niedziela, 13 kwietnia 2008

Ekonomia społeczna.

Wkroczyliśmy w ostatnie lata pierwszej dekady XXI wieku. Wydaje się, że jest to najwłaściwszy moment, by rozejrzeć się dookoła i dostrzec to, iż współczesny świat dużo bardziej fundamentalne problemy, niż tylko techniczne czy zawodowe zmartwienia, związane z pomnażaniem zasobów finansowych. Badacze rynkowi są coraz częściej oskarżani o bycie zbyt mocno zaabsorbowanym jedynie w statystyczną kalkulację zysków i strat, zamiast skupić uwagę na elementarnym "składniku" każdej gospodarki, jakim są ludzie. Będąc obywatelami społeczeństwa początku XXI wieku wyraźnie interesujemy się zagadnieniami intelektualnych trendów naszych czasów. Jednocześnie, jako ludzie biznesu, silnie nastawieni na osiągnięcie sukcesu potrzebujemy dokładnie poznać, z gospodarczego punktu widzenia, analizę wpływów nowych nurtów ideologiczno-ekonomicznych na strukturę produkcji i konsumpcji, poziom PKB i inflacji, czyli na wszystkie te elementy, które oddziałują na nasz dobrobyt.Jeszcze kilka lat temu dostępnych było niewiele informacji na temat ekonomii społecznej. Obecnie jednak z całą pewnością można stwierdzić, iż nie jest to tymczasowa moda z Europy Zachodniej ani chwilowy trend rozwijany przez niewielką grupę zapalonych filantropów. Jest to raczej szybko nabierający na sile i znaczeniu kierunek "unowocześnionego" i urynkowionego oblicza XIX- wiecznej ofiarności i miłosierności. Mimo, iż w Polsce pierwsze ziarenka współczesnej ekonomii społecznej kiełkowały w surowych warunkach komunistycznej rzeczywistości, to jednak moc idei tego nurtu oddziałuje na wszystkie sektory gospodarki, stanowiąc nijako pomost między sektorem państwowym, prywatnym i sektorem organizacji pozarządowych. Tezy ekonomii społecznej mocno zakorzeniły się w gruncie współczesnej myśli ekonomicznej, która to bez wątpienia po latach działania w obrębie surowych reguł rynków finansowych była gotowa na wydanie owocnych plonów ekonomii solidarności.Gospodarka, jeśli ma się dobrze rozwijać, musi być wrażliwa na wszelkie zmiany jakie zachodzą nie tylko w jej obrębie ale również w jej bliższym i dalszym otoczeniu, musi wyczuć zmieniające się gusta, preferencje oraz zachowania jej uczestników. Musi być na bieżąco z wszelkimi zmianami trendów myślowych wpływających na preferencje pracowników oraz pracodawców. We wszystkich trzech podstawowych arenach transformacji- pracy, konsumpcji i organizacji- ekonomia społeczna ma coś ważnego do powiedzenia.Dla tych, którzy dotychczas jeszcze nie oswoili się z ideą "ekonomii o celach społecznych", poniższy artykuł będzie krótkim preludium wdrażającym we współcześnie coraz silniej nabierającą na znaczeniu myśl ekonomiczną. Warto jednak na początku nakreślić podłoże, na jakim swoje plony wydaje ekonomia społeczna.XXI wiek zdominowała myśl postmodernistyczna, której fundamentalnym założeniem jest negacja istnienia wszystkich rzeczy materialnych oraz niematerialnych. Jak twierdził Jean Baudrillard(:) "nie jesteśmy dłużej otoczeni przez innych ludzi, ale przez rzeczy(...)."[1] W postmodernistycznym świecie wszystko jest symbolem, nie ma jednoznacznych przedmiotów, obiektów, nie ma podziału na białe i czarne, wszystko znajduje się gdzieś pomiędzy. Ideologia przełomu wieków jest na wskroś przesycona szybko rosnącym poziomem zmian życia codziennego, wzrastającą globalną konkurencją, zaawansowanym rozwojem technologicznym i informatycznym, rewolucją elektroniczną, co w konsekwencji doprowadziło do dominacji szczególnego rodzaju kapitału jakim jest wiedza i informacja. Pracownik coraz częściej zostaje zastąpiony przez nieomylne, precyzyjne, efektywne oraz wydajne maszyny. W społeczeństwie wzrasta poczucie alienacji i osamotnienia. Zatarte zostaje rozróżnienie między tym co dobre, słuszne i właściwe, a tym co niesprawiedliwe i złe.Na takim surowym gruncie ukształtował się współczesny nurt ekonomii społecznej. Stała się ona lekarstwem na pesymizm, nostalgię oraz wyizolowanie jednostki, która teraz zmuszona jest na nowo odkrywać i przyswajać podstawy życia we wspólnocie, solidarnie z innymi członkami danej społeczności pragnie podejmować i angażować się w prospołeczne inicjatywy. Oczywiście zjawisko to nie odbywa się na szeroka skalę. Nie obserwujemy obecnie w każdej społeczności lokalnej euforycznego nastawienia do wspólnotowego działania oraz zrzeszania się. Zmiany takie mają charakter ewolucyjnych przemian, nie zaś rewolucyjnych wstrząsów.O co jednak tak naprawdę chodzi w ekonomii społecznej? Otóż, wielu badaczy tego zjawiska podaje bardzo różne jej definicje. Profesor Jerzy Hausner objaśnia, iż "ekonomia społeczna jest sektorem gospodarki, w którym organizacje są zorientowane na społeczną użyteczność, a wypracowana przez nie nadwyżka służy realizacji celu społecznego. Taka ich misja wynika i jest chroniona przez autonomię zarządzania, demokratyczne decydowanie oraz lokalne zakorzenienie tych organizacji"[2]. Izabela Rybka natomiast głosi, że "ekonomia społeczna to działalność gospodarcza, w której instrumenty rynkowe są wykorzystywane do realizacji celów społecznych, człowiek zaś i wykonywana przez niego praca są ważniejsze niż kapitał i maksymalizacja zysku przedsiębiorstwa"[3]. Ekonomia solidarności zajmuje się zatem wszelką aktywnością społeczną, która nie leży w obrębie działań państwa i rynku. Tak istotna rola przypisywana jest ekonomii społecznej ze względu na szczególne wartości, na jakich się opiera: "(...) integralna podmiotowość człowieka, wspólnotowość, solidaryzm, kooperacja, działanie zbiorowe i odpowiedzialność. Spójność i komplementarność tych wartości z pryncypiami porządku demokratycznego uzasadniają spojrzenie, że w istocie rzeczy refleksja nad ekonomią społeczną to element debaty nad kształtem i przyszłością demokratycznego społeczeństwa."[4] Koniecznym wydaje się włączenie wartości ekonomii społecznej w planowanie wszelkich aktywności z zakresu polityki społecznej.Polska jest obecnie na drodze budowania szeroko rozumianych podstaw do wdrożenia tej idei. Mimo, iż pojęcie "ekonomii społecznej" ciągle nie jest zdefiniowane w polskim ustawodawstwie w sposób jednoznaczny i precyzyjny, pośrednio jest w nim obecne. W art. 20 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej czytamy: "Społeczna gospodarka rynkowa, oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej."[5] Artykuł ten jednoznacznie potwierdza, że ekonomia społeczna jest nijako wpisana w trójkąt gospodarczy, którego boki wyznaczone są przez: gospodarkę rynkową, społeczeństwo obywatelskie oraz państwo demokratyczne. W. Kwaśnicki[6] dodatkowo podkreśla, iż pozycjonując w ten sposób ekonomię solidarności dajemy wyraz roli, jaką spełnia w gospodarce godzi odmienne "racjonalności", jakimi kierują się główne podmioty współczesnej gospodarki: rynek (racjonalność lokacyjna), państwo (racjonalność dystrybucyjna) oraz społeczeństwo (racjonalność solidarności, wspólnotowości).Jak słusznie zauważył i potwierdził to K. Frieske, deklarowanie oraz wygłaszanie wizji modelowego państwa demokratycznego, opartego na współrządzeniu obywateli jest dosyć prostym rozwiązaniem. Prawdziwym wyzwaniem jest natomiast próba wdrażania takich działań i zachowań, by idee te urzeczywistnić i wdrażać je w codziennym życiu. Dlatego właśnie wartości ekonomii społecznej są tak doceniane w postmodernistycznym świecie. Pretendują one do bycia postrzeganymi jako pewnego rodzaju spoiwo trzech wyżej wspomnianych segmentów gospodarki. Wdrażanie ekonomii społecznej w Polsce jest priorytetem również ze względu na fakt, iż stanowi ona element polityki wzrostu zatrudnienia. W przedsiębiorstwach społecznych pracę znajdują osoby najbardziej zagrożone wykluczeniem społecznym, nie mających większych szans na zatrudnienie w przedsiębiorstwach sektora rynkowego. Wypełnia to lukę w przestrzeni lokalnej związanej z usługami społecznymi oraz aktywizacją osób często długotrwale bezrobotnych.Zasadność kultywowania i rozszerzania wartości ekonomii społecznej dodatkowo podkreśla wpływ, jaki wywiera ona na proces integracji społecznej. Budowanie w społecznościach lokalnych relacji opartych na wspólnotowości, solidarności i jedności (zamiast na zależności, a często nawet na konkurencji i współzawodnictwie) jest determinantą tego, iż ekonomia społeczna oddziałuje na odejście od tradycyjnie pojętego "welfare state" (państwa opiekuńczego) w kierunku "workfare state" (dobrowolności) podejmowanych działań zamiast restrykcji związanych z przymusem aktywizacyjnym).[7]Dynamiczny rozwój ekonomii społecznej może być dowodem, iż nie jest ona chwilowym podmuchem filantropijnej mody z Europy Zachodniej, a raczej długo oczekiwanym i budowanym panaceum na niedoskonałości gospodarki rynkowej. Jak to ujmują P. Frączak oraz J. Wygnański, ekonomia społeczna z jednej strony uznaje wolność indywidualną, jednakże z drugiej strony zakłada, że jednostki są zdolne wykraczać poza dążenie do zaspokajania własnych korzyści i gotowe na podjęcie współdziałania w miejsce konkurencji. "Ów trzeci rodzaj ekonomii rządzi się własnymi prawami. Podejmowane są tu działania, dla których główną motywacją niekoniecznie jest indywidualny zysk(...) a przy tym przekroczenie specyficznie rozumianego egoizmu nie dzieje się z przymusu ale ma charakter dobrowolny."[8] Dzięki temu ekonomia społeczna staje się mostem między państwem a rynkiem. Ekonomia społeczna to nie nowy podrodzaj ekonomii, to nie nowa dziedzina nauki ani nowy typ gospodarowania, który ma zastępować lub wypierać już istniejące, jest to zespolenie i jednocześnie uzupełnienie tych sektorów gospodarki, które obecnie stanowią jej filary.[1] Baudrillard Jean, "Consumer Society", 1999, s. 2[2] Hausner Jerzy „Ekonomia społeczna jako sektor gospodarki”, „Ekonomia Społeczna”, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, Małopolska Szkoła Administracji Publicznej, nr 1, Kraków 2007, s.6.[3] Rybka Izabela, „System pomocy społecznej w Polsce wobec nowej fali ekonomii społecznej: szanse i bariery”, Trzeci Sektor, nr 2, Fundacja Inicjatyw Ekonomiczno- Społecznych, 2005, s.27[4] Mazur Stanisław, Pacut Agnieszka „Ekonomia społeczna i jej wartości konstytutywne”, Raport Otwarcia Bank BISE, opracowanie będące załącznikiem do: Raport otwarcia projektu „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej”, Fundacja Inicjatyw Ekonomiczno- Społecznych, Warszawa, 2006, s. 5.[5] Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej uchwalona 2 kwietnia 1997[6] Kwaśnicki Witold „Gospodarka społeczna z perspektywy ekonomii liberalnej” – Trzeci Sektor nr 2, Fundacja Inicjatyw Ekonomiczno- Społecznych, 2005, s. 3[7] Hausner Jerzy „Ekonomia społeczna jako sektor gospodarki”, „Ekonomia Społeczna”, Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, Małopolska Szkoła Administracji Publicznej, nr 1, Kraków 2007, s. 7.[8] Wygnański Jakub, Frączak Piotr „Ekonomia społeczna w Polsce- definicje, zastosowania, oczekiwania, wątpliwości”, Raport Otwarcia Bank BISE, opracowanie będące załącznikiem do: Raport otwarcia projektu „W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej”, Fundacja Inicjatyw Ekonomiczno- Społecznych, Warszawa, 2006, s.5.

Brak komentarzy: