piątek, 27 czerwca 2008

Aborcja - porażka morale.

Aborcja pozostaje jednym z tych problemów społecznych, które najbardziej dzielą społeczeństwa na całym świecie - nie tylko w Polsce. Zwolennicy ruchów pro-life i pro-choice przerzucają się argumentami natury zdrowotnej, religijnej, demograficznej czy ekonomicznej . W skali globu żadna ze stron nie uzyskała jeszcze zdecydowanej przewagi stąd kwestii tej długo (jeżeli w ogóle) nie będzie można uznać za zamkniętą. Dziś przeważająca większość krajów europejskich dopuszcza aborcję na życzenie kobiety. Na jej całkowity zakaz zdecydowała się jedynie Malta.
Proces legalizacji aborcji w krajach europejskich rozpoczął się na dobre w latach 60. ubiegłego wieku i trwał do lat 90., jednak już w 1920 zabieg został zalegalizowany w Związku Radzieckim z inicjatywy samego Lenina. W 1936 roku Stalin zakazał przerywania ciąży z uwagi na (spowodowany notabene jego polityką) dramatyczny spadek populacji Imperium. Rok wcześniej Islandia została pierwszym krajem zachodnim, który w określonych warunkach zagrożenia zdrowia dopuścił legalne wykonywanie zabiegu. Kraje skandynawskie jako pierwsze w Europie zdekriminalizowały aborcję, tuż przed Wielką Brytanią, która przyjęła ustawę w 1967 roku. Podobne regulacje zostały potem przyjęte we Francji (1975), Austrii (1975), Włoszech (1978), Holandii (1980) i Belgii (1990). W kwietniu 2008 roku Zgromadzenie Parlamanetarne Rady Europy przegłosowało rezolucję ogłaszającą, że prawo do nieograniczonej, legalnej aborcji powinno być bezwarunkowe. Postanowienia Zgromadzenia nie są wiążące dla krajów członkowskich jednakże jego rekomendacje mają duży wpływ na inne organizacje takie jak Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Tekst rezolucji został opracowany przez Komitet Doradczy ds. Równych Szans dla Kobiet i Mężczyzn. Komitet przedstawił raport, w którym apeluje, że zakaz aborcji nie wpływa na zmniejszenie liczby zabiegów, lecz prowadzi do powstania podziemia aborcyjnego. Organizacje pro-life określiły raport jako „ideologiczny i nieoparty na sprawdzalnych faktach”.Dziś przeważająca większość krajów europejskich dopuszcza aborcję na życzenie kobiety. Należą do nich: Francja, Belgia, Holandia, Włochy, Niemcy, Dania, Szwecja, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja, Austria, Austria, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Grecja, Słowenia.W pozostałych krajach Europy aborcja jest dopuszczalna z następujących względów:• Dla ratowania życia kobiety: Irlandia• Dla ratowania życia kobiety oraz ochrony jej zdrowia fizycznego i psychicznego: Polska, Hiszpania• Społeczno-ekonomicznych i wszystkich wyżej wymienionych: Wielka Brytania, FinlandiaJedynym państwem europejskim, które całkowicie zakazało aborcji jest Malta, gdzie aborcja nie jest dopuszczalna pod żadnym warunkiem, a każdy kto wykonuje zabieg lub kobieta, która mu się poddaje podlega karze więzienia od 18 miesięcy do trzech lat. Lekarz, chirurg lub farmaceuta zaangażowany w wykonywanie zabiegu może dożywotnio stracić prawo do wykonywania zawodu. U wybrzeży Malty niejednokrotnie dochodziło do incydentów związanych z przybyciem statków Kobiet na Falach, którym zdecydowanie sprzeciwiają się rząd Malty oraz grono biskupów. Drugim po Malcie krajem o surowym reżimie aborcyjnym jest Irlandia, na terenie której aborcja jest dopuszczalna, lecz tylko w przypadku zagrożenia życia kobiety (również w przypadku ryzyka popełnienia przez nią samobójstwa). Ta „dziura prawna”, jak ja nazywają rząd i Kościół, była przez te instancje wielokrotnie krytykowana i poddawana głosowaniom, jednak w ciągu ostatnich 20 lat, w pięciu dotychczasowych głosowaniach nie udało się przeforsować zmiany tego przepisu. Wiele kobiet irlandzkich- oficjalnie ok. 6 tys. rocznie- na zabieg aborcyjny udaje się do sąsiedniej Wielkiej Brytanii, w której prawo aborcyjne jest dużo bardziej liberalne i stanowi jeden z ciekawszych modeli w Europie. Aborcja w Anglii, Szkocji i Walii jest bowiem uzasadniona nie tylko w przypadku zagrożenia życia kobiety, lecz również z powodów ekonomiczno- społecznych. Warunkiem koniecznym jest poświadczenie dwóch uprawnionych do tego medyków, że spełnione zostały wszystkie zawarte w ustawie przesłanki medyczne do przeprowadzenia zabiegu. Kobieta może wykonać zabieg do 24 tygodnia ciąży, w uprawnionej do tego placówce medycznej, chyba, że jest to wypadek nagły, zarażający życiu kobiety. Zapis ustawy mówi, iż zgoda współmałżonka nie jest warunkiem koniecznym do wykonania zabiegu. Od 1967 roku, kiedy to Westminster zadecydował, że Ulster nie musi przyjmować ustanowionych przez niego nowych ustaw, prawo aborcyjne różni się w przypadku Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Ponieważ aborcja w Irlandii Północnej jest dziś dozwolona tylko w przypadku zagrożenia życia kobiety, setki chętnych udaje się na zabieg właśnie do Wielkiej Brytanii. Przykładem państwa, w którym aborcja jest całkowicie dostępna są nasi zachodni sąsiedzi. W Niemczech zabieg przerwania ciąży jest dostępny na żądanie, do 12 tygodnia trwania ciąży. Ponieważ każda kobieta trzy dni przed zabiegiem musi udać się na konsultacje medyczne i psychologiczne, bardzo dobrze rozwinął się system poradnictwa, które jest finansowane przez państwo i ma za zadanie poinformować kobietę o szczegółach zabiegu, zachęcić do ponownego przemyślenia swojej decyzji i skłonić do rozważenia innych możliwości np. adopcji. Dla kobiet o najniższych dochodach jest przewidziana możliwość sfinansowania zabiegu w ramach podstawowego koszyka świadczeń medycznych. Niemieckie prawo przewiduje kary dla osób nakłaniających lub zmuszających kobietę do poddania się zabiegowi przerywania ciąży.Jedną z najbardziej znanych europejskich organizacji działających na rzecz legalizacji aborcji w krajach, w których jest ona zakazana jest holenderska grupa Kobiety na Falach (ang. Women on Waves). Organizacja została założona w 1999 roku przez Rebekę Gomperts, która początkowo pracowała jako lekarka na statkach Greenpeace. Posiada zarejestrowany pod holenderską banderą statek Langenort. Okręty na wodach eksterytorialnych obowiązują prawa kraju rejestracji, więc po odpłynięciu na niewielką odległość od brzegu, na statku tym można legalnie dokonywać aborcji we wczesnym okresie ciąży, co jest legalne według holenderskiego prawa – niezależnie od praw obowiązujących w porcie. Statek Langenort podróżuje do krajów m.in. Ameryki Południowej, lecz również europejskich np. Portugalii i Polski, gdzie był na przełomie czerwca i lipca 2003, w porcie we Władysławowie.Dwa najludniejsze państwa świata; Chiny i Indie stosują aborcje jako ważne narzędzie polityki ludnościowej. W celu powstrzymania wzrostu liczby ludności w Chinach od 1979 r. obowiązuje polityka jednego dziecka. Jeszcze wcześniej bo w 1971 r., z tych samych powodów, zalegalizowały aborcję Indie. W obu krajach z powodów społeczno-kulturowych występuje silna preferencja posiadania dzieci-chłopców. Stąd problem selektywnej aborcji, która ze względu na olbrzymią łączną liczbę ludności Indii i Chin prowadzi do zaburzenia równowagi pomiędzy liczbą kobiet a mężczyzna w skali całego globu.IndieLegalna aborcja została wprowadzona w Indiach w 1971 r. głównie na skutek rosnących obaw związanych z niekontrolowanym wzrostem liczby ludności. W Indiach od 1994 r. zakazane jest świadczenie i korzystanie z badan prenatalnych określających płeć płodu. Wynika to z rozpowszechnionego zjawiska tzw. selektywnej aborcji. Indyjskie rodziny częściej preferują potomstwo płci męskiej, więc przy milczącej aprobacie dużej części społeczeństwa wiele płodów płci żeńskiej poddawanych jest aborcji. Korzenie lepszego traktowania potomstwa męskiego tkwią głęboko w tradycji hinduistycznej Indii. Wyznawca hinduizmu wierzy, że osiągnie zbawienie, gdy spłodzi syna. Oprócz przykazań religijnych w społeczeństwie indyjskim istnieje jednak cała gama innych uprzedzeń wobec kobiet. Powszechną praktyką jest wymaganie olbrzymiego posagu od rodziny kobiety, która chce wyjść za mąż. Jest to ciężar, którego nie jest w stanie, bądź nie chce udźwignąć wiele rodzin. Paradoksalnie, przewaga córek nad synami w rodzinie może doprowadzić do pogorszenia się sytuacji finansowej rodziny. Według szacunków w ciągu ostatnich 20 lat mogło dojść do aborcji ok. 10 milionów płodów płci żeńskiej. Liczba urodzonych dziewczynek na 1000 urodzonych chłopców obniżyła się z 945 w 1991 r. do 927 w 2001 r. Zdaniem UNICEF problem narasta wraz z coraz lepszymi metodami określania płci płodu.Prawo indyjskie dopuszcza aborcje do 7 tygodnia ciąży. Liczba aborcji w Indiach według Consortium on National Consensus for Medical Abortion może sięgać nawet 11 milionów rocznie. ChinyW 1979 r. Chiny wprowadziły politykę „jednego dziecka” by ograniczyć wzrost populacji. Przymusowe aborcje i dobrowolne sterylizacje były szeroko stosowane w latach osiemdziesiątych. Obecnie rząd chiński stosuje system zachęt i kar finansowych. Pary posiadające więcej niż jedno dziecko są karane, podczas gdy pary powyżej 60 lat, które dotrzymały wymogów polityki jednego dziecka nagradzane są roczną „nagrodą” w wysokości ok. 400 złotych. Rząd uważa, że gdyby nie polityka jednego dziecka ludność Chin liczyłaby dziś o około 300 milionów ludzi więcej. Polityka jednego dziecka przyczynia się do zaburzenia naturalnego stosunku chłopców i dziewcząt w populacji. Pary, które decydują się na dziecko ze względów społecznych preferują by to jedyne dziecko było płci męskiej. Coraz powszechniejszy w Chinach dostęp do badan prenatalnych umożliwiających określenie płci płodu prowadzi do narastającej nierównowagi w liczbie rodzonych dziewczynek i chłopców. Naturalny stosunek chłopców do dziewcząt to 104 do 100. Dostępne dane z początku lat dziewięćdziesiątych wskazują na utrzymującą się przewagę chłopców w stosunku ok. 120 chłopców na 100 dziewczynek. Innym problemem może się okazać starzenie społeczeństwa. Według źródeł chińskich ponad połowa ludzi starszych w Azji żyje w Chinach i do roku 2020 liczba osób w wieku ponad 60 lat osiągnie 234 mln. W skali światowej, liczba dokonywanych w Afryce aborcji pozostaje bardzo niska. Cieniem na te pocieszające wyniki kładzie się jednak tragedia 30 tysięcy kobiet padających rocznie ofiarą źle przeprowadzonych, nielegalnych aborcji. Afryka jest jednym z tych kontynentów, na których dostęp do aborcji pozostaje obłożony największymi restrykcjami. W tym kontekście badacze zjawiska wskazują przede wszystkim na surowe prawodawstwo, zazwyczaj nie zmienione jeszcze od czasów kolonialnych oraz konserwatyzm afrykańskich społeczeństw, których religijność jest znacznie wyższa niż w krajach bogatej Północy a wpływy ostro sprzeciwiających się aborcji chrześcijaństwa i islamu – znaczące. W rezultacie temat aborcji nie jest w krajach afrykańskich przedmiotem szerszej debaty. Osobnym problemem jest ograniczony dostęp do opieki medycznej, który utrudnia, jeśli wręcz nie uniemożliwia kobietom uzyskanie fachowej pomocy ginekologa.Spójrzmy na statystyki. Zaledwie trzy afrykańskie państwa (RPA, Republika Zielonego Przylądka i Tunezja) dopuszczają przerywanie ciąży na życzenie, a jedno pozwala ponadto na aborcję z przyczyn społeczno-ekonomicznych (Zambia). Z kolei w aż dziewiętnastu państwach (w zdecydowanej większości islamskich lub katolickich) przerwanie ciąży jest możliwe tylko w przypadku zagrożenia życia matki (zazwyczaj diagnozę taką musi wydać więcej niż jeden lekarz). Gwoli ścisłości należy dodać, że w żadnym z państw Afryki aborcja nie jest całkowicie zakazana, jak ma to miejsce w niektórych państwach Ameryki Łacińskiej czy nawet Europy. Nie zmienia to jednak faktu, że w Afryce dokonuje się zaledwie 10 procent ze wszystkich wykonywanych na świecie aborcji (wg statystyk WHO).W Afryce kwestia aborcji ma jednak drugą, ciemniejszą stronę. WHO donosi, iż rocznie dokonuje się tam 4,2 miliona nielegalnych, przeprowadzanych w niebezpiecznych warunkach aborcji. Według tych samych statystyk niemal połowa (30 tysięcy) wszystkich kobiet umierających na świcie z powodu źle wykonanej, nielegalnej aborcji ginie właśnie w Afryce. Przedstawiciele organizacji pro-choice mówią w tym kontekście o panującym na kontynencie „medycznym apartheidzie”, który sprawia, iż dostęp do bezpiecznej aborcji posiadają jedynie kobiety z zamożnych rodzin podczas gdy te ubogie ryzykują życie oddając się w ręce rozmaitych „znachorów” i dokonując aborcji w warunkach urągających wszelkim standardom.Przedstawiciele organizacji pro-choice lekarstwo na tą sytuację widzą w upowszechnieniu dostępu do legalnej aborcji. Wskazują przy tym na przykład RPA, gdzie po liberalizacji prawa aborcyjnego w 1997 r. liczba zgonów spowodowanych niewłaściwie przeprowadzoną aborcją spadła z 425 rocznie do niecałych 20 (liczbę taką podaje Roland Edgar Mhlanga z uniwersytetu KwaZulu-Natal). „W zbyt wielu państwach Afryki mamy do czynienia ze zbyt restrykcyjnym prawem. Pozwala ono dokonać aborcji jedynie w wypadku zagrożenia życia matki. To nieetyczne i niewystarczające” tłumaczy Eunice Brookman-Amissah, wiceprzewodnicząca organizacji IPAS i była minister zdrowia Ghany. „Jeśli mamy do czynienia z prawem, które zabija ludzi musimy je zmienić” dodaje.Podczas szczytu państw Unii Afrykańskiej w Maputo (lipiec 2003 r.) przyjęto protokół dodatkowy do Afrykańskiej Karty Praw Człowieka i Ludów, traktujący w całości o prawach kobiet. 14 artykuł tego protokołu przyznaje kobietom prawo aborcji (sformułowane jako prawdo do „kontroli swej płodności” oraz prawo do decyzji czy chcą posiadać dzieci, a jeśli tak to w jakiej liczbie). Ten sam artykuł nakłada na państwa-strony obowiązek do zagwarantowania kobietom prawa do aborcji w przypadku zagrożenia życia i zdrowia matki, gwałtu, kazirodztwa, bądź występowania wad wrodzonych u dziecka. Mimo to w Afryce trudno jednak mówić o zauważalnej liberalizacji prawa aborcyjnego.Środowiska konserwatywne ostro krytykują działania organizacji pro-choice. Były katolicki arcybiskup Konakry (Gwinea), Robert Sarah, określił aborcję jako zjawisko importowane i obce afrykańskiej kulturze, a protokół z Maputo jako prowadzący do „powolnego ale skutecznego zniszczenia afrykańskich wartości takich jak szacunek do życia, rodziny, macierzyństwa, płodności i małżeństwa”. Przyjęcie protokołu potępiły też m.in. konferencje episkopatów Kenii, Ugandy, Mozambiku oraz związek biskupów Środkowej Afryki. Wcześniej Watykan ostro wypowiedział się na temat Międzynarodowej Konferencji ONZ nt. Populacji i Rozwoju (Kair, 1994 r.) określając ją jako przykład „antykoncepcyjnego imperializmu”. Papieże Jan Paweł II i Benedykt XVI wypowiadali się negatywnie na temat działalności organizacji międzyrządowych i pozarządowych (m.in. Amnesty International) promujących w Afryce aborcję i antykoncepcję. Zdaniem tego drugiego podkopują one tradycyjne wartości rodzinne oraz szacunek do małżeństwa i wierności, prowadząc w ten sposób pośrednio do wzrostu liczby niechcianych ciąż i rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych droga płciową. Przeciwnicy aborcji argumentują, że to nie przeludnienie (któremu miałby zapobiec szerszy dostęp do aborcji) jest przyczyną nędzy w Afryce, lecz konflikty i nieudolność miejscowych rządów. Podobne stanowisko prezentują też przedstawiciele środowisk muzułmańskich i większości protestanckic. Przypadek Ameryki Łacińskiej dowodzi jak nieskutecznie działa prawo aborcyjne, a jednocześnie jak bardzo naraża życie kobiet. W większości krajów tego regionu przerwanie ciąży jest zakazane, a mimo to wskaźnik aborcji jest tam zdecydowanie wyższy, niż w Europie Zachodniej czy USA. Naciski wielu organizacji walczących o prawa kobiet do aborcji przyczyniły się do złagodzenia pewnych przepisów na kontynencie, ale nadal jest to bardzo poważny i nie rozwiązany problem.Do 2007 roku aborcja na żądanie legalna była jedynie na Kubie. W kwietniu tegoż roku rząd meksykański zezwolił na zabieg usunięcia ciąży w pierwszym trymestrze (dotyczy to jednak tylko miasta Meksyk). W pozostałych krajach aborcja na życzenie jest zabroniona, jednak niektóre dopuszczają taką możliwość w przypadkach zagrożenia życia kobiety, albo gdy ciąża jest skutkiem gwałtu, czy kazirodztwa.Kraj, w którym aborcja jest całkowicie zakazana to El Salvador. Na mocy prawa wprowadzonego w 1998 roku za przeprowadzenie aborcji grozi od dwóch do ośmiu lat więzienia. Również Chile miało bardzo restrykcyjne rozwiązania prawne w tej kwestii, ale decyzją prezydent Michelle Bachelet wprowadzono stosowanie w nagłych przypadkach tabletek na poronienie. Argentyna, Peru, Paragwaj, Wenezuela i Boliwia dopuszczają aborcję jedynie w przypadku zagrożenia życia matki. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w trakcie prezydentury Hugo Chaveza podejmowano próby zalegalizowania aborcji, niczego jednak nie udało się osiągnąć. Tymczasem zupełnie odwrotne tendencje mają miejsce obecnie w Boliwii, w której dąży się do wprowadzenia całkowitego zakazu, tak jak stało się to w Nikaragui. W 2006 roku prezydent Daniel Ortega cofnął prawo pozwalające na dokonanie aborcji w określonych przypadkach. W Ekwadorze i w Brazylii aborcja dozwolona jest, gdy ciąża stwarza zagrożenie dla życia, bądź zdrowia matki, a także gdy jest skutkiem gwałtu. Do krajów, w których w ciągu kilku ostatnich lat udało się złagodzić przepisy należy Kolumbia. W 2006 roku zniesiono całkowity zakaz aborcji, stwarzając jej możliwość w sytuacji zagrożenia życia kobiety, gwałtu, kazirodztwa, lub w przypadku wady płodu.Według ONZ w Ameryce Łacińskiej 37 na 1000 kobiet w wieku rozrodczym poddaje się aborcji (mniej tylko od mieszkanek krajów Europy Wschodniej). Oznacza to cztery miliony zabiegów dokonywanych rocznie, z czego większość jest nielegalna, i w wyniku których ponad pięć tysięcy kobiet umiera co roku na skutek komplikacji (dane z 2005 roku).Tak przerażające dane wynikają z wielu problemów, z którymi borykają się kraje tego regionu. Przede wszystkim dotyczy to braku edukacji o życiu seksualnym. Aborcja spotyka się z dużym sprzeciwem środowiska kościoła katolickiego. Jest to często temat tabu, a dodatkowo restrykcyjne uregulowania prawne w tej dziedzinie powodują, że usuwanie ciąży nie jest zjawiskiem rzadkim, a raczej niebezpiecznym. O ile zamożne mieszkanki kontynentu południowoamerykańskiego mogą liczyć na profesjonalną pomoc medyczną, to zdecydowana większość kobiet oddaje się w ręce znachorów, amatorów, czy też nawet robią to same. Skutkiem restrykcyjnej polityki antyaborcyjnej w latach 1966-1989 był wzrost śmiertelności matek sięgający liczb niespotykanych w Europie. Sytuację zmienił dopiero upadek reżimu Ceausescu.
Problem aborcji w okresie systemu komunistycznegoWprowadzenie systemu komunistycznego przyniosło w 1948 roku zakaz aborcji. Jego zniesienie w 1957 doprowadziło do dramatycznego wzrostu liczby dokonywanych zabiegów przerywania ciąży sięgający 80 proc. w skali roku. [1 Przejęcie władzy przez Nicolae Ceausescu w 1966 roku, zwolennika polityki natalistycznej oraz propagatora elementów nacjonalistycznych w polityce państwa, doprowadziło do zmian w przepisach aborcyjnych. Dekretem Rady Państwa Nr 770 z 29 września możliwość przerwania ciąży ograniczono do niewielkiej liczby przypadków:1. Dalsza ciąża prowadzi do poważnego zagrożenia dla życia matki a aborcja jest jedynym sposobem pozwalającym na uniknięcie zagrożenia.2. Jedno z rodziców cierpi na poważną chorobę dziedziczną lub chorobę, która doprowadzi do powstania wad wrodzonych u dziecka.3. Kobieta w ciąży cierpi na poważną chorobę fizyczną lub umysłową. Ciąża jest efektem gwałtu lub kazirodztwa 4. Kobieta w ciąży przekroczyła 45 rok życia ( W 1972 roku wiek obniżono do 40 lat, natomiast w roku 1984 podwyższono do 42 lat).5. Kobieta w ciąży urodziła już czwórkę dzieci będących obecnie pod jej opieką. [2]Skutkiem restrykcyjnej polityki antyaborcyjnej w latach 1966-1989 był wzrost śmiertelności matek sięgający liczb niespotykanych w Europie. Podczas gdy w roku 1965 na 100 000 żywych narodzin przypadało 85 przypadków śmierci matek podczas porodu, w 1983 roku wskaźnik ten sięgnął 170. Ponadto wg nieoficjalnych statystyk 20 proc. kobiet w wieku pozwalającym na posiadanie potomstwa może być niepłodna z uwagi na przeprowadzane nielegalnie zabiegi aborcyjne. [3]Problem aborcji w Rumunii po 1989 roku [4]Upadek dyktatury komunistycznej doprowadził do zmian w ustawodawstwie regulującym kwestię aborcji. Prawo regulujące tę materię a pochodzące jeszcze z okresu rządów Ceausescu zostały uchylone w grudniu 1989 roku. Obecnie aborcja jest dopuszczalna z zastrzeżeniem, iż spełnione są warunki przewidziane w kodeksie karnym. Do legalnego przerwania ciąży konieczne jest zatem by zabieg odbył się w przeciągu 14 tygodni od zakładanej daty poczęcia za zgodą kobiety. Przeprowadzony musi być przez lekarza. Jeżeli natomiast aborcja jest konieczna żeby ocalić życie, zdrowie lub integralność cielesną kobiety, lub jeżeli kobieta w ciąży z powodów fizycznych, psychicznych lub prawnych nie może wyrazić swojej woli i aborcja jest konieczna z powodów terapeutycznych może być przeprowadzona w każdym momencie trwania ciąży również przez wykwalifikowanego lekarza.Naruszenie powyższej regulacji skutkuje karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 3 lat. Jeżeli natomiast aborcja została przeprowadzona bez zgody kobiety skutkuje to sankcją pozbawienia wolności od 2 do 7 lat.Zniesienie zakazu aborcji doprowadziło do gwałtownego wzrostu liczby zabiegów przerywania ciąży. W 1989 roku wykonano 192500 zabiegów i dała Rumunii niechlubne pierwsze miejsce w regionie. Ich liczba stopniowo maleje (347100 w 1997 roku, 207117 w 1998 roku, 198846 w 1999 roku). Problemem pozostają natomiast aborcje wymuszone. (W 1998 roku odnotowano 224 takie przypadki, zaś w 1999 roku 207). W tej całej dyskusji zapomina się, że to dyskusja o cudzym życiu. Pytanie zwolennikom aborcji nalezy postawić, czy zgodziłbyś/łabyś się aby Ciebie poddano aborcji, gdy byłeś\łaś w stanie embrionalnym? Jakie masz prawo decydować o cudzym życiu? Co zrobiłaś/łeś aby pomóc matce, która ma wątpliwości? Gdzie jest i jakie jest morale naszej cywilizacji? "Nie zabijaj" to fakt, czy fikcja?

Brak komentarzy: