sobota, 26 kwietnia 2008
Rynek paliw płynnych.
Wytwarzanie paliw zdominowane jest przez Polski Koncern Naftowy Orlen SA i Grupę Lotos SA, które posiadają łącznie siedem rafinerii: w Płocku, w Jedliczach i w Trzebinii (PKN ORLEN) oraz w Gdańsku, Czechowicach, Gorlicach i Jaśle (Grupa LOTOS). Łączna roczna zdolność przerobowa tych rafinerii wynosi ok. 24 000 tys. ton. Istnieją również mniejsi wytwórcy paliw, którzy wytwarzają paliwa poprzez komponowanie paliw z gotowych frakcji ropopochodnych. Bez gazu ciekłego, którego całkowita produkcja w Polsce w latach 2001-2005 nie przekroczyła 300 tys. ton. Z uwagi na położenie geograficzne oraz istniejącą infrastrukturę przesyłową głównym źródłem dostaw ropy naftowej do Polski jest Rosja. Dostawy z tego kierunku zapewnia rurociąg „Przyjaźń” należący do jednoosobowej spółki Skarbu Państwa − Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych „Przyjaźń” SA. Moce przesyłowe tego rurociągu wynoszą ok. 43 mln ton ropy naftowej rocznie, a przy zastosowaniu środków chemicznych poprawiających przepływ ropy można je zwiększyć nawet do ok. 50 mln ton. Alternatywną infrastrukturą dla dostaw ropy naftowej są − Naftoport i Port Północny. W 2005 r. import ropy naftowej z Rosji wyniósł ok. 17,5 mln ton. Import z pozostałych krajów takich jak: Kazachstan, Ukraina, Norwegia, Wielka Brytania, wyniósł w sumie ok. 446 tys. ton. Wstępne dane za 2006 r. wskazują na wzrost importu ropy naftowej w stosunku do roku poprzedniego o ok. 7,2%. Mimo, że formalnie nie istnieją bariery importowe, to od wielu lat sytuacja zmienia się powoli i podstawowymi importerami są PKN Orlen SA i Grupa Lotos SA. Obserwuje się w imporcie rosnące zakupy w Rosji i na Białorusi oleju napędowego i lekkiego oleju opałowego. W odniesieniu do produktów gotowych infrastrukturę logistyczną paliw płynnych tworzą: bazy i terminale paliwowe, rurociągi produktowe, transport kolejowy, transport auto-cysternowy oraz terminale morskie. Magazynowanie paliw ciekłych. Magazynowanie paliw polega na gromadzeniu przez jednego przedsiębiorcę paliw, które nie są przez niego wprowadzane na rynek, lecz przez przedsiębiorców zlecających usługę magazynowania. Większość pojemności magazynowych jest w posiadaniu przedsiębiorstwa − Operator Logistyczny Paliw Płynnych Sp. z o.o. Całkowita pojemność magazynowa baz Operatora wzrosła w 2006 r. do 1,6 mln m3. Istnieją również mniejsze pojemności magazynowe, lecz mają one niewielkie znaczenie. Struktura zużycia paliw odbiega od ich struktury produkcji. I tak wyraźnie rośnie zapotrzebowanie na olej napędowy (w 2002 r. zużycie krajowe wyniosło 5 070 tys. ton, a w 2005 r. 7 405 tys. ton ). Związane to jest bezpośrednio ze wzrostem gospodarczym oraz wzrostem liczby pojazdów samochodowych z silnikami wysokoprężnym (z zapłonem samoczynnym). Rafinerie krajowe nie posiadają wystarczających mocy przerobowych, aby zaspokoić popyt, dlatego też ok. 24% zużycia krajowego w pierwszych trzech kwartałach 2006 r. pochodziło z importu). Jednocześnie maleje popyt na benzyny silnikowe (w 2001 r. zużycie wyniosło 4 746 tys. ton, a w 2005 r. 4 065 tys. ton ) oraz na oleje opałowe (w 2001 r. zużycie wyniosło 5 289 tys. ton, a w 2005 r. 4 272 tys. ton ). Obserwowało się też wzrost zużycia auto-gazu (LPG), z 550 tys. ton w 2000 r., do 1 800 tys. ton w 2005 r. LPG jest nadal najtańszym paliwem ciekłym na polskim rynku, a dotychczasowe zużycie niewielkie.W 2007 r. po raz pierwszy od kilkunastu lat spadła w Polsce sprzedaż płynnego gazu propan-butan. Polacy kupili 2,44 mln ton tego paliwa, o 0,4 proc. mniej niż w 2006 r. - poinformowała Polska Organizacja Gazu Płynnego. Przyczynił się do tego głównie spadek sprzedaży płynnego gazu w butlach i ze zbiorników. Takie paliwo traci w konkurencji z gazem ziemnym dostarczanym do kuchenek i piecyków rurami, a dodatkowo zapotrzebowanie spadło dzięki ciepłym ostatnio zimom.Najwięcej płynnego gazu w Polsce zużywają kierowcy do napędu samochodów. Na autogaz przypada aż 75 proc. całego zużycia gazu propan-butan w naszym kraju. Ale i tu wyraźnie widać stabilizację. W zeszłym roku sprzedaż autogazu była tylko o 1 proc. większa niż w 2006 r. Wtedy zaś sprzedaż autogazu była o 2 proc. większa niż rok wcześniej. Czasy, kiedy sprzedaż autogazu co rok zwiększała się o kilkanaście procent są daleko za nami. Dlaczego?Zdaniem POGP to skutek zmian na rynku motoryzacyjnym, gdzie przybyło samochodów z silnikami Diesla, w których nie montuje się instalacji do autogazu. Instalacji takich z powodu problemów technologicznych nie montuje się też w samochodach o najnowocześniejszej konstrukcji - z silnikami o bezpośrednim wtrysku benzyny. Do przerabiania aut na autogaz zniechęcają też kierowców powracające jak bumerang doniesienia o rządowych planach podniesienia podatku akcyzowego od autogazu - ocenia POGP. Organizacja ta sugeruje, że do autogazu zniechęcił Polaków także rosyjski Gazprom, który co i rusz ogranicza któremuś z państw na Wschodzie dostawy gazu, aby przeforsować swoje roszczenia. Polscy kierowcy nie odróżniają gazu ziemnego od płynnego gazu i doniesienia o manipulowaniu kurkami na gazociągach zniechęcają ich inwestowania w instalacje do autogazu - stwierdza POGP. Według statystyk tej organizacji w zeszłym roku instalacje do autogazu zamontowano w 210 tys. aut, ale jednocześnie na złom trafiło 140 tys. aut napędzanych takim paliwem. W 2007 r. park samochodów na autogaz zwiększył się więc w Polsce "na czysto" o 70 tys. sztuk, podczas gdy w 2006 r. - o 210 tys., a rok wcześniej - o 320 tys. Po raz pierwszy zmalała też (z 6,8 tys. do 6,7 tys.) liczba stacji z autogazem. Na coraz bardziej nasyconym rynku trudno utrzymać małe punkty sprzedaży, które tankują tylko autogaz. Przegrywają one w konkurencji z punktami tankowania - np. na stacjach benzynowych - zarabiającymi również na sprzedaży innych gatunków paliw oraz na usługach. Sprzedawcy autogazu są przerażeni planami fiskusa, który chce niemal o 60 proc. podnieść stawkę akcyzy na autogaz. Ta podwyżka podatku spowodowałby wzrost ceny detalicznej autogazu o 28 gr za litr. Zdaniem Ministerstwa Finansów zwiększyłoby to o 700 mln zł dochody budżetu. POGP kwestionuje te rachuby, przypominając, że brak podwyżek akcyzy przez ostatnie trzy lata nie zaowocował radykalnym wzrostem sprzedaży autogazu. Zdaniem POGP wzrosną za to koszty transportu, np. przejazdów taksówkami, co będzie napędzać inflację. Upadnie część małych firm żyjących z handlu autogazem i montowania instalacji do tego paliwa. Przeciętny kierowca, który korzysta z autogazu, po podwyżce podatku wyda o 448 zł rocznie więcej niż dotąd.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Wygląda to super. Pozdrawiam.
Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz