niedziela, 13 kwietnia 2008

MFW I BŚ, a kryzys.

W stolicy USA rozpoczęła się wczoraj doroczna wiosenna konferencja Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, której uczestnicy - jak się oczekuje - radzić będą głównie nad sposobami zażegnania światowego kryzysu finansowego i recesji.
W opublikowanym przed konferencją raporcie o perspektywach gospodarki światowej (World Economic Outlook) MFW podaje, że istnieje 25-procentowe prawdopodobieństwo światowej recesji w tym roku, którą wywołałaby recesja w USA. MFW skorygował w dół swoją poprzednią prognozę tegorocznego wzrostu światowej gospodarki.W piątek uczestniczący w konferencji ministrowie finansów krajów grupy G-7 - najwyżej uprzemysłowionych państw świata: USA, Kanady, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch - zaproponowali szereg posunięć mających uspokoić globalne rynki finansowe.Sprowadzają się one do zwiększenia transparentności banków i innych instytucji finansowych, poprawy ich rachunkowości i zwiększenia współpracy między instytucjami regulacyjnymi w poszczególnych krajach. Ma to zmniejszyć ryzyko takiego kryzysu jak w USA z kredytami hipotecznymi, który spowodował zakłócenia i spowolnienie całej gospodarki.Obserwatorzy zwracają jednak uwagę, że kraje G-7 wypowiedziały się przeciwko skoordynowanej, bezpośredniej interwencji na rynkach, co proponuje MFW i niektóre państwa. Zdaniem krytyków, zaproponowane przez G-7 środki być może zapobiegną kryzysom w przyszłości, ale nie pomogą w rozwiązaniu obecnego kryzysu.Dyrektor wykonawczy MFW Dominique Strauss-Kahn powiedział, że jego organizacja może odegrać czołową rolę w stawieniu czoła globalnemu kryzysowi finansowemu. Obecne trudności nazwał największym kryzysem od wielkiej depresji w latach 30. ubiegłego wieku, rozpoczętej krachem na giełdzie w 1929 r.Ministrowie finansów krajów G-7 wyrazili też zaniepokojenie ciągłym spadkiem dolara. "Obawiamy się, że ostre fluktuacje głównych walut mogą wpłynąć na ekonomiczną i finansową stabilność" - stwierdzili ministrowie we wspólnym oświadczeniu.Słabnięcie dolara wobec euro, jena i innych walut pomaga amerykańskiej gospodarce na krótką metę, ułatwiając eksport amerykańskich towarów, ale utrudnia eksport konkurentom USA.

Brak komentarzy: