piątek, 11 lipca 2008

To jest wielki kryzys.

Cena ropy naftowej pobiła w piątek w południe (czasu środkowoeuropejskiego) kolejny rekord, zbliżając się do 146 USD za baryłkę. To jest punkt krytyczny, po którym nastąpi załamanie we wszystkich dziedzinach, poczynając od najbardziej wrażliwych od cen energii. O zbliżającym się kryzysie pisałem w ubiegłym roku gdy baryłka ropy kosztowała nie wiele ponad 70 USD. Rachunek matematyczny był jednoznaczny. Teraz też jednoznacznie widać jak duże ma to przełożenie nie tylko na sferę gospodarczą, ale na całość funkcjonowania społeczeństw, nie zależnie czy są to bogate Państwa czy biedne. Jako powód wymienia się napięcie w związku z próbami rakietowymi Iranu, groźbę zamachów na obiekty naftowe w Nigerii, a także zapowiedź strajku pracowników sektora naftowego w Brazylii. Faktycznie ten kryzys pobudzi wprowadzanie alternatywnych źródeł energii. Tylko pojawia się pytanie jakimkosztem? W czwartek sekretarz generalny Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) Abdalla Salem El-Badri oświadczył, że to ugrupowanie nie mogłoby uzupełnić niedoborów ropy na rynku, jakie powstałyby, gdyby doszło do ataku na Iran.El-Badri dodał, że OPEC nie dysponuje żadnymi planami zwiększenia wydobycia w razie ataku na ten kraj.Zaatakowania Iranu, jako ostatecznego wyjścia, nie wykluczają Stany Zjednoczone i Izrael, jeśli Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu i nie spełni innych żądań Rady Bezpieczeństwa ONZ, mających zagwarantować, że Irańczycy nie wejdą w posiadanie broni nuklearnej.Tymczasem irańskie siły zbrojne przeprowadziły w tych dniach nowe próby rakiet w rejonie Zatoki Perskiej. Testowano m.in. pocisk Shahab 3 o zasięgu dwóch tysięcy kilometrów, co oznacza możliwość atakowania celów w Izraelu. Te manewry przypominają zjawiska przed I Wojna Światową na Bałkanach. Jesteśmy o włos przed potężną wojną. Zbyt wiele interesów krzyżuje się w tym układzie. Tu nie idzie tylko o Iran!!!

Brak komentarzy: