środa, 19 marca 2008

Produkcja wzrosła w II 2008

"Ekonomiści oczekiwali dwucyfrowego wzrostu produkcji przemysłowej, ale faktyczne tempo wzrostu to naprawdę miła niespodzianka. Tempo wzrostu produkcji nadąża za dynamiką płac.
Luty to kolejny miesiąc, który zaskakuje ekonomistów, jeśli chodzi o kondycję polskiej gospodarki. Niewiele już potrzeba, by spodziewać się wysokiego wzrostu gospodarczego w całym pierwszym kwartale. Według ankiety ISB ekonomiści spodziewali się, że produkcja przemysłowa wzrosła w lutym o 11,8 proc. (oczekiwania między 9,3-13,5 proc.). Najszybciej rosła produkcja budowlano - montażowa - o 20,7 proc.O prawie 40 proc. wzrosła produkcja telewizorów, o 26 proc. samochodów. Ceny produkcji wzrosły o 3,2 proc., podczas gdy oczekiwano 3,3 proc.SYTUACJA NA GPWDzień rozpoczął się od zwyżki w reakcji na silne wzrosty w USA, która płynnie przeszła w fazę realizacji zysków. Ale krótko po południu GUS podał doskonałe dane o wzroście produkcji przemysłowej, a na rynku pojawiły się rekomendacje zachodnich banków inwestycyjnych zalecających kupno akcji w Polsce. To właśnie te okoliczności pozwoliły indeksom zakończyć dzień na plusie. Jego skala jest znikoma i niczego nie zmienia w sytuacji rynku (nadal jesteśmy blisko dolnego ograniczenia konsolidacji). Ale co istotne wreszcie pojawiły się wysokie obroty.Sytuacja nie jest jednoznaczna. Wzrost obrotów można łączyć z zakupami akcji przez inwestorów zagranicznych, ale równie dobrze z faktem, że już jutro rozliczane będą serie kontraktów terminowych. Gracze z rynku terminowego mogą próbować wpłynąć na poziom rozliczenia kontraktów - stąd ich zwiększone obroty. Podrożały akcje 147. spółek, potaniały 118.GIEŁDY W EUROPIEGiełdy europejskie rozpoczęły dzień od zwyżek, niejako''z urzędu'' entuzjastycznie reagując na wczorajsze wzrosty w USA i decyzję Fed, ale inwestorzy szybko skoncentrowali się na własnych problemach. A problemem był, Ericcson, który zapowiedział mniejsze zyski, również Deutsche Telekom przyznał, że spodziewa się mniejszych przychodów z rynku krajowego. Wystarczyło to do wywołania realizacji zysków. W prawdzie wymienione powody były tylko pretekstem, a rzeczywistość wydaje się bardziej złożona. Inwestorzy najwyraźniej nie wiedzą, czy spadek indeksów w ostatnich dniach do minimów ze stycznia wyczerpuje trend spadkowy, czy też oznacza wejście w nowy etap tego trendu. Zatem większość boi się podejmować teraz długoterminowe decyzje, zyski realizowane są szybko. W USA dzień zaczął się od zwyżek, ale szybko przeszły one w realizację zysków.WALUTYRynek walutowy powoli otrząsa się z zaskoczenia jakim wydaje się być dla inwestorów obniżka stóp procentowych o 75 pkt bazowych. Choć cięcie bardzo drastyczne, rynek oczekiwał jeszcze większego - o pełny punkt procentowy. Zatem dolar umacnia się po decyzji Fed. Notowania euro spadły do 3,572 USD, o pół centa w porównaniu do tego co wiedzieliśmy przed południem.Mieliśmy też silne wahania na rynku jena. Dolar wczoraj zyskał 2,7 proc. wobec japońskiej waluty, dziś rano tracił ponad 2 proc., ale na koniec dnia stratę ograniczył do 1,3 proc. Euro spada do jena o 0,7 proc. U nas dolar podrożał do 2,251 PLN, euro do 3,541 PLN, a frank do 2,266 PLN.SUROWCEObniżka stóp o 75 pkt bazowych wywołała potężną falę realizacji zysków na rynkach surowcowych. Być może falę tę wywołało także pokonanie poziomu tysiąca dolarów za uncję złota - takie psychologiczne poziomy wywołują podobne reakcje. Najpewniej jednak jedno i drugie. W każdym razie cena uncji złota spadła dziś o 4 proc. do 960 USD.Taniała także miedź o - 2,3 proc., oraz ropa naftowa - o 2,4 proc. Cena baryłki w Londynie utrzymuje się powyżej 100 USD (prawie 103) za baryłkę." W Polskiej gospodarce są jeszcze ogromne rezerwy, które są skutecznie blokowane przez polską biurokracje, bałagan decyzyjny, idiotyczne kontrole podczas których życiowi nieudacznicy odreagowywują swoje małości i w konsekwencji setki tysięcy przedsiębiorców zamiast zajmować się zadaniami wynikającymi z prowadzonej działalności to muszą ciągle walczyć ze sprawozdaniami w ZUS, US, PIP, i innych instytucjach, których osobiście naliczyłem 38 i z pełnym oburzeniem pytam po co ich tyle? Urzędasy tych instytucji są święcie przekonani że są bardzo potrzebni bo są "wysoko kształceni" i wnoszą swoją działalnością podatki i inne opłaty do budżetu państwa. Jest to wierutna bzdura. Przedsiębiorcy są świadomi konieczności płacenia podatków bez udziału tych brakorobów. Jednak nie godzą się, aby byli obdzierani ponad normę i żeby te podatki szły na zarozumiałych urzędasów. Jest to tylko jedna z przyczyn blokady aktywności polskich przedsiębiorców, którą należy sukcesywnie likwidować w interesie wszystkich. Dla większości kontrolerów mam propozycję - proszę założyć firmę i przez pełny rok ją samodzielnie poprowadzić, a potem powrócić do normalnego wykonywania swoich obowiązków z poszanowaniem osoby, godności i wysiłku kontrolowanych.

Brak komentarzy: