niedziela, 23 stycznia 2011

Finansowe trendy na świecie.

Według oficjalnych informacji ChRL ogłosiła 10,3% r/r wzrost gospodarczy (w 2009 było to 9,8%). Wartość PKB oszacowano na przeszło 6 bln USD. Wartość eksportu w 2010 r. wzrosła o 31,3 proc. r/r. W 2011 r. łączna wartość chińskiego eksportu ma wynieść ok. 1,5 bln dol. Chiny pożyczyły krajom rozwijającym się (dla rządów i firm) w ciągu ostatnich 2 lat 110 mld USD. W tym samym okresie Bank Światowy udzielił pożyczek na ok. 100 mld dol. Udzielając kredytów firmom surowcowym Chiny zapewniły sobie dostawy ropy naftowej m.in. z Rosji, Wenezueli oraz Brazylii. Chińskie kredyty trafiły też do inwestycji infrastrukturalnych w Indiach, w Afryce i w Argentynie.Na tym tle Stany Zjednoczone muszą w 2011 roku pożyczyć 2,88 bln euro, a Japonia - 2,2 bln euro (dla USA to ponad 25 proc. PKB, a dla Japonii to nawet ponad 52 proc. PKB!). W odpowiedzi na amerykańską krytykę chińskiej polityki walutowej prezydent Chin przypomniał, że chińska gospodarka umożliwiła światu wyjście z kryzysu, dzięki niej powstało w świecie ok. 14 mln miejsc pracy, a amerykańscy konsumenci oszczędzili ok. 600 mld dol.W tym miejscu należy zwrócić uwagę,że w styczniu 2005 r., (George W. Bush rozpoczynał swoją drugą kadencję prezydencką), amerykański dług wynosił ok. 7,6 bln dol. Na koniec 2010 r. sięgał już 10,7 mld dol, a w marcu osiągnie poziom 14,3 bln dol. (jest to limit zadłużenia ustalony w ubiegłym roku przez Kongres). Jeśli ten limit nie zostanie podniesiony, to cięcia w wydatkach mogą doprowadzić do powrotu kryzysu i recesji. Równolegle rosną ceny ropy na światowych rynkach. Z krajów OPEC nadeszły ostatnio informacje, że akceptują one cenę 100 dol. za baryłkę i prawdopodobnie nie będzie potrzeby zwoływania nadzwyczajnego posiedzenia tej organizacji. A co w Europie? Potrzeby pożyczkowe rządów krajów strefy euro co prawda spadną o niemal 190 mld euro, ale i tak wyniosą 1,86 bln euro. Ten rok w analizowanym zakresie ma być lepszy niż rok 2010, kiedy to kraje strefy euro musiały pożyczyć z rynków finansowych 2,05 bln euro, aby zrefinansować stare zadłużenie i pokryć bieżące dziury budżetowe. W strukturze tej sumy, która kraje eurolandu muszą pożyczyć deficyty budżetowe wynoszą ok. 540 mld euro, a reszta to sumy, które trzeba zrefinansować (długi krótko i długoterminowe). Problemy te mają istotne znaczenie dla stabilności nie tylko krajów, których dotyczą, ale także dla całej strefy euro i dla europejskiej waluty. Pamiętamy, jaki skutek wywołały zagrożenia w niezdolnością do zrefinansowania (przy sensownych warunkach) zadłużenia i pokrycia deficytu przez rządy Grecji i Irlandii. Świadomość skutków wstrząsnęły strefą euro, a nawet pod znakiem zapytania postawiły spójność tego ugrupowania. By usunąć zagrożenie (przynajmniej na jakiś czas) Grecja otrzymała pożyczkę w wysokości 110 mld euro, a Irlandia – 85mld euro. Te pożyczki zostały sfinansowane przez MFW i kraje strefy euro. Co prawda bieżących kłopotów w tym roku unikną Grecja i Irlandia, ale w „kolejce” czekają Portugalia i Hiszpania, a nawet Włochy i Belgia... Największe potrzeby pożyczkowe w tym roku będą mieć Francja - 385,8 mld euro, Włochy - 381,1 mld euro i Niemcy - 291,6 mld euro. Jednak odnosząc te potrzeby pożyczkowe do wielkości PKB, to kraje unijne są jeszcze we względnie dobrej sytuacji w stosunku do USA, czy Japonii, bo wskaźnik ten w strefie euro wynosi ok. 15% PKB (chociaż dla Grecji to 23,1%, dla Włoch - 22,6% i dla Portugalii - 21,1%).
Na tym tle potrzeby polskiego budżetu nie są wysokie, bo szacuje się je na poziomie 167,5 mld zł, a więc ok. 43 mld euro i stanowi to ok. 11 proc. polskiego PKB. Powyższe cyfry pokazują jaki jest trend na świecie.

Brak komentarzy: