tamtejszego kontynentu. Jednocześnie gdybyśmy częściowo i stopniowo otwierali europejski rynek na produkty afrykańskie to w perspektywie zlikwidowalibyśmy zagrozenie, napływu niewyedukowanej, wygłodniałej masy ludzi. Nie mozemy zapominać ze jesteśmy globalną wioską. Nie ma takiego "płotu", który by trwale mógł to zagrozenie zabezpieczyć. Sprawą wtórną jest ilość ludności afrykańskiej, bo to nie ilość ludności jest dla nas zagrozeniem, a ich poziom cywilizacyjny i stosunek do naszego kontynentu. Nalezy zwrócić uwagę, ze obecnie kontynet afrykański jest poddawany chińskiej "neokolonizacji" , a jej skutki spadną na nas.

Brak komentarzy: