Klimat wojenny. Zmiany klimatu mogą stać się przyczyną konfliktów na skalę światową, równie potężnych jak dwie wojny światowe, trwających w dodatku przez całe stulecia.
Przedstawiciele Royal United Services Institute, brytyjskiego zespołu doradców do spraw bezpieczeństwa i obrony ogłosili, że jeśli świat chce uniknąć najgorszych efektów zmian klimatu, konieczne będzie dziesięciokrotne zwiększenie nakładów na badania naukowe.
Chodzi o sumy porównywalne do wydanych na program kosmiczny Apollo. Na razie, twierdzi instytut, reakcje na zagrożenia wynikające ze zmian klimatu – takie, jak podnoszenie się poziomu mórz i związane z tym migracje – są "powolne i nieadekwatne do sytuacji". Większość krajów nie opracowała żadnych planów działania na wypadek, gdyby sprawy potoczyły się w najgorszym z możliwych kierunków.– Jesteśmy przygotowani na wybuch samochodu-pułapki, a może chodzić o wydarzenia na skalę ataków z 11 września 2001 – wyjaśnia obrazowo Nick Mabey, autor raportu.Lord Nicholas Stern, który w 2006 r. na polecenie brytyjskiego rządu przygotował raport na temat ekonomicznych skutków zmian klimatu, przyznał ostatnio, że nie docenił ich możliwych konsekwencji.Nick Mabey, były członek zespołu doradców premiera Wielkiej Brytanii, jest dziś dyrektorem naczelnym E3G, europejskiej grupy doradczej zajmującej się ekologią.Mabey podkreśla, że państwa najbardziej rozwinięte powinny przygotować się na sytuację, że zmiany klimatu i temperatury osiągną najwyższy poziom. Dodaje także, że program kosmiczny Apollo kosztował USA około 10 miliardów funtów rocznie (według kursów z 2002 r.), czyli niemal dziesięciokrotnie więcej niż wydaje się dziś na badania związane z nowymi źródłami energii. Takie właśnie gigantyczne kwoty trzeba przeznaczyć na rozwój nauki w krajach rozwiniętych, by świat był naprawdę przygotowany na najgorszy z możliwych scenariuszy: gwałtowne przyspieszenie procesu globalnego ocieplenia i podnoszenie się poziomu oceanów.Nawet jeśli zmiany nie będą zachodziły tak szybko i okażą się łagodniejsze, pieniądze poświęcone na badania nie będą przecież stracone. Postęp w dziedzinie energetyki jądrowej, produkcji biopaliw, wychwytywania i składowania dwutlenku węgla czy odnawialnych źródeł energii na pewno wyjdą światu na dobre. Nakłady niezbędne w ramach przygotowania się na najgorszy scenariusz w samej tylko Ameryce powinny wynieść około 50 miliardów funtów – sumę tę muszą wyłożyć wspólnie państwo i sektor prywatny.W raporcie czytamy miedzy innymi: "Jeśli zmiany klimatu nie zwolnią i pewne bariery w środowisku naturalnym zostaną przekroczone, proces ten może stać się jedną z głównych przyczyn konfliktów między państwami i wewnątrz nich. (…) Wpływ zmian klimatu zmusi nas do gruntownego zrewidowania sposobów zabezpieczenia interesów narodowych. Bezpieczeństwo energetyczne będzie stopniowo coraz bardziej uzależnione od współpracy z innymi dużymi konsumentami energii, takimi jak Chiny. Tylko wspólnie uda się opracować i uruchomić nowe technologie zmniejszające zależność od państw-producentów ropy naftowej. (…) Żadna strategia wprowadzania pokoju i stabilizacji w Afganistanie nie ma szans na sukces, jeśli jego mieszkańcy nie będą mieli środków wystarczających do zminimalizowania skutków wzrostu temperatury, takich jak mniejsza dostępność wody czy spadek produkcji żywności".
piątek, 30 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz