niedziela, 29 czerwca 2008
Kredyty w Jenach-zagrożenie.
Kredyty hipoteczne w jenach są o 37,5 proc. "tańsze" od kredytów złotowych i 13,3 proc. od kredytów nominowanych we frankach - wynika z analizy Open Finance. Ze względu na ryzyko kursowe są jednak bardziej ryzykowne. Klienci bankowości dla zamożnych (private bankingu) w Polsce mają już dostęp do kredytów hipotecznych rozliczanych w japońskiej walucie, ale wciąż nie jest to standardowa oferta. Tego rodzaju kredytów udziela się wyłącznie osobom o dobrej sytuacji finansowej i na ich wyraźną prośbę. Również warunki są każdorazowo negocjowane. Jednak ze względu na niskie oprocentowanie, kredyty w jenach mogą być niebawem stopniowo wprowadzane na rynek do standardowej oferty także poza bankowością prywatną.Na pierwszy rzut oka kredyty w jenach prezentują się atrakcyjnie – także w porównaniu do popularnego u nas franka szwajcarskiego. Zresztą kredyty w jenach są bardzo popularne np. na Węgrzech, gdzie stopy procentowe banku centralnego są znacząco wyższe niż w Polsce. Zaletą kredytów o niskim oprocentowaniu jest nie tylko niższa rata, ale też tempo spłaty kredytu. Ktoś, kto wybierze 30-letni kredyt w jenach, już w pierwszej racie 42 proc. całej jej wartości przeznaczy na spłatę kapitału. Dla kredytów we frankach udział raty kapitałowej w całej racie spada do 30 proc., a w wypadku kredytów złotowych do zaledwie 10,6 proc. Czyli np. po roku spłaty kredytu w wysokości 100 tys. PLN, posiadacz kredytu złotowego spłaci zaledwie 0,9 proc. kapitału, frankowego 1,7 proc., a w jenach 2,1 proc.Natomiast zasadniczą wadą kredytów w jenach jest narażanie się kredytobiorców na znacznie większe ryzyko kursowe. Jen, w przeciwieństwie do franka, nie jest powiązany – ani geograficznie ani w jakikolwiek inny sposób – z notowaniami euro, co czyniłoby go walutą nieco bardziej przewidywalną także w notowaniach do złotego.Licząc od początku roku jen staniał wobec złotego o prawie 5 proc. (według kursów NBP), ale w tym czasie był też o ponad 5 proc. droższy. W 2007 r. notowania jena spadły o 11,2 proc. Obecnie notowania te musiałyby jednak wzrosnąć aż o niemal 60 proc., aby raty kredytów (zaciągniętych dziś) w złotych i w jenach zrównały się.Osobną kwestią pozostaje także ryzyko stopy procentowej. Stopy w Japonii utrzymują się na historycznie niskim poziomie – w latach 1998-2008 wahały się one pomiędzy 0-0,5 proc., zatem trudno mówić o ich dużej zmienności (co naturalnie nie oznacza, że taki stan musi trwać w nieskończoność). Wobec spowolnienia gospodarczego w Japonii, inflacja może utrzymywać się w najbliższych miesiącach na niskim poziomie, co oznacza, że na niskim poziomie mogą utrzymać się również stopy procentowe.Zawsze należy pamiętać, że ryzyko kursowe może objawić się także w sposób nieoczekiwany gwałtownymi zmianami notowań. Posiadacze kredytów walutowych powinni brać je poważnie pod uwagę.W opinii Open Finance zadłużanie się w jenach jest rozwiązaniem na tani kredyt w perspektywie 3-5 lat – do momentu wejścia Polski do strefy euro.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz