wtorek, 18 marca 2008

Leczenie Faraonów.

Wśród egipskich mumii Asru jest wielką gwiazdą. Za swego życia, w VIII wieku p.n.e., słynęła ze śpiewu w świątyni Amona w Karnaku. Teraz jest znana z powodu swoich dolegliwości zdrowotnych. Badania ujawniły, że choć Asru dożyła sześćdziesiątki, nie była zdrową kobietą. Miała zwężone (z powodu miażdżycy) tętnice, pylicę płuc wskutek wdychania piasku, osteoartrozę, przesunięty dysk, paradontozę i prawdopodobnie cukrzycę, do tego pasożytnicze robaki w jelitach i pęcherzu. Jej ostatnie dwa lata życia musiały być pełne bólu i cierpienia. Ale co też mógł zrobić ówczesny lekarz, by jej pomóc? Odmówić kilka modlitw i wypowiedzieć jedno czy dwa zaklęcia?Jeśli czytacie książki historyczne, wiecie, że to mniej więcej wszystko, na co mogła liczyć Asru. Ale brytyjska badaczka Jackie Campbell z KNH Center for Biomedical Egyptology na University of Manchester jest innego zdania. Jej badania wskazują, że ówcześni lekarze prawdopodobnie zalecali i przepisywali Asru garść medykamentów - by złagodzić kaszel, uśmierzyć ból w stawach, a może nawet pozbyć się niektórych pasożytów. Korzystali przy tym z liczącej ponad tysiąc lat wiedzy medycznej.Jeśli badaczka ma rację, oznacza to, że historię medycyny trzeba będzie napisać od nowa.Podręczniki mówią, że nauka oparta na dowodach oraz skuteczne leczenie zostały zapoczątkowane przez Greków. W V wieku p. n.e. Hipokrates wprowadził racjonalną medycynę, opartą na diagnozie i umiejętnym stosowaniu terapii. Pierwsza farmakopea (spis leków) zatytułowana "De Materia Medica" - lista 600 leków oraz sposobów zdobywania i przyrządzania ich składników - jest przypisywana Dioskurydesowi w 50 roku n.e. A za "ojca farmacji" uznaje się innego Greka, Klaudiusza Galena, który w II wieku w Rzymie został chirurgiem gladiatorów.- Egipcjanie oczywiście praktykowali jakąś medycynę na długo przed Grekami, ale przeważnie była ona uważana za dziwaczną i zdominowaną przez magię - mówi Campbell. Tylko czy tak cywilizowani ludzie naprawdę mogli pozostawać daleko w tyle w tak istotnej dziedzinie?Campbell uważa, że nie.Główną przeszkodą w ustaleniu, co Egipcjanie faktycznie wiedzieli na temat farmacji, są trudności z tłumaczeniem. Podczas gdy Grecy zostawili po sobie bogatą spuściznę tekstów medycznych w znanym języku, to z czasów faraonów znanych jest zaledwie dwanaście - spisanych na papirusach w języku, który zaginął i z którym badacze ciągle się zmagają. (…)Aby zrozumieć znaczenie starożytnych egipskich słów, tłumacze muszą polegać na kontekście, w jakim zostały użyte. "- Gdy jedno słowo pojawia się w tekstach na różne tematy, mogą zweryfikować, czy znaczenie, które mu przypisali, ma sens - mówi Rosalie David, dyrektor KNH Center. W przypadku receptur tłumacze rzadko mają taką możliwość, ponieważ nazwy roślin leczniczych czy minerałów z rzadka pojawiają się gdzie indziej. - Co gorsza, niektóre ze słów występują tylko w spisie receptury, a nigdy w zdaniach - wyjaśnia David. (…)W rezultacie, około 30 procent składników spisanych na papirusach nie zostało dotychczas zidentyfikowanych. Campbell zdała sobie sprawę, że potrzebuje pewniejszych danych, zanim będzie mogła ocenić jak dziwaczne - lub pomocne - mogły być lekarstwa starożytnych Egipcjan.- Nie jestem językoznawcą, dlatego posłużyłam się nauką, by uwierzytelnić receptury – mówi. Ponieważ większość leków była ekstrahowana z roślin, pierwszym krokiem było sprawdzenie, czy roślina wymieniona w przepisie rosła w Egipcie lub była doń przywożona w czasach, w których powstały papirusy. Na szczęście flora starożytnego Egiptu jest dobrze znana. Próbki geologiczne umożliwiły paleobotanikom rekonstrukcję historycznej flory Egiptu na tyle szczegółowo, by ocenić, które gatunki były lokalne, a które zamiejscowe.W drugiej kolejności Campbell zastosowała podejście farmakologiczne i sprawdziła czy wymienione składniki mogły działać zgodnie ze wskazaniami receptury. (…)
RECEPTY EGIPSKICH MEDYKÓW
Choć często poprzedzona modlitwą lub zaklęciem, każda egipska receptura dostarcza wszystkich informacji potrzebnych do odtworzenia leku – od jego składników i sposobów przygotowania, aż po dawkę. Wszystkie mają standardowy układ: najpierw wymieniona jest lista składników leku, następnie środek konserwujący, przyprawy (by zamaskować nieprzyjemny smak), prawdopodobnie też środek ułatwiający przełykanie i czasem drugi lek łagodzący skutki uboczne pierwszego. Jako ostatnia wymieniana jest podstawa (baza) leku, w której wszystko jest wymieszane.Koncentrując się na czterech głównych papirusach, które zawierają tysiąc receptur i są datowane od 1850 roku p. n. e. do około 1200 roku n. e., Campbell przeanalizowała każdy przepis i porównała go ze współczesnymi standardami i protokołami farmaceutycznymi. Po 5 latach pracowitych analiz badaczka opracowała farmakopeę starożytnego Egiptu zawierającą listę wszystkich leków wymienianych na papirusach, ich źródło i sposób przygotowania. Potwierdziła lub zaproponowała najbardziej prawdopodobną nazwę dla 284 substancji – w tym składników obecnych w różnych częściach 134 gatunków roślin, 24 gatunków zwierząt oraz 28 minerałów. Na tysiąc oryginalnych receptur badaczka jest w stanie opisać 550 - jak były sporządzane i czy mogły pomagać. (…)Składniki leków wybrane przez Egipcjan z pewnością wytrzymały próbę czasu. Gdy Campbell przejrzała farmakopeę Williama Martindale’a ”Extra Pharmacopoeia” - edycję z 1977 roku, gdy leki przygotowywano jeszcze w aptekach – odkryła, że 62 procent składników wymienionych w papirusach było ciągle w użyciu w latach 70. XX wieku. A wiele z nich, a przynajmniej ich syntetyczne odpowiedniki, ciągle jeszcze jest.Przygotowując leki, Egipcjanie stosowali techniki znane współczesnej farmacji. Wiedzieli kiedy zagęścić lek poprzez gotowanie, kiedy go rozcieńczyć i kiedy miażdżenie pozwala uwolnić więcej aktywnej substancji. Byli ekspertami w ekstrahowaniu leków z roślin i moczyli je w wodzie bądź w alkoholu, zależnie od rozpuszczalności związku aktywnego. (…)Większość leków była wytwarzana na bieżąco, w miarę potrzeb, ale gdy musiały być przechowywane dłużej, konserwowano je cukrem lub alkoholem. - Nie znalazłam ani jednego leku, który byłby przygotowany niewłaściwie – podkreśla Campbell.Poza zastrzykami, Egipcjanie sporządzali te same typy leków co współcześnie. Znali lewatywy, wywary i syropy, lotiony i mazidła, kremy, maści i płukanki do ust. Mieli krople do oczu (zakraplane przy pomocy ptasich piórek), pigułki, proszki i kompresy, a na schorzenia ginekologiczne – czopki. Na zapchany nos lekarze zalecali leki do inhalacji (wylewane na gorące kamienie i wdychane przez pustą w środku trzcinę). Byli szczególnie biegli w sporządzaniu czopków - mieszali lek ze stałym tłuszczem, a następnie formowali z niego pigułkę - trwałą, ale rozpuszczającą się pod wpływem temperatury ciała.STAROŻYTNE LEKARSTWAStarożytni Egipcjanie posiadali zatem fachową wiedzę na temat leków i znali najskuteczniejsze sposoby ich przyrządzania oraz podawania, ale czy to wystarczy, by nazywać ich farmaceutami? Do tego ich leki musiałyby być też skuteczne.Nie mając pojęcia na temat przyczyn większości chorób, lekarze egipscy musieli skupiać się na ich objawach. A zatem, co przepisywali? Szczególnie interesowali się środkami na przeczyszczenie i zalecali substancje drażniące, jak olej rycynowy czy arbuz kolokwinta, lub rekomendowali duże ilości błonnika, na przykład w postaci fig czy otrąb. Na niestrawność przepisywali sproszkowany wapień (węglan wapnia) zobojętniający kwasy, podczas gdy my stosujemy węglan magnezu. Na biegunkę ordynowali coś absorbującego wodę i toksyny w jelitach, jak kaolin czy sproszkowaną gumę karbową (tzw. mączkę chleba świętojańskiego), bądź też rośliny zawierające hioscynę (skopolaminę), alkaloid, który rozluźnia mięśnie gładkie i ogranicza ruchy jelit. Przy wzdęciach i skurczach jelit pacjenci mogli polegać na kminku i kolendrze – dwóch skutecznych środkach rozkurczających. Problemy z hemoroidami łagodzono przy pomocy czopków zaprawionych konopiami.
Starożytni Egipcjanie mieli też skuteczne lekarstwa na pasożyty pochodzące z wody. Najbardziej popularny był wyciąg z owoców granatu, który zawiera pelletierynę, silny związek robakobójczy, stosowany jeszcze 50 lat temu przeciwko tasiemcom. (...)Podobnie jak pieśniarka Asru, wiele osób cierpiało wówczas na choroby układu mięśniowo-kostnego. Również na to istniały rozmaite leki. Pacjentowi można było zalecić, by nacierał maścią bolące stawy lub owinął gorący kompres wokół bolącego miejsca. Wyciągi z gorczycy, jałowca, boswelli (olejek Frankincense – jedno z najsłynniejszych kadzideł) czy terpentyna pobudzały krążenie krwi, rozgrzewając i wzmacniając reakcję odporności. Skuteczne było też leczenie ran. Badania mumii wykazały istnienie potencjalnie śmiertelnych urazów, które się zagoiły. Lekarze egipscy leczyli rany przy pomocy żywic i metali, dwóch środków o działaniu antybakteryjnym oraz przy pomocy miodu – który nie spełnia wprawdzie współczesnych standardów farmakologii, niemniej jednak działa i jest coraz częściej stosowany w leczeniu wrzodów i poparzeń, gdy zawodzą antybiotyki. Powodując odwodnienie ran na drodze osmozy stwarza warunki nieprzychylne dla bakterii.Jeśli dwie trzecie leków było racjonalnych, to co z resztą? Niektóre miały oczywiście znaczenie symboliczne: kolce jeża nie pomogą na łysienie, a uderzanie o głowę zdechłą rybą z pewnością nie zdziała wiele w przypadku migreny. Inne były raczej skutkiem zwycięstwa nadziei nad doświadczeniem: na przykład, w razie impotencji Egipcjanie przepisywali lekarstwo zawierające 39 aktywnych składników, z których żaden nie miał prawa wywołać najmniejszego efektu.A jednak niektóre z nawet najdziwniejszych receptur mogą okazać się bardziej uzasadnione, niż nam się wydaje. Krokodyle odchody jako antykoncepcja? Istnieją pewne przesłanki, by sądzić, że przy zastosowaniu dopochwowym ich kwaśny odczyn mógł mieć działanie plemnikobójcze. Na ból papirusy rekomendowały z kolei nasiona selera, przeżute i połknięte wraz z alkoholem.- Gdy rozpoczynałam te badania, myślałam, że to było jedno z dziwaczniejszych lekarstw, ale dzisiaj seler jest analizowany pod kątem swych właściwości przeciwreumatycznych – mówi Campbell. (...)


Brak komentarzy: