piątek, 5 września 2008
Ekonomia, a polityka w przypadku Rosji.
Rosyjska inwazja na Gruzję zszokowała Zachód i wywołała gorące dyskusje, jak na nią odpowiedzieć. Obiegowa prawda głosi, że Zachód może zrobić niewiele, by ukarać Rosję. W istocie, zachodnie rządy mają ograniczone środki nacisku, ale w kategoriach ekonomicznych inwazja poważnie zaszkodziła Rosji..... zanim jeszcze zachodnie rządy zdążyły pogrozić palcem. Ten ekonomiczny cios pokazuje Zachodowi, jak może ukarać rosyjskich przywódców.Brzemiennego w skutkach 8 sierpnia rosyjska giełda spadła o 6,5 procent. W ostatnich dwóch miesiącach zanotowała 36-procentowe tąpnięcie, co oznacza, że z rynku wyparowało 500 miliardów dolarów, prawie tyle, ile wynoszą dziś rosyjskie rezerwy walutowe, oceniane na 580 miliardów dolarów. W tygodniu, w którym dokonano inwazji, odpływ kapitału sięgnął 16 miliardów dolarów, powodując nieoczekiwanie zator kredytowy. Wśród największych podmiotów sprzedających akcje Gazpromu zidentyfikowano dwóch zamożnych Rosjan. Oni nie mogą być zadowoleni z postępowania rosyjskiego premiera, Władimira Putina. W istocie, jego przechwałki mówiące o Moskwie jako nowym centrum globalnych finansów i rublu jako o przyszłej walucie rezerwowej świata, brzmią jak ponury żart.Te poważne straty prawdopodobnie nie pozostaną bez konsekwencji. W raporcie dla inwestorów bank inwestycyjny UBS zauważa, że stary paradygmat – że inwestycje w Rosji wiążą się z ryzykiem politycznym – powrócił. UBS obniżył swoją cenę docelową dla rosyjskich spółek średnio o 20 procent, czyli o 300 miliardów dolarów.Rosyjskiej potęgi gospodarczej nie należy przeceniać. Jej produkt krajowy brutto podskoczył z 200 miliardów dolarów w 1999 roku do 1700 miliardów w tym, ale to wciąż zaledwie 2,8 procent światowego PKB. Pomimo sukcesu w Gruzji, rosyjskie wojsko jest niedoinwestowane. Oficjalne wydatki na siły zbrojne to 48 miliardów dolarów, czyli siedem procent amerykańskich wydatków na obronę. Ponieważ ropa i gaz ziemny stanowią 60 procent jej eksportu, Rosja jest uzależniona od światowych cen energii, a te spadają. Sama zaś produkcja energii jest pogrążona w stagnacji z powodu renacjonalizacji i wrogiego klimatu wobec inwestorów. Korupcja jest najgorszym przekleństwem Rosji, ponieważ między innymi z tego powodu nie można tam przeprowadzić znaczących inwestycji infrastrukturalnych. Autorytaryzm zatrzymał reformy ekonomiczne, a bez nich wysokiego wzrostu nie uda się utrzymać.Zachód stoi przed wyborem pomiędzy sankcjami a ekonomicznym zaangażowaniem. Sankcje ekonomiczne wzmocniłyby tylko kontrolę elity wywodzącej się z aparatu bezpieczeństwa nad gospodarką i ożywiły jej dyktatorskie zapędy. Błędem byłoby wyrzucanie Rosji z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, albo powstrzymanie jej członkostwa w Światowej Organizacji Handlu, ponieważ to właśnie otwarte rynki i międzynarodowe standardy mogą najlepiej obnażyć słabe punkty Putina i jego kolesiów. Zamiast tego Unia Europejska i USA powinny narzucić etyczne i prawne standardy, których złamanie drogo by Rosję kosztowało i wziąć na cel duże państwowe firmy i wysokich urzędników, a nie prywatnych obywateli lub biznesmenów.Po pierwsze, UE powinna przyjąć wspólną politykę energetyczną, wprowadzając w życie takie zasady karty energetycznej jak przejrzystość, równe prawa inwestycyjne i dostęp podmiotów trzecich do rurociągów. Zjednoczona UE ma tu mocną pozycję przetargową, bo wszystkie rosyjskie rurociągi poza byłym Związkiem Radzieckim biegną do Europy.Po drugie, Komisja Europejska powinna zmusić Gazprom do rozdzielenia produkcji i przesyłu i złamać w ten sposób jego monopol. Dlaczego UE przeprowadza postępowanie antytrustowe przeciwko Microsoftowi, a nie przeciwko Gazpromowi? Musiałby on pozbyć się swojej sieci rurociągowej poza granicami Rosji, zrezygnować z bezczelnej dyskryminacji cenowej i zakończyć plany budowy rurociągów Nord Stream i South Stream.Po trzecie, Zachód powinien prześwietlić czołowych rosyjskich urzędników i ich firmy handlowe pod kątem prania pieniędzy.Po czwarte, duże państwowe rosyjskie firmy zwyczajowo kuszą polityków z innych krajów. Były niemiecki kanclerz Gerhard Schroeder to najbardziej okazała zdobycz Gazpromu. Zachodnie standardy etyczne dotyczące kontaktów z państwowymi rosyjskimi firmami powinny zostać zaostrzone, a UE winna przyjąć amerykańską zasadę ujawniania wszelkich dochodów z lobbingu. Nieetyczne zachowanie najskuteczniej zwalcza się poprzez zwiększenie transparentności.I wreszcie, jeżeli zachodnie agencje wywiadowcze posiadają jakiekolwiek dowody korupcji ze strony Putina lub jego kolesiów, powinny je ujawnić. Nic nie osłabiłoby go mocniej w oczach Rosjan, niż potwierdzone fakty wskazujące na korupcję. Rosja i jej przywódcy są wciąż dość słabi, ale by działać skutecznie, Zachód musi być zjednoczony. Jest to jeden z bardziej bezpiecznych i skutecznych sposobów oddziaływania na Rosję, ale trzeba się liczyć, że bardzo szybko zostanie politycznymi i administracyjnymi metodami zneutralizowany. Jednak pozostawi trwały efekt i dlatego jest warty wsparcia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz